W sobotę, 21 lipca PiS na swojej stronie poinformował, że kandydatką partii na prezydenta Nowego Sącza jest Iwona Mularczyk, żona znanego posła. Decyzję podjął w piątek komitet polityczny ugrupowania.
"Gratuluję mojej małżonce Iwonie rekomendacji PiS na Prezydenta miasta Nowego Sącza. To wielki zaszczyt i zobowiązanie! Będę wspierał Ją w działaniu na rzecz miasta i mieszkańców." zapowiedział w sobotę na Twitterze Aleksander Mularczyk.

To ogromne zaskoczenie w lokalnym środowisku, bo ustępujący prezydent Nowego Sącza, Ryszard Nowak, który swoją funkcję pełni od 2006 roku, chciał, by kandydatem na nowego włodarza został jego następca Krzysztof Głuc. Tymczasem PiS na prezydenta ponad 80-tysięcznego miasta, rekomendował żonę posła, która nie ma żadnego doświadczenia samorządowego i politycznego.
Iwona Mularczyk pracuje jako psycholog szkolny i pedagog w Zespole Szkół nr 4 w Nowym Sączu. Jest absolwentką historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także studiów podyplomowych z zakresu zarządzania, psychologii i pedagogiki. Ma dwoje dzieci.
Decyzji komitetu nie chcę komentować związani z regionem posłowie i lokalni działacze, którzy decyzją Warszawy dostali nieźle po nosie. Tak się starali - a tu nic. Być może właśnie o to chodziło władzom, żeby nikogo z nich nie faworyzować? Może to cena za lojalność Aleksandra Mularczyka, który pokazał, że potrafi być niezależny? W 2012 roku został z Ziobrą wyrzucony z PiS i ponownie przyjęty w 2017 roku.
Iwona Mularczyk jest w Nowym Sączu znana jedynie jako żona posła. W zasadzie jest nie znana. Podkreślił to komentując jej wybór na swoją konrkandydatkę Leszek Zegzda, który również zapowiedział start do fotela burmistrza (konkurencie Iwony Mularczyk przeczytasz tu). "Właściwie od wczorajszego wieczoru i dziś od rana płyną do mnie sms-y i dzwonią telefony z gratulacjami i stwierdzeniami, że właściwie to już po herbatce, że kwestia rządów przez najbliższe 5 lat w Nowym Sączu jest de facto rozstrzygnięta. Moim skromnym zdaniem takie tezy są przedwczesne i zbyt optymistyczne. Nic samo nie przychodzi a walka dopiero się rozpoczyna. Trzeba być powściągliwym a życie pokazuje, że zbytnia pewność siebie często kończy się porażką. Nie zmienia to faktu, że czuję się po prostu zażenowany dokonanym wyborem kandydata na prezydenta Nowego Sącza przez PiS. Została nim żona posła Mularczyka, która nie ma żadnego doświadczenia samorządowego i żadnego doświadczenia w kierowaniu zespołami ludzkimi. Zero refleksji nad kompetencją, wystarczy, że swój i ma znane nazwisko. Nie tylko żenada ale przede wszystkim smutno...." - napisał na swoim profilu na Facebooku.

Warto przypomnieć, że choć Nowy Sącz uważa się za "matecznik" PiS, swojego prezydenta miało już PO (w latach 2004 - 2011 był nim Andrzej Czerwiński, który potem został posłem), a 2002 został nim kandydat koalicji PO-PSL (Józef Antoni Wiktor, 2002-2006, który w wyborach pokonał byłego prezydenta Andrzeja Czerwińskiego). Jesienne wybory i poprzedzająca je kampania w Nowym Sączu zapowiadają się więc ciekawie.
Marzena Gilter