3 stycznia w lesie niedaleko Grybowa zginął Śnieżek. Czworonóg, który od lat stronił od ludzi, stał się ofiarą zwyrodnialca. Trwają poszukiwania sprawcy.
Śnieżek zginął na pograniczu Ptaszkowej i Cieniawy od rany postrzałowej. Był stroniącym od ludzi czworonogiem. Mimo tego, że wybrał dzikie życie, trafił na ludzi, którzy dali mu ciepłą budę oraz jedzenie. Znalazł też ciepły i bezpieczny kąt u jednej z mieszkanek Cieniawy, ale tęsknił za wolnością, więc uciekł. Przez 15 dni poszukiwania prowadziła pani Renata. Niestety, ich finał okazał się tragiczny.
Zdaniem pani Renaty pies został zabity z premedytacją, najprawdopodobniej z broni kulowo- śrutowej.
– Dlaczego właśnie Ty...? Z wielkim żalem piszę dzisiaj, po 15 dniach szukania znalazłam Śnieżka
– pisze pani Renata i dodaje:
– Zabity z premedytacją z grubej broni... Ptaszkowa, udostępniajcie, żeby znaleźć morderców Śnieżka. Hej kłusownicy, żeby was piekło pochłonęło ... Nie zostawię tego... (...) Są ślady kładów,w lesie jest zakaz jazdy kładami i płoszenia zwierząt. Wszyscy kładowcy, którzy jeżdżą po lesie, będą ukarani... Teraz będą wzmożone kontrole... Policja zabezpiecza wszelkie ślady, Śnieżek pojechał na sekcję zwłok...
Pani Renata w swoim wpisie wspomina:
– Śnieżek mieszkał w lesie, tam czuł się dobrze i tam umarł. Las był jego domem i pewnie by żył, gdybyście go nie zastrzelili. Radził sobie z mrozem i głodem... Po prostu był twardzielem.
Pani Renata apeluje, by każdy, kto cokolwiek wie w tej sprawie, skontaktował się z nią za pomocą mediów społecznościowych w prywatnej wiadomości.








Inf. i foto: Renata Jez Byrne