środa, 19 sierpnia 2020 14:55

Kraków. Suche fontanny. Demontowany wodny plac zabaw. Dlaczego?

Autor Marzena Gitler
Kraków. Suche fontanny. Demontowany wodny plac zabaw. Dlaczego?

Kraków jako jedno z nielicznych miast w Poslce nie uruchomił do tej pory fontann. Demontowany też jest wodny plac zabaw, którego budowa pochłonęła 9,5 mln. zł. O powody tekiej decyzji pyta prezydenta Krakowa radny Łukasz Maślona z Klubu Kraków dla Mieszkańców.

Fontanny to jedna z atrakcji miasta, którego budżet opiera sie w dużej częsci na wpływach z turystyki. W tym roku, z powodu epidemii, rzecz jasna znacznie okrojony z wpływów. Ale fontanny to również stworzenie przyjaznego miejsca do wypoczynku w upalne dni dla miezskańców. W końcu - woda dla dzikich zwierząt, które mieszkają w Krakowie. Żałośnie wygladają ptaki, spijajace resztki wody z kałuży w suchym zbiorniku fontanny na Plantach. A fontanna jest ogrodzona, z dyszą tylko na środku, wiec nie ma obawy, że "zakażona" woda dotrze do kogokolwiek.

W tym samym czasie wodny plac zabaw pomimo epidemii otworzył na przykład Nowy Sącz, miasto, które wtedy odnotowywało znacznie większy niż w Krakowie wzrost zakażeń na koronawirusa.

Dlaczego nie zostały uruchomione fontanny, choć GIS wydał pozytywną rekomendację dla funkcjonowania fontann? Jak informuje Małgorzata Tabaszewska, inspektor Wydziału Komunikacji Społecznej Miasta Krakowa miasto wstrzymuje się z uruchomieniem fontann, ze względu na to, że brak jest jednoznacznie pozytywnego stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego.

Faktem jest, że początkowo GIS zalecił nie uruchomianie fontann i tężni, ale już dawno zmienił swoje zalecenia. Dla Krakowa jest to pretekst, żeby ich w tym roku nie uruchomić. Co za tym stoi? Być może jednym z powodów są problemy finansowe dotkniętego skutkami epidemii miasta. Dowiedzieliśmy się, że w związku z niewłączeniem fontann w 2020 r. nie zostaną wydatkowane środki finansowe w wysokości ok. 78 tys. złotych brutto. Jest to kwota szacunkowa.

Duże kontrowersje wywołuje nie oddanie do użytku wodnego placy zabaw - długo wyczekiwanej wakacyjnej atrakcji. Mało tego, już zamontowane na placu urządzenia są teraz demontowane. O powody nie włączenia fontann i nie otwarcia wodnego placy zabaw w Parku Jordana pyta oficjalnie prezydenka Jacka Majchrowskiego radny Łukasz Maślona.

"Szanowny Panie Prezydencie w związku z licznymi zapytaniami mieszkańców Krakowa proszę o wyczerpującą informację, dlaczego Urząd Miasta nie uruchomił w sezonie letnim nowego Wodnego Placu Zabaw w parku Jordana? Krakowianie zwracają uwagę, że praktyczne we wszystkich miastach, które posiadają tego typu atrakcje dla dzieci, są one udostępnione do korzystania. Oczywiście przy zapewnieniu odpowiednich reżimów sanitarnych, często z ograniczonym wstępem dla określonej liczebności grup. W niektórych miastach wodne place zabaw zostały oddane do użytkowania w tym roku, więc nie rozumiem argumentów podnoszonych przez tutejszy urząd, że otwarcie nowych obiektów było niemożliwe.

Mieszkańcy tym bardziej dziwią się postawie urzędu, gdyż widzą funkcjonującą bez problemu tężnię przy Zalewie Nowohuckim, która nota bene nie ma takich możliwości dezynfekcji i uzdatniania wody, jak chociażby wspomniany wodny plac. Powoływanie się na rzekome problemy z zachowaniem dystansu społecznego na tego typu atrakcji stoi w mojej opinii w sprzeczności również z uruchomieniem w dn. 14 sierpnia br. nieukończonej jeszcze inwestycji (plaży) na zalewie Bagry.

