Na temat największej inwestycji w stolicy Małopolski od lat powstawało wiele legend i opowieści. Teraz mamy pierwsze terminy, wstępny układ trasy, a nawet deklarację, że naprawdę ma zostać zrealizowana. Łatwo się domyślić, że chodzi o metro.
Zaznaczmy, metro. Nie podziemny tramwaj, czy wszelkie inne synonimy. Zastępca prezydenta Miasta Krakowa Stanisław Mazur uspokaja, że ma to być metro z prawdziwego zdarzenia. Pojawiły się obawy, że ze względu na sam zarys pomysłu na pierwszy odcinek, może się ta inwestycja okazać po prostu podziemnym tramwajem.
W Krakowie powstanie bezkolizyjny środek transportu. To oznacza, że niezależnie od tego, na jakiej płaszczyźnie zobaczymy wagony, przebieg ich trasy nie będzie się krzyżować z żadną inną drogą, czy tramwajowymi lub kolejowymi torami. Metro to środek transportu, który ma być niezależny od korków, drogowych kolizji czy warunków atmosferycznych. I to właśnie odróżniać je będzie od forsowanej do tej pory koncepcji premetra, które w ramach kolejnych etapów (w kierunku Nowej Huty oraz Bronowic) miało mieć formę kolizyjną. - powiedział Stanisław Mazur, na briefingu, który odbył się 13 listopada w krakowskim Magistracie.
"Bezkolizyjny środek transportu" brzmi nieco jak ewentualna furtka. Wentyl bezpieczeństwa dla polityków, którzy mogliby przytoczyć to określenie za jakiś czas i się nim podpierać. W gruncie rzeczy premetro, czy podziemny tramwaj, który w Krakowie prowadzi przez przystanek "Politechnika" oraz "Dworzec Główny Tunel", również jest bezkolizyjny, nie krzyżuje się z drogą, czy kolejowymi torami. Można powiedzieć, że warunki metra zostały spełnione, a jednak mowa o tramwaju.
Czy metro naziemne to metro?
Uwagę zwraca fakt, że jak czytamy w komunikacie: "już teraz wiemy jednak, że niezależnie od ostatecznej trasy, będzie ono prowadziło przede wszystkim pod ziemią" . Czyli jednak koncepcja zakłada, że część torów może być poprowadzona na powierzchni. To sprawia, że nadal ciężko traktować ten projekt jako metro z prawdziwego zdarzenia. W Paryżu czy Mediolanie metro przebiega wyłącznie pod ziemią. Tak samo jest w Warszawie.
Warszawa rozpoczynała budowę swojego systemu w innych uwarunkowaniach społecznych, politycznych, ale i technologicznych. Dlatego inspiracje czerpiemy nie tylko ze stolicy, ale i z miast takich jak Wiedeń, Kopenhaga, Oslo, Porto czy Bruksela - dodał zastępca prezydenta.
Kwestia podejścia do nowinek technologii napawa optymizmem, bo faktem jest, że w Warszawie metro powstawało już przecież w poprzedniej erze. Prace rozpoczęto w 1983 roku, a wybudowanie linii zajęło następne ćwierć wieku (w 2008 roku zakończono prace nad I linią metra w Warszawie i uruchomiono jej trzy ostatnie stacje).
Jaka będzie lokalizacja stacji Stare Miasto?
Duże kontrowersje wywołuje przebieg metra przez Stare Miasto i lokalizacja stacji w pobliżu Rynku Głównego. Jednak, jak się okazuje nie ma się czego bać.
We wniosku o decyzję środowiskową dla budowy pierwszego etapu metra, stacja Stare Miasto została zlokalizowana pod parkiem Szymborskiej (ul. Karmelicka - przyp. red) . Wynikało to z braku zgody konserwatora zabytków na inne lokalizacje. Docelowo jednak cała stacja ma stać się wygodnym węzłem przesiadkowym na linie tramwajowe i autobusy, które zatrzymują się przy przystanku Teatr Bagatela. Na podstawie ostatecznie osiągniętego porozumienia z Wojewódzką Konserwator Zabytków istnieje możliwość ulokowania jej w rejonie ul. Karmelickiej 7/9. Dokładna lokalizacja stacji zostanie ustalona na etapie projektu budowlanego, a jego wykonawca zostanie zobligowany do pozyskania potrzebnych do tego decyzji administracyjnych - przekazał Sławomir Mazur.
Innymi słowy, w centrum tramwaje i autobusy mają zostać, a przynajmniej tak na ten moment przedstawiane to jest ze strony władz Krakowa. Oczywiście, w trakcie projektowania mogą być jakieś korekty wynikające z logistyki, uwarunkowań geologicznych czy zastrzeżeń konserwatora i może się okazać, że Wojewódzki Konserwator Zabytków zmieni odcinek trasy ze względu na problemy innej natury.
- Zobacz też:
Co nowego wiemy?
Tak po prawdzie dowiedzieliśmy się tyle, że chcą zbudować metro, nie tramwaj. Inwestycja nadal czeka na akceptacje środowiskowe, by móc przedstawić konkretne plany potencjalnym inwestorom. Czyli wiemy tyle, co wcześniej.
Zastępca prezydenta wyraził chęć częstszych komunikatów i spotkań z dziennikarzami, by móc wyjaśniać na bieżąco wszelkie niejasności. Dodał przy tym, że powstanie w tym celu również osobna strona internetowa, w której mieszkańcy będą mogli zgłaszać swoje uwagi. Dokładny przebieg pierwszej linii poznamy w 2025 roku.
fot: Krystian Kwiecień / Głos24