środa, 27 grudnia 2023 11:21, aktualizacja rok temu

W Krakowie uwielbiają go wszyscy. W życiu nie miał jednak łatwo...

Autor Norbert Kwiatkowski
W Krakowie uwielbiają go wszyscy. W życiu nie miał jednak łatwo...

Łatwo się poddać, kiedy życie sypie nam się w ciągu kilku minut. Można spuścić głowę w dół i przegrać, lecz bywają też charaktery niezwykłe. Przekłada się na to wiele aspektów – od inteligencji, waleczności, po trzymanie się zasad i "dobroć serca". Nie ma drugiej takiej osoby jak Jakub Błaszczykowski – prawdziwy wzór do naśladowania.

Tragedia na oczach małego Kuby

Hanna Błaszczykowska była dobrą i oddaną swojej rodzinie kobietą. Każdego dnia ciężko pracowała, z nadzieją, że jej dzieciom niczego nie brakuje. Dużo ją to kosztowało, ponieważ sytuacja materialna rodziny nie należała do komfortowych. Dodatkowym problemem była choroba alkoholowa "głowy rodziny".

Zygmunt Błaszczykowski należał do osób inteligentnych. W młodości dobrze się uczył, zrobił dwa fakultety, jednak, jak to bywa w ludzkim życiu — łatwo można wszystko stracić. Mężczyzna zaczął nadużywać alkoholu. Rodziło to w nim dużą agresję, którą przenosił na swoją żonę. Jedna z takich kłótni zakończyła się tragicznie...

O całej sytuacji Kuba Błaszczykowski opowiedział dopiero w swojej biografii:

"Bawię się klockami, jest uchylone okno, i nagle słyszę rozmowę. Wiem, kto rozmawia, zamarłem, i słyszę, jak się kłócą. I słyszę: A masz ty k***! I krzyk: Aaa!. Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie, i widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: Mama leży w rowie. (…) Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic" – wyznał.

Piłka nożna lekarstwem

Tego dnia 11-letni Kuba "traci" dwoje swoich rodziców. Zygmunt Błaszczykowski za zadźganie nożem żony trafia na 15 lat do więzienia. Młody Kuba kompletnie traci zainteresowanie piłką nożną. Jest zagubiony, demony każdego dnia przypominają mu o traumatycznym przeżyciu.

Na jego szczęście trafia pod opiekę babci Felicji oraz wujka — Jerzego Brzęczka (byłego trenera reprezentacji Polski). To właśnie on nakłania chłopaka, by walczył o swoje marzenia. Brzęczek nie tylko zdaje sobie sprawę z ogromnego talentu chłopaka, ale przede wszystkim dostrzega jego niesamowicie silną psychikę.

Młody skrzydłowy wyróżnia się na tle rówieśników. Przez osiem lat ogrywa się w drużynach juniorskich Rakowa Częstochowa. Następnie trafia na krótkie wypożyczenie do Górnika Zabrze, po czym kolejne dobre występy sprawiają, że trafia do drużyny KS Częstochowa. W zespole spod Jasnej Góry jego gwiazda świeci coraz mocniej. O jego talencie robi się głośno w skali całego kraju. Wystarczy wspomnieć, że młody Błaszczykowski w 24 oficjalnych meczach zdobywa aż 11 goli.

Najbardziej konkretni w działaniach okazują się działacze Wisły Kraków. W 2005 r. młody skrzydłowy trafia do "Białej Gwiazdy". Tam z miejsca staje się gwiazdą całej polskiej ligi. Wraz z Pawłem Brożkiem tworzą zabójczy duet. Świetne występy przyczyniają się również do powołania. W pierwszej reprezentacji debiutuje 28 marca 2006 r. w towarzyskim meczu z Arabią Saudyjską w Rijadzie, wygranym przez Polskę 2:1. Ówczesny selekcjoner Paweł Janas zamierzał powołać Błaszczykowskiego do 23-osobowej kadry na turniej finałowy Mistrzostw Świata 2006, jednak z powodu urazu pleców do tego nie doszło.

Polak legendą za naszą zachodnią granicą

Skala talentu Jakuba Błaszczykowskiego znacznie wykraczała poza naszą ligę. Wiedział o tym każdy, dlatego było oczywistością, że wkrótce skrzydłowy wyjedzie za granicę. Interesuje się nim wiele klubów. Ostatecznie wybór pada na Borussię Dortmund.

Kuba od początku zakochuje się w drużynie i kibicach z Signal Iduna Park... oczywiście ze wzajemnością. Nie było osoby, która nie darzyła go szacunkiem. Nie tylko ze względu na jego boiskowe występy, ale przede wszystkim styl bycia oraz lojalność.

Błaszczykowski przez lata gry w Dortmundzie otrzymał wiele ofert za znacznie większe pieniądze (m.in. z Liverpoolu), jednak zawsze pozostawał wierny swoim wartościom. Każdy kibic mógł liczyć na jego zainteresowanie — nigdy nikomu nie odmówił zdjęcia czy też krótkiej rozmowy. Takie rzeczy się docenia, a sam Kuba doczekał się nawet piosenki na swoją cześć:

Powrót do Wisły

Jak w każdej pięknej przygodzie wszystko musi mieć swój koniec. Wieku nie da się oszukać, dlatego obie strony: zarówno Kuba, jak i włodarze Borussii uznają, że warto spróbować czegoś nowego. Reprezentant Polski trafia na roczne wypożyczenie do włoskiej Fiorentiny, a następnie do Wolfsburga. Niestety nie są to najlepsze lata w karierze Błaszczykowskiego, ponieważ większość czasu spędza na wizytach u lekarza.

Aż w końcu nadchodzi 2019 r. To właśnie wtedy reprezentant Polski zbudował sobie status "nieśmiertelnego" wśród kibiców. Kuba powrócił do Wisły Kraków nie tylko grać w jej barwach za darmo, ale przede wszystkim pomóc w jej istnieniu. Klub znalazł się na skraju bankructwa, dlatego skrzydłowy wspomógł go pożyczką w wysokości 1,33 mln zł.

28 lutego 2019 r. w trakcie meczu ze Śląskiem Wrocław na stadionie Reymonta 22 doszło do wyjątkowych scen. Fani "Białej Gwiazdy" dedykowali Błaszczykowskiemu meczową oprawę pod hasłem: "Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu!". Kiedy 33-latek, debiutujący przed własną publicznością w roli kapitana Białej Gwiazdy, wyprowadzał zespół na boisko, kibice Wisły skandowali jego nazwisko jak w hipnotycznym transie, a gdy sędzia Paweł Gil dał znać do rozpoczęcia meczu, ponad 20 tys. gardeł ryknęło tak, że aż stadion się zatrząsł: "Jesteś legendą, hej Kuba, jesteś legendą!". To było coś więcej niż futbol. Miłość, oddanie do barw, wieczny szacunek.

Koniec kariery

16 czerwca 2023 roku, legendarny "Kuba" oficjalnie pożegnał się z drużyną narodową, rozgrywając szesnaście minut w towarzyskim meczu z reprezentacją Niemiec. Nieco ponad miesiąc później ogłosił zakończenie wyjątkowej kariery.

Kuba Błaszczykowski w barwach reprezentacji Polski/ fot. Wikipedia

Na samym końcu warto wspomnieć o jednym ważnym fakcie w historii Jakuba Błaszczykowskiego. W 2012 r. zmarł ojciec Kuby. Piłkarz na pogrzebie się pojawił...

Foto: KPRM / Glos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka