środa, 15 września 2021 11:09, aktualizacja 3 lata temu

Wicemistrz świata z Brzeska: żeby żyć z kręgli, trzeba grać na najwyższym światowym poziomie

Autor Mirosław Haładyj
Wicemistrz świata z Brzeska: żeby żyć z kręgli, trzeba grać na najwyższym światowym poziomie

W czwartek, 26 sierpnia, Jakub Kuryło, zawodnik BOSiR-u Brzesko wywalczył brązowy medal kręglarskich Mistrzostw Świata U-18 rozgrywanych w słoweńskim mieście Kranj, zdobywając tym samym tytuł II wicemistrza globu. W ten sposób po raz drugi w karierze stanął na podium w zawodach tak wysokiej rangi.

Jakub Kuryło już raz drugi w swojej karierze stawał na podium mistrzostw świata. W 2017 roku w niemieckim Dettenheim zdobył srebrny medal w kategorii wiekowej U-14. Tym razem na drodze do złota stanęli sędziowie. – Jakubowi i jego trenerowi, Ryszardowi Słowikowi, należą się gratulacje za to wspaniałe osiągnięcie, będące owocem ich harmonijnej współpracy. Obaj mogą odczuwać jednak pewien niedosyt, bo reprezentant Polski mógł sięgnąć po złoty medal, jednak na drodze stanęli sędziowie, którzy pozbawili go tytułu mistrza świata, wydając kontrowersyjną decyzję o ukaraniu Jakuba żółto-czerwoną kartką, co skutkowało odjęciem mu pięciu punktów od końcowego wyniku – można było przeczytać na stronie Urzędu Miasta w Brzesku w informacji o sukcesie brzeszczanina.

Jakub Kuryło na podium mistrzostw świata/Fot.: BOSiR Brzesko
Jakub Kuryło na podium mistrzostw świata/Fot.: BOSiR Brzesko

Brzeski kręglarz ostatecznie zakończył rywalizację z dorobkiem 599 strąconych punktów. Wyprzedzający go Niemiec Alex Karl i Słoweniec Primoz Kastaneto zdobyli po 603 punkty. Łatwo obliczyć, że, gdyby nie nałożona na naszego zawodnika kara, to właśnie on stanąłby na najwyższym stopniu medalowego podium. Z reporterskiego obowiązku dodajmy, że Polskę w tej konkurencji reprezentował także Jakub Cwojdziński (KS Alfa-Vector Tarnowo Podgórne), który zajął 6. miejsce.

Jakub Kuryło miał szansę wywalczyć w Słowenii jeszcze jeden medal. W kombinacji (w której sumuje się wyniki z konkurencji indywidualnej i drużynowej) zajął czwarte miejsce, co też jest sporym sukcesem.

O kulisach kontrowersyjnej decyzji, ale też początkach przygody z kręglami porozmawialiśmy z brązowym medalistą mistrzostw świata z Kranj.

Panie Jakubie, pana najświeższym sukcesem jest tytuł II wicemistrza świata, ale sukcesów na pana koncie nie brakuje o czym świadczą puchary w pana domu. 26 sierpnia w słoweńskim Kranj startował pan w mistrzostwach świata w kategorii U–18, więc jeszcze gwoli ścisłości, dopytam: ile pan ma lat?
– Skończone 18.

Czyli matura w przyszłym roku?
– Nie, za 2 lata, bo to czteroletnie technikum. Obecnie jestem w trzeciej klasie.

Zdobycie brązowego medalu na mistrzostwach świata, to wspaniała informacja, chociaż nie obyło się bez kontrowersji i właśnie o nie, chciałbym Pana zapytać. O złotym medalu przesadziła żółto-czerwona kartka, która spowodowała, że zostało odjętych panu 5 punktów. Na takim poziomie to dużo i to też zdecydowało o tym, że ostatecznie musiał się pan zadowolić brązowym medalem. Jest niedosyt?
– Zdecydowanie jest niedosyt, dlatego, że zawsze mierze wysoko, aczkolwiek to i tak jest duży sukces. Jednak moim zdaniem decyzja była nie do końca słuszna. Na mistrzostwach świata zawsze jest budowana nowa kręgielnia, na której jest 8 torów i zazwyczaj jest ona stawiana na dużej hali sportowej. Wygląda to tak, że z tyłu za zawodnikami są trybuny a przed nimi osiem torów w przejrzystym układzie, jeden obok drugiego. W Krajn ze względu na to, że było bardzo mało czasu na organizację mistrzostw, zostały one rozegrane na kręgielni już istniejącej. I tam układ był taki, że przez środek kręgielni pomiędzy 4 i 5 torem, były postawione słupy – od sufitu do ziemi. Można powiedzieć, że praktycznie dzieliło to halę na dwie czterotorowe części. Takie też odnosiło się wrażenie podczas gry. Sędziowie zadecydowali, że jeżeli będą zatrzymywać grę, to zatrzymają ją na torach 1-4 lub 5-8. Przez wspomniane słupy można się było w tym pogubić. W kręglach klasycznych, kręgle są na sznurkach. I od czasu do czasu zdarza się, że niektóre się zaplątują. Wtedy ktoś z obsługi musi iść i je rozplątać. Tamta kontrowersyjna sytuacja była właśnie z tym związana. Ogólnie w finale dostałem dwie żółte kartki. Pierwsza żółta kartka była jak najbardziej słuszna, dlatego, że przekroczyłem linię. Za pierwszą żółtą kartkę nie ma się żadnej kary, to jest tylko upomnienie. Za drugą żółtą kartkę jest w konsekwencji kartka żółto-czerwona, która zeruje wynik z ostatniego oddanego rzutu. W moim przypadku może nie był to super udany rzut, bo zbiłem wtedy tylko pięć kręgli, ale jednak zaważyło to na mistrzostwie. Wracając do mojej drugiej żółtej kartki. Na torze nr sześć zaplątały się kręgle. Grałem wtedy na tym torze i widziałem, że są one splątane. Na torach 1-4 zawodnicy normalnie kontynuowali grę. Na torze numer 8 zawodnik też rzucił. Zawodnik numer pięć również rzucił. W tym czasie akurat piłem wodę i sędzia nie pokazał mi, że przerywa grę. Nie powiedział tego też do mikrofonu (a na trybunach była wrzawa i dużo krzyków). Zasygnalizował to jedynie w taki sposób, że klepnął mojego trenera w ramię i wykonał ręką jakiś niezbyt zrozumiały gest. Czas gonił a że kule były bardzo śliskie i trzeba było je dobrze wycierać, to zdecydowaliśmy się na rzut. Nie wiedziałem, że sędzia wydał jakikolwiek komunikat. Trener też nie do końca wiedział o co mu chodziło, jak najbardziej trzeba go usprawiedliwić. Oddałem rzut, ale sędzia wyzerował mi go dając żółto czerwoną kartkę.

Jakub Kuryło w koszulce reprezentacji/Fot.: BOSiR Brzesko
Jakub Kuryło w koszulce reprezentacji/Fot.: BOSiR Brzesko

Rzeczywiście sytuacja kontrowersyjna. Czy odwoływaliście się państwo od tej decyzji?
– Pytałem o możliwość odwołania się prezesa Polskiej Sekcji Kręglarskiej i trenerów, ale odradzali to, tłumacząc, że w sumie jest to bez sensu, że sędziowie nie przyznają się do błędu i postawią na swoim.

Panie Jakubie, cieszymy się z pana sukcesu i gratulujemy drugiego wicemistrzostwa świata. Pytałem pana o sprawy bieżące, teraz chciałbym zapytać o przeszłość i początki – o to, jak to się stało, że zaczął pan trenować kręgle?
– Pierwszy raz był tak naprawdę w wakacje jakieś 10 lat temu. Wtedy po prostu poszedłem z kolegami i z rodzicami na kręgielnię, oddałem parę rzutów i tak naprawdę nie pamiętam zbyt wiele z tego wydarzenia. Natomiast był drugi raz, kiedy nauczyciel WF-u powiedział nam na bodajże wyjeździe na basen, że jest turniej na kręgielni i że zachęca do udziału. Mój kolega z ławki mówił, że kiedyś grał w kręgle i chciałbym na ten turniej pójść. Stwierdziłem wtedy, że w sumie też bym poszedł i ostatecznie obydwaj poszliśmy na ten turniej. Poszło mi nieźle, zająłem drugie miejsce, pomimo, że niektórzy chłopcy już trenowali. Ja nie trenowałem, zbiłem wtedy bodajże 152 kręgle w 40 rzutach. Myślę, że jak na pierwszy, czy tak naprawdę drugi raz, jak grałem, to wynik nie najgorszy. Zdobyłem wtedy swój pierwszy w życiu medal i myślę, że to trochę mnie zachęciło. Co prawda nie zacząłem wtedy treningów, ale zgłosiłem się na następny turniej, na którym poszło mi już zdecydowanie słabiej i wtedy stwierdziłem, że chcę zacząć trenować, żeby po prostu lepiej grać.

Czyli można powiedzieć, że pana pasja rozwijała się z czasem.
– Porównując kręgle do bowlingu, to w moim przypadku pierwsze wrażenie było na korzyść bowlingu. Natomiast im dłużej gram w kręgle, tym bardziej mi się to podoba. Ponadto w przypadku bowlingu, który, jak wspomniałem, zrobił na mnie dobre wrażenie, to teraz zdecydowanie mniej mi się podoba.

Kręglarska reprezentacja Polski w Fot.: BOSiR Brzesko
Kręglarska reprezentacja Polski w Fot.: BOSiR Brzesko

Może pan wyjaśnić naszym czytelnikom, czym się różnią kręgle klasyczne, które pan trenuje od bowlingu?
– Bowling jest zdecydowanie łatwiejszy, kula jest o wiele większa a ich waga jest różna i wacha się od 2, 3 kg do nawet kilkunastu i są w nich trzy dziury na palce. W mojej dyscyplinie kule nie mają dziur a ich waga jest jedna i wynosi niecałe 3 kg. Są więc zdecydowanie mniejsze. Kręgle są ułożone w rombie, a w bowlingu w trójkącie. No i jest też taka różnica, że w bowlingu kręgle są ustawione praktycznie koło siebie, ich odległość to parę centymetrów. Natomiast w przypadku kręgli klasycznych ustawienie jest decydowanie dalsze, co sprawia, że ciężej jest jednym rzutem zbić wszystkie kręgle, niż w bowlingu, czyli zdobyć tzw. stike’a. Różnica jest też w liczbie kręgli: w klasycznych mamy ich dziewięć a w bowlingu dziesięć.

Co jest w tej dyscyplinie najważniejsze? Co decyduje? Przygotowanie fizyczne psychika, czy doświadczenie?
– W sumie ciężko w sumie to tak jednoznacznie określić. Z pewnością wszystko jest ważne, ale z tego, co widzę, bardzo ważną sprawą jest psychika. Na przykład bywa tak, że na treningach nieraz przegrywam z niektórymi kolegami, a gdy jedziemy na zawody, to jest już inaczej. Niektórzy na treningach kręcą niesamowite wyniki, grają bardzo dobrze, a gdy pojadą na zawody, maja inny rzut i dużo gorszy wynik. Ma się wrażenie, jakby oglądało się inną osobę. Poza tym w tym sporcie ważna jest na pewno powtarzalność i celność, wiadome.

Zawodnicy BOSiR-u na kręgielni/Fot.: BOSiR Brzesko
Zawodnicy BOSiR-u na kręgielni/Fot.: BOSiR Brzesko