Jak to zatem jest - pyta radny - że niektóre inwestycje mogą być oddane do użytku mieszkańcom, a inne, na które rodzice z dziećmi czekają od ponad 4 lat, nie są im udostępniane? Jeśli przeważyły w tym wszystkim względy finansowe, to zwracam uwagę, że koszt uruchomienia w odpowiednim reżimie sanitarnym Wodnego Placu Zabaw, byłby zapewne niewiele wyższy niż koszt zakupu przez Zarząd Zieleni Miejskiej w ostatnim czasie kilkudziesięciu nowoczesnych urządzeń typu smartphone, a na pewno niższy, niż zakup przez tę jednostkę wysokiej klasy motorówki.

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, celem mojej interpelacji nie jest pozbawienie mieszkańców Krakowa dostępu do tężni, czy też kąpieliska na Bagrach. Dostrzegam jednak brak konsekwencji w działaniu UMK, gdyż na wszystkich tych urządzeniach powinny być zachowane zasady dystansu społecznego i inne przepisy sanitarno-epidemiologiczne. We wszystkich tych miejscach pojawiają się również dzieci, więc urząd sam wykluczył argument o tym, że wodny plac wymaga specjalnego potraktowania.

W odpowiedzi na interpelację proszę również o informację, co stało na przeszkodzie, aby wzorem innych miast uruchomić fontanny miejskie? Jak informuje mnie Małopolski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny na terenie naszego kraju nie ma zakazu uruchamiania fontann. Zagrożenia jakie one powodują nie wynikają ze skażenia aerozolu, a z faktu gromadzenia się wokół nich ludzi. Jednak nie sądzę, aby było ono większe, aniżeli w pobliżu wspomnianych tężni i plaż miejskich, czy zwykłych placów zabaw w parkach. Natomiast zgodnie z opinią Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH, COVID-19 nie jest chorobą wodo zależną - Główny Inspektorat Sanitarny podaje nawet na swojej stronie, że "ewentualne skażenie aerozolu wodnego ma w praktyce niewielkie znaczenie". A to oznacza, że wodny plac zabaw jest takim samym placem zabaw jak każdy inny i należy na nim po prostu zachować dystans społeczny. Czy nie można było w związku z tym wprowadzić limitu osób, a także skorzystać z doświadczeń innych miast, które uruchomiły w porozumieniu z SANEPID-em wodne place dla mieszkańców.

W związku z powyższym proszę, aby w skierowanej odpowiedzi zawarte były informacje o tym, jakie warunki uruchomienia obiektu pod nazwą Wodny Plac Zabaw zamieścił w swoim wniosku do SANEPID-u Urząd Miasta Krakowa? Czy wzorem innych miast podane były w sposób przejrzysty zasady i regulamin korzystania z placu? Czy była mowa o ograniczonej liczbie korzystających w danej chwili dzieci? Kiedy takie pisma były kierowane? Będę wdzięczny za kopię korespondencji, która była prowadzona celem próby uruchomienia Wodnego Placu Zabaw" - interpeluje Maślona.

Zapytaliśmy miasto, jakie argumenty podnosił sanepid, którego negatywna opinia przyczyniła się do nieuruchomienia wodnego placy zabaw. Jak wyjaśnia Zarząd Zieleni Miejskiej Sanepid powołał się na niemożliwość zachowania dystansu społecznego między użytkownikami oraz możliwość wystąpienia koronawirusa w aerozolu wodno-powietrznym. Nie ma możliwości zachowania dystansu nawet pomimo zmniejszenia liczby użytkowników. Wykonawca w ramach umowy ma 3-letnie utrzymanie wodnego placu zabaw, w tym demontaż urządzeń po sezonie i przechowywanie. Z tego względu nie ponosimy dodatkowych kosztów - wyjsnił ZZM. Co na iterpelację Łukasza Maślony odpowie Jacek Majchrowski? - zobaczymy.

koronawirus najnowsze informacje

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka