Utwór pochodzącej z Nowego Sącza Agnieszki Kruczek niedawno trafił na YouTube. Niedługo „Jamesa Blunta (Przed Północą)” będzie można posłuchać na platformie Spotify.
Pierwszy singiel pochodzącej z Nowego Sącza Agnieszki Kruczek trafił na YouTube. Piosenka "James Blunt (Przed Północą)" spotkała się z bardzo dobrym odbiorem.
-Dziewczyno, odtwarzam to w kółko od kilku godzin, w aucie, w domu, w pociągu, SZOK! Jak to siadło idealnie! Gratuluję i kibicuję
-napisał jeden z użytkowników YouTube.
-Potrzebowałam tej piosenki, jak mięsień aminokwasu
-sparafrazowała słowa piosenki inna użytkowniczka.
Agnieszka pochodzi z Nowego Sącza, studiowała w Krakowie, a teraz pracuje w Warszawie. Choć nie zdecydowała się na studia na Akademii Muzycznej, to właśnie muzyka jest całym jej światem. Jak mówi w rozmowie z Głosem24, w jej krwi „płynie muzyka i to ona poszerza wszelakie horyzonty”. Dzięki niej przenosi się w inny świat - wzruszeń, uśmiechów i ,,drżeń basu”.
O pasji i muzycznych planach rozmawiamy ze stojącą u progu muzycznej kariery sądeczanką Agnieszką Kruczek.
Jak zaczęła się pani przygoda z muzyką?
– Moja muzyczna przygoda rozpoczęła się, gdy miałam 5 lat. Mama zapisała mnie na ognisko muzyczne w Szkole Yamaha w Nowym Sączu, później stopniowo przechodziłam do wyższych klas, ucząc się gry na keyboardzie i śpiewu, aż w końcu zdałam egzamin do Państwowej Szkoły I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Nowym Sączu (którą ukończyłam w klasie pianina.) W międzyczasie brałam udział w wielu konkursach i festiwalach muzycznych.
Które z osiągnięć uważa pani za swój największy sukces?
– Śmieję się, że moim największym osiągnięciem jest udział w programie telewizyjnym pt. ,,Od przedszkola do Opola”. Wystąpiłam w odcinku z piosenkami Kabaretu Otto - szkoda, że nie mogę tego wpisać do CV.
Warto wspomnieć, że talent odziedziczyła pani w genach.
– Jeśli chodzi o muzyczne korzenie, to mój dziadek od wielu lat gra na akordeonie. Od małego słyszałam, jak czarował dźwiękiem i umilał wszystkie nasze rodzinne spotkania. To po nim mam zamiłowanie do klawiatury, a po babci do śpiewu i do opowiadania żartów, generalnie to humorystyczne zacięcie, można rzec "komediowe".
Na YouTube można posłuchać pani pierwszej piosenki ,,James Blunt (Przed Północą)”. Kim się pani inspiruje, tworząc własną muzykę? Czy jest to tytułowy Blunt?
– ,,James Blunt (Przed Północą)” to uhonorowanie przeze mnie tegoż właśnie brytyjskiego artysty. Mam sentyment do kilku jego utworów i do jego głosu. Długie noce przy ukochanej muzyce to coś, co sprawia, że przenoszę się w inny świat - magiczny świat muzycznych wzruszeń, uśmiechów i ,,drżeń basu”.
Co daje pani śpiewanie?
– Muzyka to moje źródło energii, ukojenia, odskoczni od rzeczywistości, ale też szaleństwa! ,,Dzień tu bez niej ma miarę tygodnia, Przestrzeń bez niej klaustrofobia” - tak w swojej piosence pt. ,,We krwi” rapował O.S.T.R, a ja mam z muzyką tak samo, płynie w mojej krwi i poszerza wszelakie horyzonty.
Jak powstawał "James Blunt (Przed Północą)"?
– Linia melodyczna i refren powstały w mojej głowie przypadkowo, w poprzedniej pracy na przerwie. Później znalazłam odpowiedni podkład i udało się zgrać wszystko w całość. Bez wątpienia teledysk i koncept wizualny jest ważną częścią tego utworu - a ich autorem jest Maciej Buksa - mój menadżer! Maciek pomógł mi również w uwieńczeniu tekstu i zmotywował do nagrania w studio.
Warto wspomnieć, że w piosence można usłyszeć nie tylko pani głos, ale i grę na pianinie.
– Tak. W piosence słychać wykonany przez mnie fragment pianina, jest to motyw z piosenki Childisha Gambino pt.,,Redbone”. Darzę tę piosenkę wielką sympatią i często ją gram, dlatego musiałam ją uwzględnić w tym muzycznym hołdzie!
Jakie są pani muzyczne plany?
– Niedługo pojawi się alternatywna wersja ,,Jamesa Blunta” z dopiskiem ,,Po Północy”, która będzie się mocno różnić klimatem od pierwowzoru. Obie wersje prawdopodobnie trafią na serwis Spotify.
Piosenka spotkała się z pozytywnymi reakcjami.
– Wersja, która wyszła 16 października, została bardzo pozytywnie przyjęta. Nie spodziewałam się tylu wyświetleń, komentarzy i ciepłych słów wsparcia nie tylko ze strony rodziny i znajomych, ale również od osób, które obserwują mnie na Instagramie. To ogromna motywacja do dalszego działania w tym kierunku! Już myślę nad kolejną piosenką i jestem na etapie poszukiwań odpowiedniego instrumentalu.
Czym zajmuje się pani na co dzień?
– Aktualnie zdobywam stopień magistra na Akademii Collegium Civitas w Warszawie i pracuję w korporacji marketingowej. Parę tygodni temu obroniłam pracę licencjacką z dziennikarstwa i komunikacji społecznej w Krakowie.
Jakie są pani muzyczne plany i marzenia? Czekamy na płytę?
– Pomysł na całą płytę powoli maluje się w głowie, ale narazie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz, bo tak miły odbiór tej piosenki to spełnienie moich muzycznych marzeń!