piątek, 25 października 2019 13:02

Chrzanów : Historia we wspomnieniach cz.22:Kopalnia Janina, cz. VII

Autor Bernard Szwabowski
Chrzanów : Historia we wspomnieniach cz.22:Kopalnia Janina, cz. VII

W latach 20 i 30-tych XX w. na kopalni były różne Związki Górnicze, które ciągle organizowały strajki.

Największym wówczas związkiem pod względem ilości członków był P.Z.Z.P.Z.iH., który też finansowo wspomagał różne libiąskie organizacje patriotyczne, jak np. Związek Strzelecki prowadzony przez Ferdynanda Balona. Najbardziej chętnym do strajków był natomiast związek F.R. - Frakcja Rewolucyjna, z której wywodzili się pewni „zamaskowani” związkowcy, działający również w innych związkach. Frakcja Rewolucyjna w 1933 r. zorganizowała tzw. „czarny strajk” przeciw obniżce o 5% zarobku. W komitecie strajkowym byli: Józef Łaciak, Józef Buła, Przetak, Szczotka...

Robotnicy z pierwszej zmiany nie wyjeżdżali z dołu przez dwa dni. Niektórzy górnicy byli jednak tzw. łamistrajkami, którzy różnymi przejściami, przez płot kopalniany (przy bramach stali strajkujący górnicy i nikomu nie pozwalali wejść na teren kopalni) dostawali się do kopalni, żeby pracować. Po pracy w cechowni, mieli kopalniane łóżka i tam spali, a kierownictwo kopalni dawało im bezpłatne jedzenie…Dyrekcja kopalni na czele z kier. inż. Litwiniszynem przystąpiła do rozmów z komitetem strajkowym - w tych rozmowach też brał udział Łęcki - starosta powiatowy. Obniżkę chwilowo wstrzymano, aby w 1934 r. w inny sposób dopiąć celu.

W 1934 r. zrobiono listy, na których pracownicy mieli się podpisać, godząc się na obniżkę wypłat o 5%. Z tymi listami na dole w kopalni w czasie dniówek chodzili „łamistrajki”, jednak spora część załogi nie podpisała się pod tym. Dyrekcja kazała więc swym zaufanym sztygarom i pracownikom umysłowym z tymi listami chodzić do domów robotników i przekonywać ich żony. Żony zaś nieświadome, płacząc, przekonywały swych mężów, że kopalnię zamkną i nie będą mieli za co kupić chleba dla swych dzieci. Tym sposobem kierownictwo kopalni doprowadziło do obniżki zarobków.

„Walka” za pomocą strajków z wyzyskiem kapitalistów francuskich była utrudniona głównie dlatego, że wśród załogi kopalni był mały procent robotników, którzy żyli wyłącznie z pracy górniczej. Większość załogi z okolicznych wsi i Libiąża posiadała własny grunt (dzięki pracy w górnictwie) od 1 do 4 ha. Mieli mieszkania, a pracowali tylko po to, aby mieć węgiel i emeryturę na starość, i dorobić się większego majątku dla swoich dzieci. Na początku 1935 r. wybuchł strajk okupacyjny. Górnicy nie zjechali na dół do kopalni i żądali poprawy zarobków. Strajkujący wygrali i dzięki temu robotnikom podniesiono płacę o 2,5% na dniówkę. Największy strajk sześciotygodniowy o podwyżkę płac wybuchł w 1936 r. Strajkujący się trzymali… Chłopi z Libiąża, solidaryzując się ze strajkującymi, dawali im żywność: mąkę, fasolę, a niektórzy kupcy cukier i słoninę. W ostatnim tygodniu strajku, w sobotę, przyjechał z Francji sekretarz Barteta i ogłosił, że gdy w poniedziałek załoga nie przystąpi do pracy, to będzie cała zwolniona i przyjęcia do pracy będą na nowych warunkach. Z tej obawy strajk został przerwany i… przegrany.

Po bardzo ciężkim kryzysie w latach 1925-1936 stopniowo następowała poprawa dla klasy pracującej. Ilość dni roboczych w tygodniu zwiększyła się z dwóch do trzech-czterech dni, a w roku 1938 nawet do pełnych sześciu dni. Sytuacja na rynku pracy także uległa znacznej poprawie.Związkowcy w czasie urlopów zaczęli wyjeżdżać na wczasy do Gdyni lub do południowo- zachodniej Polski na Bukowinę, nad Dniestr, do Krzemieńca, gdzie urodził się Juliusz Słowacki (dziś Ukraina). Dla nich była to niesamowita atrakcja - piękna przyroda, rzeki, historyczne zabytki, cerkwie, kościoły. Tam też po raz pierwszy w życiu widzieli pomidory i arbuzy, które im bardzo smakowały. Polacy tam mieszkający swoją śpiewającą gwarą opowiadali libiążanom, że te owoce zawsze tu rosły, a plon ze swych pól uprawnych zbierają dwa razy w roku.

Przy kopalnianej bibliotece „Jedność”, którą prowadził Fr. Żak, w grupach prowadzono dyskusje na temat np. hitleryzmu i komunizmu. Też za sprawą inż. Litwiszyna zabroniono przynosić do biblioteki pewne książki i gazety, w których dopatrywano się antyreligijnych wieści.

Wiesław Koneczny

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka