środa, 29 czerwca 2022 12:39

Wybory samorządowe na wiosnę? Rusecka: samorządowcy się nie obrażą

Autor Marzena Gitler
Wybory samorządowe na wiosnę? Rusecka: samorządowcy się nie obrażą

- Myślę, że samorządowcy nie obrażą się jak troszeczkę jeszcze wydłużymy im kadencję - mówi Urszula Rusecka. Z posłanką Prawa i Sprawiedliwości z Wieliczki rozmawiamy o wakacyjnej kampanii PiS, incydencie w czasie otwarcia pomnika Lecha Kaczyńskiego w Tarnowie, pomocy dla uchodźców i bulwersującej podkrakowskie gminy budowie nowego odcinka S7.

Pani poseł, oprócz tego, że już pani szefową parlamentarnej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, dostała pani nową funkcję -  zastępcy rzecznika klubu PiS w Sejmie. Jakie w związku z tym są Pani plany na wakacje? Gdzie będziemy mogli Panią zobaczyć w najbliższym czasie?

- Faktycznie, od niedawna zostałam wiceprzewodniczącą Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ po tak długim okresie pandemicznym, kiedy wszyscy byliśmy zamknięci w domach, wyruszamy razem z rządem, z politykami z naszego ugrupowania do powiatów, do gmin, do miasteczek, aby opowiedzieć o tym, co udało się zrealizować. O tym jak te programy przełożyły się na sytuację naszych rodzin, ale też co mamy nowego do zaoferowania. Będziemy, tak jak zawsze to robiliśmy, rozmawiać z Polakami.

Moja nowa funkcja wiąże się z tym, że będę uczestniczyć również w tych spotkaniach, że będę towarzyszyć panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i wiceprezesom PiS, aby być blisko ludzi. Zresztą ja jestem taką osobą, która lubi być blisko ludzi, lubi z nimi rozmawiać i kiedy tylko obowiązki mi na to pozwalają, wsłuchiwać się w te problemy. Wydaje mi się, że udaje nam się to realizować.

Nikt nie spodziewał się, że 24 lutego Rosja putinowska napadnie na demokratyczny, niezależny kraj - na naszych sąsiadów, na Ukrainę. Stąd mamy zupełnie nową rzeczywistość. Kiedy wydawało się, że wyjdziemy z pandemii, że możemy się otworzyć, jest przed nami niesamowity kryzys. O tym trzeba mówić z Polakami: kryzys energetyczny, problem z inflacją. Musimy zrobić wszystko, żeby w jak najlepszym stopniu uchronić i zabezpieczyć, zwłaszcza tych najbiedniejszych.

Mamy też ogromne wyzwanie jeżeli chodzi o uchodźców z Ukrainy. Ponad 4 miliony przybyło do naszego kraju i musimy zabezpieczyć im podstawowy byt, ale też i miejsca pracy. Wiemy, że ponad 200 tysięcy osób już znalazło zatrudnienie. Są to głównie kobiety, ale też wiemy, że wcześniej już dużo osób z Ukrainy pracowało. Mamy teraz taką tendencję, że więcej osób wyjeżdża niż do nas przybywa, czyli uchodźcy wracają z powrotem do swojego kraju. Jednak ta rotacja jeszcze jest i są ogromne wyzwania przed naszym rządem.

Olbrzymim wyzwaniem w związku z tak dużą liczbą uchodźców jest zapewnienie miejsc w przedszkolach i w szkołach dla matek, które chciałyby wrócić do pracy. Mówi o tym choćby Stowarzyszenie Wiosna, który teraz zorganizowało Solidarną Paczkę dla Ukrainy. Z raportu, które przygotowało, wynika, że to główny problem. Kobiety chcą wrócić do pracy, ale mają problem z miejscami w szkołach i przedszkolach. Czy możemy spodziewać się jakiś pomocy rządu dla samorządów, czy dla organizacji społecznych, aby uruchamiały te miejsca natychmiast, już w czasie wakacji?

- W tak zwanej specustawie, która dotyczy pomocy dla Ukrainy, przeznaczone jest ponad 7 miliardów środków, z czego około dwóch miliardów właśnie na pomoc dla samorządów. Znajdujemy się w Wieliczce. Wiemy, że w Wieliczce przybywa mieszkańców, tutaj się osiedlają. Wieliczka jest dobrym miejscem do zamieszkania, ale były już kłopoty jeżeli chodzi o miejsca w szkołach, dla mieszkańców Wieliczki. Tym bardziej teraz, gdy problem się nawarstwia, ponieważ przybyli uchodźcy wojenni z Ukrainy i trzeba znaleźć miejsca dla dzieci. W gminie Wieliczka wprowadzono rozwiązanie, że są po dwie klasy przygotowawcze. Najpierw dzieci muszą znać nasz język, a dopiero potem wchodzą do systemu edukacyjnego.

Jest teraz okres wakacji. To jest moment, kiedy będzie można przygotować dodatkowe miejsca. Ja liczę na dobrą współpracę rządu i samorządu. Przypomnę, że zapowiedziane są kolejne edycje wsparcia z funduszy inwestycyjnych - to ogromne środki. Wystarczy, żeby samorządy sięgały te środki, zwłaszcza takie gminy jak Wieliczka, która niesamowicie się rozbudowuje. Powstaje tu dużo inwestycji, a inwestycje są motorem rozwoju gospodarczego, więc liczę na to, że ta współpraca samorządu i rządu przełoży się na przygotowanie i uchronienie nas od tych trudnych sytuacji.

Pani poseł, w związku z tą nową rolą będzie Pani też bardziej obecna w mediach. Będzie też pani obecna w terenie. Społeczeństwo się bardzo polaryzuje. Widzieliśmy to choćby podczas otwarcia pomnika Lecha Kaczyńskiego w Tarnowie. Z jednej strony była uroczystość, a z drugiej byli ludzie, którzy wykrzykiwali różne epitety pod adresem gości, którzy byli witani. Jak pani ocenia taką sytuację? Czy jest pani gotowa, żeby spotykać się z takimi ludźmi?

- Jestem politykiem, wprawdzie samorządowym, od 1998 roku. Każdy polityk musi być odporny na różnego rodzaju zachowania. Myślę, że należy robić swoje. Zawsze jest są pewne skrajności. Prawo i Sprawiedliwość od początku swoich rządów spotyka się z niebywałym hejtem i jest grupa, która nie chciała się pogodzić z wyborem demokratycznym Polaków. Jestem świadkiem takich zachowań, chociażby na sali sejmowej. O tym się bardzo mało mówi, ale to parlamentarzyści totalnej opozycji, jak się sami nazywali (mamy takie przypadki) podchodzili do naszych stolików, wymachiwali i również mamy taki przypadek, kiedy parlamentarzysta opozycji kopnął naszą koleżankę. A tak dużo mówią o szacunku do kobiet! Ja tego szacunku nie widzę.

Trzeba robić swoje. Polacy to ocenią. Mamy co 4 lata wybory. Ważne jest, żeby Polacy w tej trudnej sytuacji potrafili oddzielić to, co jest hejtem, to jest przekłamaniem, to co jest fake newsem, a tą realną rzeczywistością. Spokój, ciężka praca i pokora - to są zasady, którymi się kieruję.

Prawo i Sprawiedliwość rusza z wakacyjną akcją w teren. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest to już kampania. Są też przecieki ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, że wybory parlamentarne mogą zostać przyspieszone. Jak pani ocenia, czy to byłoby korzystne rozwiązanie, gdyby wybory parlamentarne odbyły się już na jesieni? Choćby w związku z tym, że nie wiadomo, czy uda się odsunąć w czasie wybory samorządowe.

