Kraków. Pociski na strychu i w piwnicy 11-piętrowego bloku. NOWE INFORMACJE I ZDJĘCIA!

Policja opublikowała zdjęcia niewybuchów znalezionych na os. Piastów w Krakowie, gdzie mieszkał ranny w wybuchu mężczyzna. Podała też nowe okoliczności tragicznego wypadku, do którego doszło w środę, 29 września.  

Przypominamy, późnym wieczorem w środę 29 września zarządzono szybką ewakuację mieszkańców bloku na os. Piastów w Krakowie.

Jak podaje Małopolska Policja jeden z krakowskich szpitali zawiadomił ją, że 37-letni pacjent (aktualnie w stanie śpiączki farmakologicznej) ma obrażenia ciała, które według lekarzy, powstały w w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych. Jak ustalili policjanci, do eksplozji doszło na wałach rzecznych w jednej z miejscowości w gminie Igołomia –Wawrzeńczyce. Na miejscu policjanci zabezpieczyli pozostałości po wybuchu.

Funkcjonariusze podejrzewali, że kolejne materiały wybuchowe mogą się znajdować w domy rannego. Do miejsca zamieszkania 37-latka na os. Piastów w Krakowie przyjechali policyjni pirotechnicy oraz przewodnik z psem do wyszukiwania materiałów wybuchowych. To co tam odkryto, przerosło oczekiwania.

W pokojach jak również na balkonie i w piwnicy policjanci natrafili na ponad 150 różnego rodzaju niewybuchów, pochodzących z okresu II wojny światowej i niebezpiecznych dla ludzi. Materiały musiały być natychmiast usunięte i przewiezione na pobliski poligon i zdetonowane - ocenili eksperci

Konieczna była natychmiastowa ewakuacja 11-piętrowego bloku. Na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu policjantów Oddziału Prewencji w Krakowie, policjantów z Komisariatu Policji VII w Krakowie oraz z komendy miejskiej w Krakowie, którzy zabezpieczyli teren. W czasie, gdy około 60 lokatorów bloku zajęło miejsca w podstawionych przez krakowskie MPK autobusach, policjanci sprawdzali opuszczone mieszkania, czy nikt w nich nie pozostał. W miarę upływu czasu ewakuowani rozchodzili się do swoich rodzin lub korzystali z miejsc hotelowych zaoferowanych przez Urząd Miasta Krakowa. Akcja zabezpieczania i wynoszenia niewybuchów przez saperów z 16 batalionu powietrznodesantowego trwała prawie przez całą noc.

Arsenał pochodzący z czasów II wojny światowej

W mieszkaniu oraz piwnicy 37-latka znajdowała się ponad setka zapalników, kilka granatów, kilka min przeciwpiechotnych oraz około 20 pocisków artyleryjskich i moździerzowych, zawierających materiał wybuchowy. Zabezpieczono także amunicję karabinową i amunicję dużego kalibru.

Około godziny 6, po zakończeniu prac przez żołnierzy podjęto decyzję o wpuszczeniu mieszkańców bloku do swoich mieszkań. Na miejscu nadal pracowali policyjni pirotechnicy oraz policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie dokonujący oględzin i przesłuchujący świadków. Policjanci zabezpieczyli też to, czego nie musieli zabierać saperzy m.in. szereg skorup po pociskach, amunicję małego kalibru, elementy broni palnej, pistolet.

Policjanci wyjaśniając okoliczności w jakich doszło do wybuchu, ustalili, że mężczyzna został przywieziony do szpitala przez  kolegę - rówieśnika mieszkającego w miejscowości gdzie doszło do eksplozji, w gminie Igołomnia-Wawrzeńczyce. Podejrzewano, że również tam mogą znajdować się niewybuchy. W środę, 29 września w godzinach późnowieczornych przeprowadzono przeszukanie jego domu.

Okazało się, że na strychu, w pomieszczeniach gospodarczych policjanci natrafili również na niewybuchy i części uzbrojenia z okresu II wojny światowej. Znów na miejsce wezwano wojskowych saperów i zarządzono ewakuację 8 osób mieszkających na dwóch pobliskich posesjach. Osoby te skorzystały z gościny swoich sąsiadów lub bliskich.

Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krakowie - Nowej Hucie będą ustalać w jaki sposób obaj mężczyźni weszli w posiadanie niebezpiecznych przedmiotów. Postępowanie będzie prowadzone pod kątem posiadania broni i amunicji bez zezwolenia oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych. Za te przestępstwa grozi 8 lat pozbawienia wolności.

fot. Małopolska Policja