Krzysztof Rutkowski zabrał głos w sprawie zaginięcia Jakuba B. Jego zdaniem, polityk zniknął sam, na własne życzenia.
Jeden z najbardziej znanych polskich detektywów, Krzysztof Rutkowski zabrał głos w sprawie zaginięcia Jakuba B. (byłego lidera sądeckiej Lewicy). W rozmowie z "Faktem" powiedział, że, w związku z małą wiedzą na temat zaginięcia mężczyzny, nie możemy wyrokować z dużą dozą pewności, co tak naprawdę się stało.
— Moim zdaniem zaginięcie B. [skrót redakcji] w żaden sposób nie dotyczy jego działalności partyjnej, tym bardziej że była ona regionalna, a nie światowa. Dla mnie to, że został porwany, bo wiedział o niewygodnych sprawach, to bzdura. Szukanie populizmu. Nie ma polityków, którzy dysponują wiedzą zagrażającą innym działaczom. Sam byłem w polityce, wiem, jak to wygląda. Takie informacje są owszem w zasięgu przestępców, ale nie polityków
— mówi i dodaje:
— Moim zdaniem 30-latek czegoś się bał. Jeśli oskarżenia o gwałt są prawdziwe, mógł to być strach przed tym, że skrzywdzona kobieta złoży zawiadomienie do organów ścigania o przestępstwie. Uważam, że mężczyzna zniknął sam, na własne życzenie. Nikt go nie porwał.
Zdaniem Rutkowskiego, prawdopodobne jest nawet, że Jakub B. uciekł na Słowację:
— Zalecałbym przeczesanie terenów za granicą, najbliżej jest Słowacja. Polityk mógł wsiąść do auta i 1,5 godz. później już być w tym państwie. To doskonałe miejsce do ukrycia się.
Krzysztof Rutkowski oferuje również swój udział w poszukiwaniach:
— Jestem w stanie zaangażować się w tę sprawę. Biuro Rutkowski może wziąć udział w poszukiwaniach.
Inf.: Fakt
Fot.; FB/Wikipedia
Czytaj również:
Nowe fakty w sprawie auta Jakuba B. Ktoś je podrzucił po zaginięciu?
Wiadomości Nowy Sącz: Jakub B. zaginął 22 września w Krakowie. W czwartek (29 września) w Płaszowie policjanci odnaleźli samochód, który należał do lidera sądeckiej Lewicy. Teren był wcześniej przeszukiwany i auta tam nie znaleziono.
