Piotr Kijanka zaginął w Krakowie, w nocy 6 stycznia 2018 roku. Wieczorem wyszedł ze znajomymi na Kazimierz, po spotkaniu miał wrócić do domu. Niestety, tam nie dotarł... Trwają poszukiwania. Ostatni ślad urywa się w okolicy Mostu Kotlarskiego przy Bulwarach Wiślanych.
− Wciąż mamy nadzieję, że Piotr zostanie odnaleziony. Kiedy ktoś znika bez śladu, ktoś kogo się znało, lubiło, nie da się nie robić nic. I oby nikt nie musiał się o tym przekonywać na własnej skórze. Zastanawiacie się jak to się stało, że akurat Piotrka szuka tylu ludzi? Odpowiedź jest prosta. To dobry, życzliwy człowiek, bardzo pogodny i otwarty, który nigdy nie odmówiłby Wam pomocy. I jednocześnie zwykły, jak każdy z nas. Dlatego rodzina i przyjaciele poruszą niebo i ziemię i będą cierpliwie czekać, do końca. Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatu, pomimo zaangażowania służb i niezwykłej mobilizacji ludzi. Ale to jeszcze nie koniec − mówią bliscy Piotra.
