Sanktuarium Pasyjno-Maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej nazywane Polską Jerozolimą raz w roku zamienia się w Betlejem. W okresie Narodzenia Pańskiego w tutejszej bazylice pojawia się ruchoma szopka – jedna z największych i najpiękniejszych w Polsce. – Budowa szopki to wielkie wyzwanie nie tylko ze względu na te rozmiary, ale też przez to, że bardzo nam zależy, by była estetyczna oraz by szczegóły były dobrze dopracowane. Chodzi o każdą norkę z myszką, o wnętrza domów, o to, by figury były ustawione w logiczny sposób, by toczyły się między nimi rozmowy. Słowem, by było naturalnie – mówi w rozmowie z Głosem24 o. Tarsycjusz Bukowski, rzecznik prasowy sanktuarium. – Są już u nas nowe figury, które jak zwykle zakupiliśmy w Neapolu. To prawdziwa kolebka szopkarstwa, dlatego mamy swoje „sprawdzone” miejsce, gdzie co roku zamawiamy ruchome figury – dodaje.
Budowa szopki rozpoczęła się już w listopadzie.Składa się ona z około 150 elementów, z czego 50 jest ruchomych. Konstrukcja zajmuje 30 m², a panorama osiąga imponujące wymiary 8 metrów wysokości i 11 metrów szerokości.
Każdego roku szopka jest starannie dekorowana, a bracia dodają nowe elementy, wzbogacając jej wygląd. O unikatowości tegorocznej aranżacji opowiedział o. Tarsycjusz Bukowski, rzecznik prasowy sanktuarium.
Ojcze, budowę jednej z najpiękniejszych i największych szopek w kraju rozpoczęto już w listopadzie. Na jakim etapie znajduje się obecnie?
– Obecnie budowa trwa już w bazylice, bo właśnie tam w listopadzie się rozpoczęło, ale już kilka miesięcy wcześniej bracia zakrystianie zajęli się naprawą zepsutych mechanizmów figur oraz tworzeniem nowych części zabudowy miasta. W tym roku zdecydowaliśmy się też lekko zmodyfikować panoramę, a dokładnie przywrócić jej ciemności nocy. Jezus urodził się nocą i jako światło dla świata przynosi prawdziwe światło.
Dla franciszkanów budowa szopki to szczególna tradycja. To ze względu na waszego założyciela.
– Tak, bo to właśnie św. Franciszek zorganizował pierwsze jasełka, albo możemy powiedzieć szopkę. Było to w 1223 roku w Greccio. Do skalnej groty Franciszek przyprowadził woła i osła, naniesiono siana, a nad żłobem kapłan sprawował mszę św. Bardzo trafnie przekazał istotę Franciszkowego pragnienia br. Tomasz z Celano w biografii Biedaczyny z Asyżu. Pisał tak: "Pewien cnotliwy mąż miał dziwne widzenie. Widział w żłóbku leżące dzieciątko, bez życia, ale kiedy święty Boży zbliżył się doń, ono jakby ożyło i zbudziło się ze snu. To widzenie nie jest nieodpowiednie, gdyż w wielu sercach dziecię Jezusa zostało zapomniane. Dopiero Jego łaska, za pośrednictwem sługi świętego Franciszka sprawiła, że zostało w nich wskrzeszone i wyrażone w kochającej pamięci". To jest najważniejsza funkcja szopek, które powstają w naszych kościołach: przyjąć na nowo Jezusa do swojego życia.
Kalwaryjska szopka wzbogacana jest co roku o nowe elementy i postacie, które zamawiacie z zagranicy. Czy nowe nabytki już dotarły?
– Tak. Są już u nas nowe figury, które jak zwykle zakupiliśmy w Neapolu. To prawdziwa kolebka szopkarstwa, dlatego mamy swoje „sprawdzone” miejsce, gdzie co roku zamawiamy ruchome figury. Nie zdradzę, jakie nowości będą w tym roku, ponieważ zachowujemy tajemnicę. Kiedy szopka zostaje odsłonięta, ludzie sprawdzają sami, co w tym roku jest nowego. Nie chcę odbierać tej przyjemności.
Czy wymiary szopki, która jest ogromna, są co roku takie same?
– Tak. Od kilkudziesięciu już lat. W latach przed i powojennych szopka znajdowała się w bocznej kaplicy i była o wiele mniejsza, ale kiedy zdecydowano się przenieść do głównej nawy, już pozostaje stałych rozmiarów. Powstaje na powierzchni 30 metrów kwadratowych.
Ilu braci zaangażowanych jest w budowę? Wystawienie tak wielkiej szopki nie wygląda na łatwe zadanie.
– Budowa szopki to wielkie wyzwanie nie tylko ze względu na te rozmiary, ale też przez to, że bardzo nam zależy, by była estetyczna oraz by szczegóły były dobrze dopracowane. Chodzi o każdą norkę z myszką, o wnętrza domów, o to, by figury były ustawione w logiczny sposób, by toczyły się między nimi rozmowy. Słowem, by było naturalnie. Za budowę szopki odpowiadają bracia zakrystianie: br. Oktawiusz i br. Laurenty, ale pomagają też inni zakonnicy.
W jakim terminie będzie można oglądać szopkę w kalwaryjskiej bazylice?
– Inauguracja szopki następuje tuż przed pasterką. W tym roku mamy stosunkowo długi karnawał, dlatego szopkę w Kalwarii Zebrzydowskiej będzie można oglądać do końca lutego.
Nadchodzą święta Bożego Narodzenia. Jak ojcowie obchodzą Wigilię? Czym świętowanie w zakonie różni się od tego w domach? Macie jakieś szczególne tradycje?
– Wigilię obchodzimy podobnie jak w domach rodzinnych, czyli zgodnie z polską katolicką tradycją. Zanim jednak zasiądziemy do uroczystej wieczerzy, śpiewamy pierwsze nieszpory o Bożym Narodzeniu. Potem zgodnie z zakonnym zwyczajem odczytywane są życzenia, lub sam je składa, jeśli jest obecny Ojciec Prowincjał, czyli nasz przełożony. Łamiemy się opłatkiem i składamy życzenia. Wigilia trwa długo, bo jest nas wielu, zresztą spożywanie dwunastu potraw przeplatamy kolędami, a potem nadal śpiewamy. O godz. 23:00 celebrujemy w bazylice uroczystą Godzinę Czytań z brewiarza i mszę św. o północy, czyli pasterkę.
Życzę wszystkim prawdziwie radosnych i głęboko przeżytych świąt Bożego Narodzenia. Pamiętajmy, że nie są to dni świateł, czy ozdób, ale przyjścia na świat Syna Bożego. Niech Bóg wszystkim błogosławi.
Fot.: O. Franciszek Salezy Nowak OFM, Biuro Prasowe Sanktuarium