środa, 25 września 2019 09:04

Deforma Szkolnictwa Wyższego - czyli PiS trzyma poziom

Autor Manuel Langer
Deforma Szkolnictwa Wyższego - czyli PiS trzyma poziom

Cztery ostatnie lata w Polsce upływają nam pod znakiem wstawania z kolan i dążenia do prawdy. Tyczy się to również szkolnictwa wyższego. Minister Jarosław Gowin, podobnie jak Anna Zalewska ogłosił już wielki sukces swojej reformy. Twierdzi on nawet, że jest ona modelową reformą w Unii Europejskiej.

Całkowicie rozumiem jego stanowisko, ponieważ wszystkie działania obecnego rządu, zdaniem obecnego rządu, są niesamowitym sukcesem. Niestety, podobnie jak w przypadku reformy edukacji, reforma szkolnictwa wyższego nie wygląda już tak różowo w prawdziwym świecie. Konstytucję dla nauki, Pan Gowin ogłaszał z dumą, jako ustawę, która będzie „nowoczesna, zwięzła, precyzyjna, a przede wszystkim zaakceptowana przez środowisko i wydyskutowana”. Rzeczywiście, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło po 300 tys. zł grantu dla trzech zespołów, których prace miały być podstawą do napisania ustawy. Zespoły te miały przygotować trzy konkurencyjne wizje ustawy, które miały być punktem wyjścia do Narodowego Kongresu Nauki, odbywającego się w 2017 roku. Okazało się jednak, że oprócz prac zespołów, inne założenia do ustawy opracowywane są na konferencjach przed NKN oraz w ministerstwie. Członkowie zespołów nie widzą jednak w uchwalonej ustawie większości swoich założeń.

Mit modelowości „reformy innej niż wszystkie”, jak nazywa ją Pan Gowin, obala również poziom finansowania nauki i szkolnictwa wyższego. Jest to około 1% PKB, podczas gdy Unia Europejska zaleca aby było to 2%. Żadne zapisy ustawy nie przewidują, aby w najbliższych latach poziom ten zbliżyć do zalecanego, nie wspominając o wyrównaniu. Jest to niepokojące, ponieważ rozwój gospodarczy nie jest możliwy bez zaplecza naukowego, a państwo, które przestaje dbać o postęp naukowy skazuje się na bycie niewolnikiem technologicznym innych. Powyższa sytuacja idealnie wpisuje się w obraz rządów, jakie trwają podczas obecnej kadencji parlamentu. Obóz rządzący ogłasza kolejne zwycięstwo, pomimo, że rzeczywistość wcale na takowe nie wskazuje. Podobną sytuację mogliśmy obserwować pod koniec 2018 roku, kiedy PiS bohatersko ustawą zniósł podwyżki prądu. Tak przynajmniej ogłosili.

Prawdziwy świat szybko jednak dał o sobie znać. Od stycznia, szpitale i samorządy otrzymywały wyższe faktury za energię elektryczną, nie mając jednocześnie wystarczających środków na opłacenie ich. W 2020 roku, podwyżki cen dosięgną również odbiorców indywidualnych. Patrząc na to, co wyczynia partia rządząca można dojść do przekonania, że na niektórych (jeżeli nie na większości) stanowiskach są niewłaściwe osoby. I tu wracamy do ministra Gowina. W swojej reformie walczy poniekąd z tzw. „punktozą”. Zjawisko to określa pisanie dużej ilości prac naukowych o niskiej wartości, byleby tylko nabić punkty rankingowe. Pan Minister chciał skończyć z tym zjawiskiem, promując naukowców, których prace będą publikowane rzadziej, jednak z większym pożytkiem dla nauki i społeczeństwa. Wypadałoby tylko przyklasnąć temu pomysłowi. Szczególnie w dobie fakenewsów i pseudonauki, potrzebne nam są rzetelne badania naukowe. Jednak jak traktować poważnie pomysły kogoś, kto sam przyczynia się do powstawania fakenewsów.

Wspominany już rok 2018, przyniósł nam Młodzieżowe Słowo Roku, którym został „dzban”. Obawiam się, że może to być dobre określenie na niektóre osoby. Szkoda tylko, że mają one wpływ na działanie państwa.

Tomasz Czarnota, Stowarzyszenie Młodzi Demokraci (młodzieżówka Platformy Obywatelskiej)

Niniejszy felieton prezentuje poglądy autora i może lecz nie musi być zbieżny z poglądami redakcji.

Foto: Piotr Drabik, Flickr

(https://www.flickr.com/photos/drabikpany/10073386116)

Wyborczy Tygiel - najnowsze informacje

Rozrywka