Tragiczny finał poszukiwań w Tarnowie. We wtorek, 18 listopada, w potoku przy ul. Klikowskiej odnaleziono ciało 38-letniego mężczyzny. Na miejscu przez kilka godzin pracowały policja, straż pożarna i prokurator.
Jak wynika z ustaleń „Faktu”, 38-latek poprzedniego dnia po południu wyszedł z domu na rowerze i nie wrócił. Zaniepokojony ojciec rozpoczął poszukiwania na własną rękę. Wieczorem natrafił w rejonie ul. Klikowskiej na porzucony jednoślad syna, jednak nie zawiadomił wówczas służb. O świcie ponownie sprawdził miejsce i zauważył w wodzie ciało – znajdowało się w potoku niedaleko znalezionego wcześniej roweru. Mężczyzna wezwał pomoc.
Rejon zdarzenia został odgrodzony taśmą. Na miejscu pojawiły się liczne patrole policji oraz zastępy Państwowej Straży Pożarnej, które zabezpieczały teren i asystowały w czynnościach dochodzeniowych. Przez kilka godzin biegli oraz technicy kryminalistyki prowadzili oględziny mające ustalić okoliczności śmierci.
Wstępne ustalenia: możliwy nieszczęśliwy wypadek
Według wstępnych informacji śledczy brali pod uwagę, że do tragedii doszło po zmroku w wyniku nieszczęśliwego wypadku – mężczyzna mógł wpaść do potoku, poślizgnąć się albo zasłabnąć. „Wstępnie wykluczono udział osób trzecich” – powiedział asp. Kamil Wójcik, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, cytowany przez „Fakt”. Jak podkreślił dziennik, dokładne przyczyny śmierci ma wyjaśnić sekcja zwłok, a sprawą zajmuje się prokuratura.



















