Kraków do tej pory nie ma rządowych gwarancji dotyczących współfinansowania Igrzysk Europejskich 2023, które mają odbyć się w mieście i Małopolsce. Czy jest sens je organizować? - Są to ogromne wyzwania, które wymagają gwarancji rządowych. Na dzisiaj tych gwarancji rządowych nie ma, to są tylko puste słowa - mówi posłanka PO, znana olimpijka - snowboardzistka Jagna Marczułajtis-Walczak.
Kraków do tej pory nie ma rządowych gwarancji dotyczących współfinansowania Igrzysk Europejskich 2023, które mają odbyć się w mieście i Małopolsce. Miasto czekając na reakcję rządu, ciągle przekłada termin ostatecznej decyzji, czy podejmie się organizacji wydarzenia. Mówił o tym 7 lipca na posiedzeniu Komisji Sportu i Kultury Fizycznej Janusz Kozioł - Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Rozwoju Kultury Fizycznej. Takich terminów było już kilka, ostatni to 30 czerwca 2021 r., ale w związku z wyborami oraz dużymi zmianami w zarządzie EOC (Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich) i również na prośbę Ministerstwa Aktywów Państwowych termin został przesunięty do końca lipca - stwierdził przedstawiciel Miasta.
O sprawę organizacji igrzysk europejskich w Krakowie zapytaliśmy znaną olimpijkę Jagnę Marczułajtis-Walczak, posłankę PO z Podhala. - Z tego co można wyczytać w mediach, pan prezydent Majchrowski do dzisiaj nie ma gwarancji rządowych na finansowanie organizacji Igrzysk Europejskich - przypomniała posłanka.
Jagna Marczułajtis-Walczak uważa, że bez wsparcia z budżetu centralnego nie da się zorganizować takiej imprezy jak igrzyska europejskie. Dlaczego? Jak przypomina była sportsmenka, igrzyska europejskie to wydarzenie drugiej czy nawet trzeciej kategorii i trudno na nie znaleźć silnych sponsorów. - Igrzyska Olimpijskie to nie jest impreza znana, czy pożądana przez reklamodawców i będąca taką promocją jak igrzyska olimpijskie lub zimowe igrzyska olimpijskie, stąd ciężar organizacji takiej imprezy spada głównie na miasto. Przypomnijmy, że jeżeli są organizowane zimowe igrzyska olimpijskie albo igrzyska olimpijskie to wtedy część kosztów pokrywa Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Tutaj takiej sytuacji nie ma i wszystko spada na organizatorów – mówi Marczułajtis.
Posłanka przypomina też, że na igrzyska europejskie nie buduje się specjalnych obiektów, jak na olimpiadę. - Zalecenia dotyczące organizacji takiej imprezy są takie, aby bazować na istniejących obiektach. Nie mniej jednak jeżeli chodzi o rangę imprezy i wielkość tej imprezy, jest ona równie wielka, jak takie zimowe igrzyska olimpijskie. Przyjeżdża około 10 tysięcy sportowców i będzie trzeba gdzieś ich zakwaterować, zadbać o sprawną komunikację, czy o bezpieczeństwo medyczne. Są to ogromne wyzwania, które wymagają gwarancji rządowych. Na dzisiaj tych gwarancji rządowych nie ma, to są tylko puste słowa - podsumowuje.
Przeszkadza jej też to, że z ramienia rządu organizacją prestiżowego wydarzenia ma się zająć Jacek Sasin, któremu nie powiodła się organizacja majowych wyborów prezydenckich w 2020 roku. - Odpowiedzialnym za organizacje Igrzysk Europejskich w Krakowie jest pan Sasin, więc wróżę temu totalną katastrofę – ocenia posłanka z Podhala. Nie wyklucza jednak zaangażowania się w rozmowy z rządem, ale jak na razie jest pewna przeszkoda, aby je rozpocząć. - Do dzisiaj pan prezydent Majchrowski nie zwrócił się do mnie o żadną pomoc czy wsparcie, więc na razie po prostu przyglądam się tej sprawie. Natomiast jeżeli faktycznie ktoś zwróci o taką pomoc, będziemy interweniować - obiecuje.