Polska żyje obecnie tragedią, która miała miejsce na terenie Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie student zamordował pracowniczkę uczelni za pomocą siekiery. Dziś w Krakowie historia miała się powtórzyć.
Ciężko w to uwierzyć, ale to prawda. Do Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie dotarł mail, w którym anonimowy student groził detonacją bomby, oraz atakiem za pomocą siekiery.

Na sytuację od razu zareagowały władze uczelni. W pierwszej kolejności prorektor profesor Robert Stawarz napisał maila informującego o odwołaniu zajęć i ogłoszeniu godzin rektorskich. Powoływał się na zalecenia służb mundurowych.

Próbowaliśmy skontaktować się z władzami uczelni w tej sprawie, jak dotąd bezskutecznie. Zapytaliśmy natomiast oficera prasowego krakowskiej policji Piotra Szpiecha, czy takowe wezwanie dotarło do służb.
— Byliśmy na miejscu w związku ze zgłoszeniem, jak się okazało fałszywym. Co jakiś czas takie maile z informacją są wysyłane do różnych instytucji. Dzisiaj akurat trafił na uczelnię. Z tego co wiem, okazało się, że był to fałszywy alarm.
- powiedział oficer prasowy.
Co warte dodanie historia z fałszywymi alarmami ma miejsce w innych częściach kraju. Między innymi wspomniany Uniwersytet Warszawski także otrzymał maila z pogróżkami na temat zamiaru podłożenia bomby. Przeprowadzono ewakuacje, i podobnie jak w stolicy Małopolski nikomu nic się nie stało. Sam trend natomiast jest niepokojący.
Fot: UKEN / Facebook