Sądecczyzna w „czerwonej strefie” znajdowała się od 6 sierpnia. Wraz ze zmianami wprowadzonymi w sobotę, 29 sierpnia, czerwony wciąż pozostał Nowy Sącz. Powiat nowosądecki tymczasem zmienił kolor na żółty. Czy w związku z tym sądeckie uzdrowiska znów zapełnią się kuracjuszami?
Po raz pierwszy leczenie sanatoryjne zawieszono w marcu, po tym, jak w Polsce ogłoszono stan epidemii. 15 czerwca miejscowości uzdrowiskowe wznowiły leczenie sanatoryjne. Niestety, 6 sierpnia Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o podziale Polski na powiaty i oznaczenie ich kolejno zielonym, żółtym lub czerwonym kolorem. Powiat nowosądecki znalazł się w tej, gdzie restrykcji było najwięcej. Wśród nich znalazła się decyzja o zawieszeniu działalności sanatoryjnej. Ruch turystyczny w Krynicy, Muszynie i Piwnicznej całkowicie ustał.
Sytuacji zaradzić chcieli kryniccy radni, którzy wystosowali list do Wojewody Małopolskiego, z prośbą o rozważenie zasadności wprowadzenia restrykcji. Chcieli wówczas, aby miejscowości uzdrowiskowe zostały wyłączone z czerwonej strefy, jaką objęto powiat nowosądecki. W liście wyliczono między innymi, że Krynica znajduje się aż 40 kilometrów dalej od Nowego Sącza, a zakażenie koronawirusem potwierdzono, do tamtej chwili, u 65 osób, co stanowi zaledwie 0,4% jej mieszkańców. W Muszynie i Piwnicznej-Zdrój liczba zachorowań była jeszcze mniejsza i wynosiła 0,27% na 40 tys. mieszkańców gmin.

Od soboty powiat nowosądecki zmienił kolor z czerwonego na żółty. Jest to niezwykle dobra wiadomość dla miejscowości sanatoryjnych. Można się spodziewać, że Krynica-Zdrój, Muszyna i Piwniczna-Zdrój, po przerwie, przeżyją prawdziwe oblężenie turystów i kuracjuszy.
Jest jednak warunek. Osoby, które chcą skorzystać z wyjazdu na leczenie uzdrowiskowe muszą uzyskać negatywny wynik testu na wirusa SARS-CoV-2, wykonanego przynajmniej 6 dni przed rozpoczęciem turnusu.
fot. UM Krynica Zdrój