- Najlepiej jest, kiedy wybory odbywają się w konstytucyjnym terminie. Ja wierzę w to głęboko, że wybory parlamentarne odbędą się w terminie, za niecałe 1,5 roku, jesienią 2023. Powiększyliśmy niedawno naszych koalicjantów. Zjednoczona Prawica ma się dość mocno. Przed nami bardzo dużo jeszcze ustaw i rozmów, reform związanych z KPO, ponieważ musimy wdrożyć tak zwane "kamienie milowe", do czego zobowiązaliśmy się. Jest więc dużo pracy przed nami. Ważne, żeby to udało się zrealizować.

Natomiast odnośnie wyborów samorządowych przypomnę, że kadencja została wydłużona poprzednią ustawą. Dobrze by było, oceniam jako były samorządowiec, żaby te wybory odbyły się na wiosnę, wtedy, kiedy samorządowcy mogliby pracować na budżecie przygotowanym przez siebie, a nie na budżecie, który przygotowali poprzednicy. Myślę, że samorządowcy nie obrażą się jak jeszcze wydłużymy tę kadencję. Nie wiem jaki będzie ostateczny wynik rozmów, bo to musi być decyzja Parlamentu, jak również decyzja Prezydenta.

Wróćmy do spraw lokalnych. Tym co rozpala cały czas, mimo wakacji, społeczeństwo, jest budowa nowego odcinka Zakopianki z Krakowa do Myślenic. To budzi duże zastrzeżenia. Również Pani spotykała się z mieszkańcami. Właściwie nie ma gminy, która byłaby zadowolona z zaproponowanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad rozwiązania i któregokolwiek z wariantów. W tej chwili pracuje zespół, który ma wypracować wariant społeczny S7, niemniej jednak nie wszyscy czują się są do niego zaproszeni, nie wszyscy mają wpływ i wydaje się, że lobby pracuje nad tym, żeby ten wariant przebiegał jednak przez Wieliczkę.

- Pani redaktor, zawsze przebiegi dróg są kontrowersyjne. Ja często się z tym w mojej pracy parlamentarnej spotykałam. Chociażby sławetna Sądeczanka - tyle lat już trwa uzgadnianie przebiegu, bo zawsze czyjeś interesy są naruszane.

Chcemy jeździć wspaniałymi drogami, autostradami, natomiast kiedy okazuje się, że dotyka to nas, wtedy jest protest. Drogi muszą powstawać. Polska musi się rozwijać. Natomiast mam ogromną nadzieję, że będzie to wypracowane w jak największym konsensusie, że popatrzymy na przebieg drogi wszyscy - decydenci, inżynierowie, osoby odpowiedzialne, żeby był on jak najmniej kolizyjnych, jeśli chodzi o gęstość zabudowy, o bezpieczeństwo, chociażby tego zabytku na terenie którego się znajdujemy (nagranie realizowane było na ternie Kopali Soli "Wieliczka" - przyp. red.).

Wiem, że powstał zespół w Urzędzie Miasta Krakowa, ale też wiem, że starosta wielicki również taki zespół powołał. Będziemy się spotykać, będziemy rozmawiać i to jeszcze naprawdę daleko, kiedy prace będą realizowane. Teraz jest czas, żeby ten przebieg wyznaczyć tak, żeby był on jak najbardziej korzystny dla mieszkańców gminy i powiatu wielickiego.  

Czy pani zdaniem jednak nie nie powinno to przebiegać w pobliżu kopalni, tylko jak najdalej od niej?

Oczywiście. Jak najdalej od zabytku, który jest naszym skarbem narodowym i skarbem historycznym! To jest nasza perła i wszystkie pokolenia, które na tej ziemi mieszkają, muszą o nią dbać. Kopalnia jest z nami już kilka wieków i myślę, że tak będzie. Będziemy chronić ten zabytek.

Wieliczka - najnowsze informacje

Rozrywka