Dwa krakowskie oddziały SIEMACHY podjęły decyzję o zamknięciu swoich sekcji pływackich tak naprawdę z dnia na dzień. Dzieci są zrozpaczone, rodzice wściekli, a władze stowarzyszenia rozkładają ręce.
Com-Com Prokocim i Com-Com Kozłówek poinformowały, że od 1 marca sekcje pływackie SIEMACHY nie będą mogły dalej brać udziału w zajęciach z przyczyn finansowych. Oświadczenie w tej sprawie wystosował prezes stowarzyszenia.
"W odniesieniu do sekcji pływackiej przedstawiam najważniejsze dane finansowe. Całkowity roczny koszt prowadzenia sekcji pływackiej w obiektach CCZ Prokocim i CCZ Kozłówek wynosi ok. 812 tys. zł (brutto), wpłaty uczestników wynoszą rocznie ok. 164 tys. zł (brutto), co oznacza, że Siemacha dokłada do działalności sekcji rocznie kwotę 648 tys. zł (brutto). W zajęciach uczestniczy ok. 50 dzieci miesięcznie. Wnioski pozostawiam samodzielnej ocenie każdego z odbiorców tej informacji." - napisał prezes zarządu Stowarzyszenia SIEMACHA ks. Andrzej Augustyński.
Oświadczenie w sprawie sekcji pływackiej❗
Opublikowany przez SIEMACHA Środa, 22 stycznia 2025
Dzieci, które dotychczas uczestniczyły w zajęciach w jednym z oddziałów Siemachy muszą zatem znaleźć nowe miejsce na treningi. Sytuacja bulwersuje rodziców, którzy co miesiąc płacą składki. Między sobotą 25 a piątkiem 31 stycznia CCZ Prokocim organizuje obóz pływacki, za który uczestnicy musieli zapłacić 3190 zł. Miesiąc później te same dzieci będą musiały szukać nowych basenów.
"Od lat działalność sekcji pływackiej była w pełni finansowana przez rodziców dzieci. Pomimo szczytnych celów Stowarzyszenia, sekcja była traktowana jak działalność komercyjna, a nie inicjatywa wspierająca rozwój młodzieży. Teraz, pod pretekstem nierentowności, podjęto decyzję o jej zamknięciu. Jednak czy pieniądze muszą zawsze być ważniejsze niż pasja, marzenia i rozwój młodych ludzi?" - napisał strustrowany rodzic Karol Tyde.
Szybka refleksja?
Dosłownie dzień po oświadczeniu prezesa Augustyńskiego, swoje stanowisko przedstawiły także menedżerki Com-Com Zone z Prokocimia i Kozłówka, z którymi Siemacha dotychczas współpracowała. Krzysztofa Kmieć wraz z Dorotą Jankowiak napisały, że na początku lutego odbędzie się otwarte spotkanie, by przedyskutować całą sytuację.
Szanowni Państwo, W odpowiedzi na liczne wiadomości dotyczące sekcji pływackiej Com Com, chcielibyśmy poinformować o dalszych krokach.
Opublikowany przez Com-Com Zone Prokocim Czwartek, 23 stycznia 2025
Te dwa oświadczenia łączy temat, ale dzieli sposób przekazu. Z tego, który przedstawił ksiądz Augustyński, płynie przekaz, że to nie wina SIEMACHY , że są tak wysokie koszta, nie mówiąc o tym, że stracili niedawno spore finansowanie.
"Niestety w styczniu 2025 roku, utraciliśmy jedno z kluczowych źródeł finansowania naszej działalności statutowej, wynoszącej 100 tys. zł. miesięcznie, co stanowi ważny kontekst szeregu decyzji organizacyjnych." - pisał prezes Augustyński.
"SIEMACHA nic nie dawała"
Wracając do kosztów, prezes ksiądz Augustyński przytoczył, iż 164 tysiące złotych w skali rocznej SIEMACHA cha otrzymuje od rodziców w formie składek. Z kolei wspomniany rodzic Karol Tyde poinformował nas, że wraz z innymi opiekunami jest zaskoczony taką kwotą i w ogóle sytuacją finansową stowarzyszenia.
"Chcemy zrozumieć, z czego wynika taki koszt, tym bardziej że my płaciliśmy za wszelkiego rodzaju rzeczy takie jak czepki, koszulki, transport na zawody, i same koszty zawodów. Trenerka z kolei ponosiła koszty, jeśli chodzi o sprzęt do ćwiczeń. SIEMACHA nic nie dawała z tego typu rzeczy, co jest normalne w wielu innych przypadkach. Nie rozumiemy zachowania SIEMACHY , które tak naprawdę nie chciało z nami w ogóle rozmawiać, nie rozmawiało z nami wcześniej, nie było skore do podjęcia jakichś dyskusji z nami. Dla tych dzieci pływanie jest pasją, takim centralnym punktem ich życia, ich dnia, tygodnia. Oni się spotykają na sekcji, zawarli pierwsze przyjaźnie." - opowiada nam sfrustrowany rodzic.
W rozmowie z nami Karol Tyde dodał, że ksiądz Augustyński miał podać złą liczbę uczęszczających dzieci. Wedle słów duchownego miało ich być 50, a zdaniem rodzica 80. To spora różnica przede wszystkim w liczeniu składek, które wedle słów pana Karola mają wynosić średnio między 200, a 370 złotych.
Jeśli przyjąć tę niższą kwotę, to w skali miesięcznej za 80 składek, SIEMACHA miałaby otrzymywać 192 tysiące złotych w skali rocznej, a nie 164. Na ten moment jednak jest to słowo przeciwko słowu, a sprawa i tak zostanie prędzej czy później wyjaśniona.
