W 1993 r., będąc małą dziewczynką, pani Monika znalazła napisany przez piętnastoletniego Jurka list. Dziś chciałaby odnaleźć autora korespondencji. Pomagają jej m.in. internauci.
To historia prawie jak z filmu! W 1993 r. siedmioletnia Monika, spacerując w towarzystwie rodziców po falochronie w Kuźnicy na Półwyspie Helskim, znalazła list zamknięty w butelce. Jego nadawcą był 15-letni Jurek. Dziś, po niemal 30 latach, pani Monika chciałaby odnaleźć autora listu. W rozmowie z Głosem 24 mieszkająca aktualnie w Poznaniu kobieta opowiada, jak weszła w posiadanie korespondencji.
– List znalazłam jako 7-letnia dziewczynka, spacerując po falochronie w Kuźnicy na Półwyspie Helskim. Butelka dryfowała ponad miesiąc ze Świnoujścia. W liście nie było adresu, więc nie mogłam skontaktować się z autorem. Po latach, przy przeprowadzce przypadkiem trafiłam na tę kartkę między starymi pocztówkami i stwierdziłam, że Facebook może pomóc w odnalezieniu autora
– wyjaśnia pani Monika
Zapytana o to, dlaczego szuka autora listu, odpowiada:
– Jestem ciekawa dalszych losów Jurka i przede wszystkim chcę dać mu znać, że jego list został odnaleziony.
Czas pokaże, czy odnalezienie Jurka jest w ogóle możliwe.
– Według listu w 1993 roku Jurek miał 15 lat, rude włosy, piegi, mieszkał w Krakowie i czekał na narodziny rodzeństwa - trojaczków. W 1993 roku to były dość marne dane
– mówi nam pani Monika.
Czy w 2022 roku te dane okażą się wystarczające? Internauci podchwycili temat i chętnie udostępniają zamieszczony w mediach społecznościowych wpis.
– Pamiętam, że jako dziecko byłam bardzo zawiedziona, że już nigdy nie będę miała szansy dowiedzieć się, kim jest autor tego listu. Nikt w latach 90. nie podejrzewał, że pojawią się social media. Ciekawi mnie, jaką moc ma Facebook w takich przypadkach. Wokół nas jest tyle smutnych wiadomości. Myślę, że potrzebujemy też takich pozytywnych historii
– mówi nam pani Monika.
Mamy nadzieję, że Jurek będzie mógł spotkać się z panią Moniką, jeśli nie osobiście, to wirtualnie.