Wyszedł z domu, aby pójść na spacer do lasu i od tego czasu słuch o nim zaginął. Suscy policjanci przez kilka godzin poszukiwali 37-latka, z którym rodzina nie miała żadnego kontaktu. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji udało się odnaleźć mieszkańca powiatu suskiego, który bezpiecznie wrócił do rodziny.
Z pewnością nie tak wyobrażała sobie święta rodzina z powiatu suskiego. W Wigilię (24 grudnia) około godziny 3:00, policjanci z Suchej Beskidzkiej otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonych bliskich 37-latka. Mężczyzna miał dzień wcześniej około godziny 15:00 pójść do pobliskiego lasu w Krzeszowie na spacer. Od tego czasu rodzina nie miała z nim żadnego kontaktu.
Bliscy początkowo szukali 37-latka na własną rękę, gdy to nie przynosiło efektów, powiadomiono odpowiednie służby. Zdając sobie sprawę, że w takich sytuacjach każda sekunda może być na wagę złota, zgłoszenie potraktowano bardzo poważnie. W akcji poszukiwawczej w terenie brali udział funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej, a także Komisariatów Policji w Makowie Podhalańskim i Jordanowie oraz strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej oraz druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych z Krzeszowa, Targoszowa, Lachowic, Stryszawy, Suchej Beskidzkiej - Miasto, Kukowa i Huciska.
Na szczęście po godzinie 5:00 mężczyzna został odnaleziony cały i zdrowy. Wrócił on wraz z rodziną do domu.
fot. KPP Sucha Beskidzka