Ma pan jakieś swoje metody treningowe? Czy to po prostu jest są godziny na hali?
– Odpowiem na przykładzie planu treningowego kadry narodowej. Mamy tam rozpisane ćwiczenia techniczne, czyli treningi na kręgielni i ćwiczenia wydolnościowe, czyli dowolne dyscypliny sportowe, które sprawiają, że jesteśmy lepiej przygotowani fizycznie. Osobiście lubię ćwiczyć na siłowni, chodzę na basen i do sauny. Do tej ostatniej ze względu na regenerację, żeby była lepsza. Na treningach niekoniecznie rzuca się to samo, co na zawodach, stąd trenujemy różne warianty. W kręglach klasycznych gramy do tak zwanych „zbieranych” – trzeba zawsze zbić wszystkie kręgle, za każdym razem. To też jest różnica między bowlingiem, gdzie mamy rundy. Runda polega na tym, że jeśli za pierwszym razem zbijemy strike’a (wszystkie kręgle), to przechodzimy automatycznie do następnej rundy. Jeżeli nie zbijemy strike’a, mamy drugi rzut, żeby przewrócić pozostałe kręgle. Jeśli to zrobimy, to jest tzw. spare, który ma odpowiednią punktację. W kręglach klasycznych jest tak, że trzeba dobić wszystkie stojące kręgle. Jeżeli tego nie zrobimy nie postawią się z powrotem wszystkie. Na przykład jeżeli zostanie jeden kręgiel, to musimy go strącić, choćbyśmy musieli oddać 10 czy 15 rzutów. Stąd na treningach mamy ćwiczenia w biciu pojedynczych kręgli. Stawiamy jednego kręgla, zwykle skrajnego i oddajemy, powiedzmy 20 rzutów. Ustawiane są też różne kombinacje kręgli – na przykład te które najczęściej zostają i również ćwiczymy na nich rzuty. Będąc na wyższym poziomie ważne jest żeby grać do tak zwanej „ulicy”, czyli nie celować w środek pierwszego kręgla, tylko tak, żeby trafić go od którejś strony, w moim przypadku prawej strony.

W klasycznych kręglach jest możliwe podkręcenie kuli tak, jak w bowlingu?
– Każdy ma inną technikę, aczkolwiek w kręglach klasycznych nie gra się „rogalem”, chociaż znam ludzi, którzy tak grają, nawet u nas w Brzesku znalazłaby się taka osoba. W przypadku moich rzutów jest delikatna rotacja boczna, ale w praktyce nie jest to tak widoczne. To jest rotacja, która jest nadawana wymachu, podczas którego delikatnie kręcę ręką i przy wyrzucie kula się kręci i ma ciekawy, trochę boczny tor. przykręci. Ale generalnie w kręglach stosowane są proste rzuty.

Ryszard Słowik – trener-instruktor kręglarstwa BOSiR-u Brzesko/Fot.: BOSiR Brzesko
Ryszard Słowik – trener-instruktor kręglarstwa BOSiR-u Brzesko/Fot.: BOSiR Brzesko

W bowlingu najbardziej pożądany jest strike. Czy w przypadku kręgli klasycznych ciężko jest o taki rzut?
– Na pewno ciężej jest zbić dziewiątkę w kręglach klasycznych, niż strike’a w bowlingu, ale nie jest to też jakaś niesamowicie rzadka rzecz. Na zawodach oddajemy 120 rzutów na 4 torach, co daje po 30 rzutów na tor. 15 z nich jest do tzw. „pełnych”, czyli mamy 15 rzutów, które oddajemy za każdym razem do wszystkich 9 kręgli. Kolejne 15 rzutów jest do tzw. „zbieranych” – trzeba zbić wszystkie, żeby się postawiły się następne. Stąd, zbicie dziewiątki w jednym rzucie jest najbardziej pożądane właśnie w „zbieranych”. Jeśli wtedy zbije się dziewiątkę, to wiadomo – wszystkie kręgle zbite, wszystkie znowu się stawiają następnego rzutu. Jeśli na przykład udało by się zbić 2-3 pełne dziewiątki, to to od razu niesamowicie winduje wynik. Dlatego, że jeśli ktoś inny wybije środek, zostają kręgle po jednej i po drugiej stronie a trzeba je wszystkie po dobijać. To jest czasami 4-5 rzutów a nawet zdarzy się i więcej. A w przypadku pełnych zbić mamy 27 kręgli w 3 rzutach, co jest dużą przewagą. Oczywiście w „pełnych” bicie dziewiątek też pomaga. W „zbieranych” ważne jest też żeby trafić pojedyncze i żeby nie robić tak zwanych dziur, czyli przypadku w którym nie zbijamy żadnego kręgla, bo po prostu ucieka rzut.

