wtorek, 25 sierpnia 2020 13:24

Brzegi. Nie jesteś licencjonowanym wędkarzem, zapłacisz za wjazd na gminną drogę

Autor Marzena Gitler
Brzegi. Nie jesteś licencjonowanym wędkarzem, zapłacisz za wjazd na gminną drogę

Małopolski Związek Wędkarski z Wieliczki pobiera opłaty od osób, które przyjeżdżają samochodem nad zbiornik na Brzegach. Wędkarze postawili szlaban i wpuszzcaja po uiszczeniu 15 złotych. Rzecz w tym, że to gminna droga, a teren wokół zbiornika nie jest ich własnością. Czy mają do tego prawo?

Małopolski Związek Wędkarski na początku czerwca kolejny raz zamontował szlabany na drodze obok zbiornika na Brzegach. Za wjazd pobierają opłaty. Najpierw było to 10 zł, teraz już 15 zł od każdego samochodu.

Jak wyjaśnił Zarząd Małopolskiego Związku Wędkarskiego, opłaty pobierane są od osób nie posiadających licencji wędkarskiej wydawanej co roku przez Związek. W stowarzyszeniu zrzeszonych jest około 500 wędkarzy, którzy płaca licencję roczną za użytkowanie, przebywanie i połów ryb na teranie zbiornika. "Oczekują oni spokoju, bo ponoszą za to koszty"- czytamy w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi na pytanie na jakiej podstawie pobierane są opłaty.

"Wędkarze, zgodnie ze statutem MZW dbają o czystość terenu i łowiska. Z ich dobrowolnych składek zbiornik jest zarybiany i utrzymywany w czystości" - wyjaśnia Zarząd MZW.

Dlaczego wędkarze postawili szlabany?

"Przez wiele lat likwidowaliśmy własnymi środkami i pracą społeczną naszych wędkarzy  nielegalne wysypiska śmieci na teranie przylegającym do zbiornika. Ludzie w nocy wywożą tu odpady budowlane, części samochodowe, oleje i inne nieczystości. Ustawienie szlabanów oraz instalacja znaki B-1 (zakaz ruchu w określonych godzinach dla osób nie posiadających naszej licencji) w dużym stopniu zatrzymały nocny proceder zanieczyszczania terenu. Tym samym poprawiło się bezpieczeństwo na terenie zbiornika. Odbywały się tu nocne rajdy samochodowe, libacje i zgrupowania na parkingu. Wędkarze MZW (około 500 osób) posiadają klucze do szlabanów, które zamykają i pilnują tego sumiennie za względu na własne bezpieczeństwo. Opłata dotyczy i pobierana jest od osób chcących przebywać na terenie zbiornika w określonych godzinach i dotyczy tylko "strefy rekreacji", która została utworzona w tym roku na Brzegach. Obowiązuje na niej zakaz kąpieli, ponieważ nie jest to miejsce, które posiada ratownika" - wyjaśnia Zarząd MZW.

Na co idą pieniądze, które płacą mieszkańcy?

"Środki zebrane przy wjeździe na szlabanie są przeznaczone na regularny wywóz odpadów oraz prace porządkowe na zbiorniku, w szczególności dotyczy to "strefy rekreacji". Ludzie generują duże ilości odpadów, które pozostawiają po sobie (niestety mamy takie społeczeństwo, że trzeba po kimś sprzątać) zbieramy regularnie. Duży kontener odpadów to około 8m3 co około tydzień. Do tego pod kontener ludzie podrzucają nam też odpady budowlane i inne śmieci. Obecna sytuacja cen, które wzrosły ostatnio kilkakrotnie za wywóz odpadów jest bardzo dużym obciążeniem finansowym dla naszego Stowarzyszenia - wyjaśnia Zarząd. - Prace porządkowe wykonują nieodpłatnie wędkarze, jednak za wywóz odpadów musimy zapłacić.

Wprowadzając te opłaty oraz ograniczenia wjazdu staramy się dbać o środowisko naturalne, zmniejszamy tym samym zanieczyszczenie środowiska w naszym najbliższym otoczeniu. W innym przypadku grozi degradacja przyrody. Pamiętajmy, Brzegi to rezerwat przyrody oraz ptaków. Jest to po części użytek ekologiczny, a nie miejsce do zaśmiecania i nocnych libacji – dodaje.

Co na to mieszkańcy?

Sprawą zakazu wjazdu i pobierania opłat zainteresował się Bartłomiej Krzych, działacz społeczny ze Strumian. - Teren wokół zbiornika należy do Miasta i Gminy Wieliczka, a więc do mieszkańców. Wędkarze korzystają z niego nieodpłatnie i formalnie nie mają prawa blokować drogi i pobierać opłat – twierdzi Krzych.

Złożył też zapytanie do Urzędu Miasta o wyjaśnienie, na jakich zasadach Małopolski Związek Wędkarski może korzystać z gminnych działek.

Odpowiedź z urzędu gminy wskazuje, iż Związek Wędkarski nie ma prawa blokować wjazdu na teren zbiornika i pobierać opłat – ponieważ jest to droga we władaniu gminy i nie została użyczona czy wydzierżawiona MZW (związkowi wędkarskiemu) – napisał Bartłomiej Krzych na swojej stronie www.panbartek.pl.

Natomiast teren przy zbiorniku (podzielony na wiele działek ewidencyjnych) generalnie został użyczony MZW – wiec niewykluczone że MZW może sobie uzurpować prawo do pobierania opłat za wstęp za te działki, ale pobierają je przy wjeździe. W każdym razie: nie jest tak, że związek wędkarski płaci gminie za dzierżawę – tylko ma je w bezpłatnym użyczeniu do końca 2022 roku.

MZW bez względu na to, czy pobiera opłaty, czy nie, MA OBOWIĄZEK DBAĆ O CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK w zamian za to bezpłatne użyczenie” – podkreśla Krzych.

- Ja tam nawet nie mam nic przeciwko żeby wedkarze pobierali opłaty, ale niech będą one przystępne i nie rosną co roku o 50%, i niech dbają o to, żeby dziesiątki zdechłych ryb nie pływały przy brzegu, czy gniły w nieskoszonych trawach przy plaży, jak było ostatnio - mówi mieszkaniec Strumian.

Czy wędkarze złamali prawo?

W piśmie do Krzycha Dyrektor Wydział Mienia Gminnego, Paulina Lisowska wyjaśnia, że „działka 423/1 nie została wydzierżawiona Małopolskiemu Związkowi Wędkarskiemu, nie stanowi też przedmiotu umowy użyczenia. Małopolski Związek Wędkarski nie ma prawa blokować ani pobierać opłat za korzystanie z działki drogowej 423/1. Gminny Zarząd Dróg w Wieliczce zrealizował odcinek drogi wraz z oświetleniem ze środków przyznanych w ramach zadania „zagospodarowanie przestrzeni publicznej obszaru Brzegi Kokotów – droga po północnej stronie rzeki Drwinia”. Gmina posiada prawo do dysponowania nieruchomościami i uzyskała pozwolenie na budowę” – przypomina dyrektor WMG.

foto: www.panbartek.pl

Wieliczka - najnowsze informacje

Rozrywka