środa, 17 czerwca 2020 20:04

Wraca sprawa zabójstwa sprzed 20 lat. Czy policja znajdzie ciało osiemnastolatki?

Autor Mirosław Haładyj
Wraca sprawa zabójstwa sprzed 20 lat. Czy policja znajdzie ciało osiemnastolatki?

Policjanci pod nadzorem tarnowskiej prokuratury prowadzą poszukiwania ciała zabitej 20 lat temu osiemnastolatki. Czynności operacyjne trwają w okolicy Niwki i Wierzchosławic.

Pochodząca z Brzeska Joanna Matjaszek zniknęła 3 listopada 2000 r. Ostatni raz widziano ją w Niwce koło Tarnowa. Policjanci prowadzący wtedy poszukiwania sprawdzali różne możliwe tropy: ucieczkę, wstąpienie do sekty, wyjazd za granicę czy nieszczęśliwy wypadek. Wiele przemawiało za tym, że dziewczyna został zabita, dlatego też zostało wszczęte śledztwo w sprawie zabójstwa.

3 listopada 2000 r.

Joanna przed wyjściem do szkoły rozmawiała z matką o studniówkowych zakupach. Popołudniu pojechała do swojego chłopaka, który w Niwce pod Tarnowem organizował urodzinową imprezę. Osiemnastolatka miała pojawić się w domu wieczorem. Gdy dziewczyna nie wróciła, jej matka, Teresa Matjaszek zadzwoniła na komisariat policji w Brzesku. Policjanci zlekceważyli to zgłoszenie, nawet go nie odnotowując.

Siedem miesięcy po zaginięciu dziewczyny o sprawie poinformowana została Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. Prokurator ustalił, że po imprezie Joanna została odprowadzona na autobus przez swojego chłopaka. Z powodu braku dowodów śledczy umorzyli sprawę we wrześniu 2001 r. W wyniku starań rodziny, która złożyła zażalenie, wznowiono postępowanie, tym razem z udziałem policjantów z krakowskiego Archiwum X. W sprawie pojawiły się nowe wątki, ponownie przesłuchano świadków i przeanalizowano materiał dowodowy oraz przeszukano m.in. 100 ha lasów oraz teren starej cegielni w pobliżu Radłowa. Tarnowska prokuratura umorzyła sprawę w 2007 r.

Przełom w sprawie?

W związku z pojawieniem się nowych informacji, 16 czerwca br. wznowiono czynności poszukiwawcze w miejscowości Niwka koło Tarnowa. Na miejscu, oprócz funkcjonariuszy z Archiwum X, pracują policjanci z krakowskiego OPP, a także straż pożarna. W działaniach wykorzystywane są policyjne psy tropiące, dron oraz strażacka łódź. Poszukiwania mają zakończyć się w środę, 17 czerwca.

Kto zabił Joannę?

Policja do dziś nie ustaliła, kto zabił osiemnastolatkę. Uwagę mediów zwraca osoba, która widziała Joannę jako ostatnia, czyli jej chłopak, Przemysław W. Mężczyzna dał się poznać jako osoba agresywna i nadużywająca alkoholu. Jedna z jego późniejszych dziewczyn zeznawała przeciwko niemu w sądzie, w wyniku czego mężczyzna za gwałt, próbę gwałtu oraz pobicie został skazany na 7,5 roku więzienia. Dziewczyna opowiedziała, że podczas jednego ze spotkań W. zaczął ją bić. Wówczas policję prawdopodobnie wezwała matka mężczyzny. Jak donosi portal onet.pl, podczas rozmowy kobieta miała powiedzieć mundurowym, że nie chce "drugiego zabójstwa w swoim domu". Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę na strychu domu rodziców.

Podczas rewizji w domu chłopaka Joasi znaleziono łańcuszek i czarną torebkę, takie same jak miała dziewczyna. W środku był psi włos, który, jak potwierdziły badania, należał do ratlera (takiego psa miała zaginiona). W. tłumaczył, że torebkę kupiła na jednym z targów  jego siostra.

Relacja znajomych Przemysława W.

Jak donosi portal onet.pl, jedna z uczestniczek imprezy urodzinowej Przemysława W. relacjonuje, że podczas spotkania między parą doszło do sprzeczki. Mężczyzna o godzinie 20:00 odprowadził Joannę na przystanek, po czym wrócił.

– Kiedy później odjeżdżaliśmy z Pawłem, zauważyłam, że od strony przystanku do Przemka podeszła jakaś kobieta. Było ciemno, więc jej nie rozpoznałam

– mówi cytowana przez onet.pl koleżanka Przemysława W.

Kilka dni później, podczas spotkania W. wyznał koleżance, że osobą, która do niego podeszła była Joanna Matjaszek. Osiemnastolatka miała wrócić do niego, gdy wszyscy wyszli. Po chwili będący pod wpływem alkoholu Przemysław wpadł w szał i zaczął rzucać różnymi przedmiotami. Joanna próbowała go powstrzymać przed jazdą po pijanemu. Wtedy W. ją uderzył. Po chwili dziewczyna wsiadła razem z nim do auta. Jak podaje portal onet.pl, W. miał zakończyć opowieść słowami:

– Wepchałem ją do samochodu i wywiozłem kur... do lasu.

Według relacji koleżanki Przemysława tam uderzył on dziewczynę, a gdy zaczęła krwawić, zostawił ją i odjechał. Po pewnym czasie zmienił zdanie, zawrócił i spotkał osiemnastolatkę idącą drogą. Mężczyzna nie opowiedział koleżance, co było dalej.

Jak podaje onet.pl, jeden z kolegów W. relacjonował, że Przemysław podczas wyjazdu w Bieszczady miał powiedzieć, iż ciało zaginionej Joanny

jest porąbane i zakopane w różnych miejscach. Śmiał się, że i tak jej nie znajdą, że mogą jej szukać. W. nie mówił, gdzie i czym porąbał jej ciało.

Mężczyźni więcej nie wrócili do tematu.

Sprawa zabójstwa Joanny Matjaszek przedawni się w 2030 r. Kobieta miałaby dziś 38 lat.

Inf. onet.pl
Fot.: KWP Kraków

Brzesko

Brzesko - najnowsze informacje

Rozrywka