Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz został ukarany przez policję za to, że wyszedł ze sklepu z towarami, za które nie zapłacił. "Zwykła nieuwaga. (...) Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem (...) " - wyjaśnił. Sprawa ma jednak ciąg dalszy, a może i drugie dno.
O tym, że doszło do interwencji wobec posła, poinformowała wczoraj późnym wieczorem dość lakonicznie małopolska policja. "Dzisiaj, w godzinach przedpołudniowych, w jednym z krakowskich marketów meblowych pracownicy ochrony ujęli mężczyznę, który nie zapłacił za zakupy. Policjanci, wezwani na miejsce, po ustaleniu okoliczności zdarzenia ukarali mężczyznę mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Mężczyzna przyjął mandat. Jak się później okazało, jest on czynnym posłem na Sejm RP."
Jak się okazało, chodzi o posła Konfederacji Konrada Berkowicza, który nie zapłacił za zakupy w Ikei. Sam poseł wyjaśnił to kilkanaście minut po komunikacie policji. "Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem jak Mejza czy Sterczewski." - napisał w poście.
Potem dodał jeszcze: "Cieszę sie, że udowodniłem, że jako nieliczny z polityków nie potrafię "kraść"."
Za jakie to towary nie zapłacił poseł? Z nieoficjalnych informacji wynika, że Berkowicz próbował wynieść patelnię z pokrywą, serwis obiadowy (zestaw 18 talerzy), dwa opakowania torebek strunowych (60 sztuk), fartuch kuchenny, dwa kable USB i dwa obciążniki USB. Łączny koszt tych towarów to dokładnie 394,95 zł. Wezwani przez obsługę sklepu policjanci wylegitymowali go, ale miał on nie ujawniać, że jest parlamentarzystą. Po opłaceniu mandatu został puszczony wolno.
Polityczne przepychanki
Sprawa wywołała burzę. Incydent skomentował sam premier Donald Tusk: "Jeden z liderów Konfederacji Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży w Ikei. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć."
Po chwili odpowiedział mu szef Konfederacji Sławomir Mentzen. "Robienie z tej oczywistej pomyłki próby kradzieży jest głupie. A atakowanie go przez odpowiedzialnych za wielomilionowe wały polityków to zwykła żenada" - napisał. "Premier Tusk wypominający tę pomyłkę Berkowiczowi, gdy ma u siebie Giertycha, Nowaka, Gawłowskiego i innych, jest jeszcze śmieszniejszy niż zwykle" - podsumował.
Na komentarz Tuska zareagował też sam Berkowicz: "Czym innym jest, będąc na słuchawkach i mając masę zakupów, czegoś zapomnień zeskanować na kasie samoobsługowej w sklepie meblowym, a czym innym jest okraść oszczędności Polaków w aferze Amber Gold. Jesteś, cyniku zakłamany, ostatnią osobą, która może kogokolwiek oskarżać o "złodziejstwo"."
Czy w ogóle doszło do kradzieży?
Nietypową sytuację opisał i zinterpretował w świetle prawa karnego prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórca portalu DogmatyKarnisty.pl. Według eksperta pomyłka na kasie obsługowej to nie kradzież i nikt nie powinien za to zostać ukarany: "(...) każdemu może się zdarzyć pomyłka na kasie samoobsługowej i nie jest to czyn karalny." - wyjaśnia Małecki i dodaje: "coś tu nie gra: jeśli doszło do pomyłki, nie mogło być mandatu, ponieważ kradzież musi być popełniona świadomie i celowo. Mandat jest karą nakładaną za popełnienie czynu karalnego. To forma odpowiedzialności karnej w rozumieniu konstytucyjnym i kodeksowym. Policja musiała więc stwierdzić zaistnienie czynu zabronionego pod groźbą kary, by ukarać posła kwotą 500 zł. Jeżeli doszło do pomyłki na skutek nieuwagi, to próba wyniesienia towaru ze sklepu nie była czynem karalnym. Nie istnieje coś takiego jak nieumyślna kradzież."
Sprawa i tłumaczenia posła budzą więc sporo wątpliwości. Czy Konrad Berkowicz się pomylił? Czy chciał okraść sklep szwedzkiej marki? Dlaczego przyjął mandat, skoro był niewinny?
"Zemsta za potop"?
Jeszcze inaczej zareagował na aferę znany krakowski aktywista, były radny i przedsiębiorca Łukasz Wantuch, znany z nieszablonowych akcji i inicjatyw. "Wybieram się dziś do Ikei, aby zakupić zestaw garnków i patelnię, a następnie dostarczyć je do biura poselskiego Konrada Berkowicza przy ulicy Konopnickiej (nosi ono piękną nazwę Centrum Wolności). Nie wiem, jakie to były dokładnie modele, dlatego proszę Was o podpowiedź. Założyłem też zrzutkę, jak będzie dużo wpłat, być może kupimy mu też pralkę. Rozumiem, że kradzież w Ikei była zemstą za potop szwedzki. Strach pomyśleć, co będzie, jak Berkowicz pójdzie na zakupy do Kauflandu." - napisał i udostępnił link do zrzutki.
fot. Mateusz Łysik














![Fundacje z sercem dla zwierząt! Ruszyła akcja ratunkowa gołębi na Rynku Głównym [WIDEO, ZDJĘCIA]](https://cdn.glos24.pl/2025/10/2025-10-22-Fundacja-R-bmy-Sobie-Krak-w-Go--bie---Krak-w---2025-005_w300.webp)




