czwartek, 28 września 2023 12:18

Zbigniew Ziobro w Tarnowie i Zakliczynie: Niemcy chcą umieścić na urzędzie polskiego premiera swojego Niemca

Autor Patryk Trzaska
Zbigniew Ziobro w Tarnowie i Zakliczynie:  Niemcy chcą umieścić na urzędzie polskiego premiera swojego Niemca

15 października odbędą się w Polsce wybory parlamentarne, w których Polki i Polacy wybiorą swoich przedstawicieli do sejmu i senatu. Kampania wyborcza trwa w najlepsze, a politycy jeżdżą po kraju, aby walczyć o głosy mieszkańców. W Tarnowie i Zakliczynie, aby wesprzeć swoich kandydatów pojawił się minister sprawiedliwości i lider Suwerennej Polski, Zbigniew Ziobro.

Zbigniew Ziobro przyjechał do Tarnowa i Zakliczyna, aby promować kandydatów swojej partii do sejmu. Przypomnijmy z list Prawa i Sprawiedliwości startuje wielu polityków koalicyjnej Suwerennej Polski. W okręgu nr 15, który obejmuje powiaty bocheński, brzeski, dąbrowski, proszowicki, tarnowski, wielicki oraz miasto Tarnów znalazło się dwóch takich polityków. Z piątego miejsca o mandat ubiega się bowiem Piotr Sak, adwokat z Tarnowa, a z „dziesiątki” były wiceminister rolnictwa, Norbert Kaczmarczyk.

Podczas spotkania z mediami i mieszkańcami Tarnowa, lider Suwerennej Polski wymieniał sukcesy rządu oraz atakował przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska.– Niemcy chcę stać się europejskim mocarstwem. Chcą umieścić na urzędzie polskiego premiera swojego człowieka, można powiedzieć swojego Niemca – Donalda Tuska. Nie dla tego, że jego babcia czuła się Niemką, tylko dlatego, że on prowadzi politykę korzystną dla interesów Niemiec, a nie Polski. Gdy był szefem Rady Europejskiej, gdy Niemcy chcieli nam narzucić najgorszy sort uchodźców, kryminalistów, z którymi sobie sami nie radzili, to Donald Tusk szantażował i groził polskiemu rządowi. Z całą pewnością jest tak, że niestety Donald Tusk zawsze realizował interesy Niemieckie, a nie polskie. Właśnie dlatego Niemcy tak angażują się w naszą kampanię wyborczą i oskarżają nas o rzeczy, za które sami są odpowiedzialni. Zaprosili miliony uchodźców, nie pytając nikogo o zdanie do Europy, a teraz bezczelnie oskarżają, że to jest nasza wina – mówił Zbigniew Ziobro.

Z kolei w Zakliczynie Minister Sprawiedliwości został zapytany o decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie, na mocy której zakazano mu wypowiadania się na temat reżyserki Agnieszki Holland i jej twórczości w kontekście filmu "Zielona granica", porównywania jej do zbrodniczych reżimów totalitarnych i autorytarnych.

– Zdaniem sądu pani Agnieszka Holland może porównywać polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej do bandytów, sadystów i niemieckich nazistów. Może mówić o rządzących, demokratycznie wybranych w Polsce, że są brunatną hołotą, czyli nazistami. Natomiast ja nie mogę odpowiedzieć na te jej słowa stając w obronie polskich żołnierzy i funkcjonariuszy SG, którzy są tak okropnie przez nią wyzywani i obrażani. To rozstrzygnięcie sądu jest zamachem na wolność słowa i wolność debaty publicznej w Polsce, którą gwarantuje nam konstytucja. To jest zaangażowanie sądu w kampanię wyborczą Donalda Tuska, PO i PSL, bo okazuje się, że instytucje kontrolowane przez te partie współfinansowały film pani Holland, dlatego chcą nam zamknąć usta. Nie zamkną, nie damy się zastraszyć. Nie pozwolimy na to, aby komunistyczną cenzurę wprowadzano do debaty publicznej w Polsce - mówił Ziobro. Jak dodał: "oczywiście formalnie się odwołam od tego rozstrzygnięcia, ale z góry mogę powiedzieć, że niezawisłość sądu, to nie jest niezawisłość od obowiązującego prawa i od polskiej konstytucji, która gwarantuje każdemu obywatelowi wolność słowa i prawo do wypowiedzi" – zapowiadał lider Suwerennej Polski.

fot. Zbigniew Ziobro - Facebook/Edycja: Głos24

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka