To inwestycja, na którą wszyscy krakowianie – zwłaszcza mieszkający na północy miasta – z niecierpliwością czekają od lat. Północny odcinek obwodnicy Krakowa ma upłynnić ruch w mieście oraz zapewnić szybsze podróżowanie w kierunku Warszawy. Równolegle do użytku ma zostać oddany odcinek drogi ekspresowej S7 Widoma - Kraków. Odpowiedzialna za inwestycje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że z nowej trasy kierowcy skorzystają już 23 grudnia.
Termin pozostaje wiążący
Na nagraniach wykonywanych z drona, a opublikowanych w internecie, widoczne jest kilkanaście kilometrów trasy wraz z wiaduktami, węzłami i tunelami. Mieszkańcy wciąż jednak nie mają pewności czy droga faktycznie będzie przejezdna przed końcem roku. Intensywność trwających robót nadal jest tu bardzo duża, a węzeł drogowy w Zielonkach od kilku tygodni jest wyłączony z ruchu.
Kacper Michna, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału GDDKiA, utrzymuje, że oddanie obu tras do użytku wydarzy się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. – Ten termin pozostaje dla nas wiążący – deklaruje rzecznik.
Na jakim etapie są prace?
Do ukończenia północnej obwodnicy, według deklaracji przedstawiciela GDDKiA, zostały tylko prace wykończeniowe. – Na niektórych odcinkach północnej obwodnicy, lecz również wzdłuż trasy S7, którą to inwestycję traktujemy nierozerwalnie z obwodnicą, miejscami nadal montowane są ekrany akustyczne, balustrady i barierki. Węzły w Batowicach i Węgrzcach, jak i tunel w Dziekanowicach, podobnie jak jezdnia, są już gotowe. Ostatnie prace wykończeniowe trwają natomiast w tunelu i przy węźle w Zielonkach, w okolicy fortu Tonie i na zachód od węzła Węgrzce – wylicza rzecznik. Jednocześnie deklaruje, że prace końcowe, takie jak montaż ekranów akustycznych i ogrodzeń, odbywają się również na wybranych odcinkach drogi krajowej S7.
Docelowo obie te drogi będą łączyły się ze sobą w obrębie węzła Mistrzejowice, który został przeprojektowany ze względu na błędy w pierwotnych planach. Z tego powodu realizacja tego odcinka jest opóźniona. Ostatecznie decyzja ZRID na budowę wspomnianego węzła została wydana dopiero w lipcu tego roku, a prace od tego momentu trwają. – Dziś zakładamy, że ten etap inwestycji uda nam się zrealizować w połowie 2026 roku – mówi przedstawiciel GDDKiA. Do tego momentu kierowcy będą musieli korzystać z tymczasowego zjazdu łączącego obie trasy.
Co inwestycja oznacza dla Prądnika?
O tym, że północny odcinek obwodnicy to inwestycja infrastrukturalna o ogromnym znaczeniu dla Krakowa, wiadomo od początku. Zdaniem Dariusza Partyki, przewodniczącego Komisji Transportu w radzie Dzielnicy IV Prądnik Biały, dla północy miasta jej znaczenie jest nawet ważniejsze od tramwaju na Górkę Narodową czy przebudowanej al. 29 Listopada, z których mieszkańcy tej części miasta korzystają od ponad roku. - Nowa trasa będzie odciążeniem przede wszystkim z uwagi na fakt, że znaczna część ruchu odbywającego się na ul. Opolskiej i sąsiadujących z nią drogach lokalnych, przeniesie się właśnie na obwodnicę, zmniejszając tym samym korki na Prądniku, ale i w całym Krakowie. Oczywiście nie stanie się to całkowicie od razu, bo pamiętajmy, że póki co nie zostanie jeszcze oddany do użytku pełen ring drogowy wokół miasta. Docelowo jednak z całą pewnością się to wydarzy - przewiduje radny. Jednocześnie uważa, że oddanie trzech tak istotnych inwestycji infrastrukturalnych w obrębie jednej dzielnicy i sąsiadujących z nią gmin (mowa tu o obwodnicy), na przestrzeni niewiele ponad roku, jest wydarzeniem dla Krakowa absolutnie bezprecedensowym. - Chyba wszyscy w dzielnicy cieszymy się, że po latach oczekiwań wreszcie doczekaliśmy chwili, w której na Prądniku dokonuje się właśnie taka zmiana.
Dariusz Partyka nie obawia się również, żeby oddanie inwestycji do użytku spowodowało jakiekolwiek większe utrudnienia infrastrukturalne na obszarach sąsiadujących z obwodnicą, czy też konkretnie z ringami drogowymi. Jego zdaniem ruch również tutaj będzie odbywał się płynnie, a jedynie niektóre odcinki mogą być narażone na umiarkowane korki w niektórych dniach, o konkretnych porach. - Mam na myśli m.in. okolice Osiedla Piastów czy Mistrzejowic, gdzie obwodnica będzie łączyła się z drogą S7 - w najbliższym czasie jedynie przewężonym odcinkiem drogi. To właśnie tutaj kumulował będzie się cały ruch odbywający się na oddanych do użytku drogach, w związku z czym utrudnienia mogą się pojawiać. Pewne zagrożenie może wiązać się też z odcinkiem w Modlnicy, przy zjeździe na Olkusz, który - jak wiadomo - często bywa zakorkowany. Być może w ekstremalnych przypadkach zakorkowany ruch może sięgać tu aż do obwodnicy, jednak moim zdaniem będzie się to działo sporadycznie.
Radny również ma nadzieję, że obwodnicę uda się ukończyć przed Świętami. - Od strony technicznej raczej nic nie powinno już w tym momencie zaskoczyć wykonawcy - zwłaszcza, że zdecydowana większość prac jest już wykonana, a droga S7 zostanie oddana na zasadzie przejezdności, nie musi więc być jeszcze w 100% gotowa. Oczywiście, trzeba zdawać sobie sprawę, że moment oddania do użytku tych dwóch inwestycji, wciąż nie będzie oznaczał jeszcze domknięcia ringu wokół miasta. Na to w dalszym ciągu musimy jeszcze poczekać - konkluduje radny.
Kiedy domknięcie ringu?
Mimo obecnego entuzjazmu towarzyszącemu zarówno mieszkańcom, jak i przedstawicielom GDDKiA odpowiedzialnego za tę inwestycję, wciąż powraca pytanie o oddanie do użytku ostatniego, kilkukilometrowego odcinka drogi, domykającego drogowy ring wokół Krakowa. Czy wiadomo już, kiedy to nastąpi?
Kacper Michna zapewnia: Jeśli nie wydarzą się żadne nieprzewidziane okoliczności, ostatni brakujący, ok. pięciokilometrowy odcinek obwodnicy, który połączy węzeł Mistrzejowice z węzłem Nowa Huta, zostanie oddany do użytku w 2026 roku.
To wtedy domknie się też pełny drogowy ring wokół Krakowa. Miasto dołączy tym samym do europejskich aglomeracji, takich jak Paryż, Londyn czy Amsterdam, których mieszkańcy mogą korzystać z tego typu rozwiązań.
Robert Siemiński