Co warte podkreślenia, oba obiekty, czyli Com-Com Zone Prokocim i Kozłówek należą do miasta, a SIEMACHA w swoim założeniu ma działać charytatywnie. Nie mniej rodzice musieli najpierw zmierzyć się z kosztami, a teraz szukaniem nowego basenu dla swoich pociech i to z dnia na dzień.
Jak to wygląda z drugiej strony?
"Decyzja o zakończeniu działalności sekcji była trudna, ale wynika z wysokich kosztów utrzymania obiektów sportowych, które znacząco obciążają budżet Stowarzyszenia SIEMACHA. Środki przeznaczane na dofinansowanie sekcji pływackich ograniczają możliwość realizacji innych działań statutowych, skierowanych do dzieci, osób w kryzysie psychicznym oraz seniorów. Priorytetem organizacji jest zabezpieczenie wsparcia dla grup społecznych wymagających szczególnej pomocy, a dalsze utrzymywanie sekcji wiązałoby się z koniecznością rezygnacji z części tych działań." - tłumaczy nam sytuację Dorota Jankowiak z CCZ Kozłówek.
Aby umożliwić rodzicom i zawodnikom uzyskanie szczegółowych informacji oraz zadanie pytań, zaplanowano spotkanie otwarte w pierwszych tygodniach lutego. O dokładnej dacie i miejscu Com-Com Zone ma poinformować wszystkich zainteresowanych. Równocześnie prowadzone są rozmowy mające na celu znalezienie alternatywnych rozwiązań dla dzieci trenujących w sekcji.
CCZ dodaje jednocześnie, że nie chcą zostawić rodziców i ich pociech samym sobie. Aktualnie pracują nad znalezieniem rozwiązania we współpracy z partnerami, którzy mogliby przejąć prowadzenie sekcji. Jednocześnie zachęcają rodziców do aktywnego poszukiwania alternatywnych miejsc treningowych dla swoich dzieci.
Manager Jankowiak poinformowała nas, że rodzice zostali poinformowani niezwłocznie po podjęciu decyzji. Mając na uwadze konieczność odpowiedzialnego zarządzania zasobami finansowymi, musieli działać w trybie pilnym.
Perspektywa finansów
"Największe koszty działalności sekcji wynikały z opłat za korzystanie z torów pływackich, wynagrodzeń trenerów oraz kosztów licencji PZP, MOZP i licencji zawodniczych. Dodatkowo Stowarzyszenie ponosiło koszty wynagrodzeń trenerów podczas zawodów pływackich. Średni koszt utrzymania jednego zawodnika znacząco przewyższał wysokość opłat wnoszonych przez rodziców. Powstała różnica była pokrywana ze środków, które mogłyby zostać przeznaczone na inne działania statutowe, takie jak wsparcie placówek opiekuńczo-wychowawczych, instytutu psychoterapii czy programów aktywizujących seniorów." - poinformowała manager obiektu w Kozłówku.
Kwota 164 tysięcy, które Stowarzyszenie SIEMACHA miało otrzymywać od rodziców w skali rocznej, odnosi się do średniego przychodu obiektu z opłacanych przez nich składek. Była ona zmienna i uzależniona od faktycznie opłaconych składek oraz ich wysokości.
"Na przestrzeni ostatniego roku liczba zawodników w sekcji była bardzo zmienna. W 2024 roku sekcja przeszła reorganizację – część grup została zlikwidowana, a w ich miejsce powstały nowe. Liczba około 50 dzieci to średnia zawodników, regularnie uczęszczających na treningi i opłacających comiesięczne składki, nie obejmuje ona grupy naborowej. Miesięczny koszt składek był zmienny i zależny od wielu czynników, takich jak częstotliwość treningów oraz przerwy wakacyjne i świąteczne." - dodała manager Jankowiak.
Podobna historia
"Jak dla mnie rozwiązanie sekcji pływackiej Stowarzyszenia SIEMACHA to pokłosie zaistniałej sytuacji z nieplanowanym remontem basenu KS Korona i wymuszonej przerwy w jego działaniu. Już w sierpniu ubiegłego roku wskazywałem, że krakowskie baseny nie są z gumy i nie da się dodać zajęć w tym samym obiekcie, tak aby pomieścić wszystkich zainteresowanych. Bez budowy nowych obiektów basenowych w Krakowie będzie tylko coraz gorzej! No i sprawdza się najczarniejszy scenariusz. Według mnie operator basenów Com-Com Zone, czyli Siemacha komercjalizuje czas, jaki zostanie po rozwiązaniu sekcji pływackiej. Nie tędy droga!" - apeluje Radny Miasta Krakowa oraz dzielnicy XIII Podgórze Rafał Zawiślak.
Przytoczony przykładu basenu KS Korona jest o tyle trafny, że podobnie jak z SIEMACHĄ, użytkownicy pływalni z dnia na dzień dowiedzieli się o tym, że muszą szukać nowego miejsca na treningi. Zastępca prezydenta Krakowa Łukasz Sęk poinformował, że Zarząd Infrastruktury Sportowej sprawdza sprawę, oraz że są zaplanowane spotkania z SIEMACHĄ.
- Zobacz też:

Wydaje się, że temat będzie się tylko rozwijał. Radny Zawiślak wysłał interpelacje do prezydenta Miszalskiego, by wyjaśnić tę sprawę oraz czy da się zmienić decyzję, albo przynajmniej przenieść w czasie do czerwca. Wtedy te dodatkowe kilka miesięcy pozwoli dzieciom znaleźć nowe miejsce na treningi. Będziemy informowali na temat ewentualnych dalszych działań w tej sprawie.
fot: Com-Com Zone Prokocim / Facebook