Czy myślał pan o tym, żeby przejść na zawodowstwo i mówiąc kolokwialnie, po prostu żyć z tego?
– Na razie to jest jeszcze odległy temat. Tak naprawdę, żeby żyć kręgli, trzeba grać w seniorach na najwyższym światowym poziomie. W przypadku juniorów mamy Centralną Ligę Juniorów, ale tam nikt nie mówił o żadnym wynagrodzeniu dla juniorów. Tak naprawdę, żeby żyć z kręgli, żeby zarabiać na nich, trzeba by było dostać się do zagranicznej ligi, najlepiej Bundesliga. Tam pieniądze są już w miarę w porządku.

Czyli daje sobie pan czas jeszcze nad zastanowieniem się nad przyszłością w tej dyscyplinie.
– Trzeba się dalej rozwijać, ale na razie jest jeszcze daleki temat. Muszę jeszcze dużo chleba zjeść i jeszcze lepiej grać.

Odnośnie planów na przyszłość, jakie plany jeśli chodzi o kręgle?
– Zaczynamy teraz nowy sezon, zaczynamy Ligę. Od tego sezonu ze względu na to, że BOSiR Brzesko, mój macierzysty klub nie ma drużyny w lidze seniorskiej, będę grał w juniorskiej lidze w BOSiR-ze, natomiast na ligę seniorską jest możliwość wypożyczenia zawodnika i dlatego będę grał w klubie „Wrzos” Sieraków z Wielkopolski. W lidze wiadomo, będziemy starać się o jak najwyższą lokatę. Na początku października jedziemy do Lorsch w zachodnich Niemczech na Puchar NBC, czyli Klubowy Puchar Świata w których grają drużyny z lokat 3, 4, 5, jeśli się nie mylę w swoich krajowych ligach.


Jakub Kuryło – zawodnik sekcji kręglarskiej BOSiR Brzesko, trenuje od 2013 roku.

Jakub Kuryło/Fot.: BOSiR Brzesko
Jakub Kuryło/Fot.: BOSiR Brzesko

Sukcesy:

  • II miejsce w XXX Ogólnopolskim Turnieju Kręglarskim o Puchar Wronek – 2016 r.
  • II miejsce w Ogólnopolskim Memoriale Nowackiego i Krzymińskiego w Lesznie – 2016 r.
  • I miejsce w  Międzywojewódzkich Mistrzostwach Młodzików w Brzesku – 2016 r.
  • I miejsce w XXXIV Ogólnopolskim Turnieju Młodzieżowym „Wielkopolska zaprasza” w Poznaniu – 2016 r.,
  • INDYWIDUALNY MISTRZ POLSKI MŁODZIKÓW – Tuchola 2016 r.,
  • I miejsce w XV Ogólnopolskim Memoriale Józefa Zybera i Jarosława Sobierajskiego w Gostyniu – 2016 r.,
  • Mistrzostwa Świata w Dettenheim (Niemcy, maj 2017) r. II miejsce – tytuł V-CE MISTRZA ŚWIATA,
  • MISTRZ POLSKI  w sprintach w kat. Junior mł. – Tuchola 2018 r.,
  • INDYWIDUALNY MISTRZ POLSKI w kat. Junior mł. – Gostyń 2019 r.,
  • DRUŻYNOWY MISTRZ POLSKI w kat. Junior mł. – Gostyń 2019 r.,
  • Zwycięzca GRAND PRIX POLSKI w kat. Junior mł. w sezonie 2018/2019 r.,
  • REKORDZISTA POLSKI w grze sportowej w kat. Junior mł. – 647 kręgli – 2019 r.,
  • INDYWIDUALNY V-CE MISTRZ POLSKI w kat. Junior mł. – Tuchola 2020 r.,

Fot.: BOSiR Brzesko

Brzesko

Brzesko - najnowsze informacje

Rozrywka