W środę (29 maja) strażnicy miejscy interweniowali w południowej części Krakowa. Anonimowe zgłoszenie dotyczyło szamba, którego odór niepokoił mieszkańców.
Gdy do strażników miejskich wpłynęło anonimowe zgłoszenie z południowej części miasta, mundurowi udali się na teren posesji, na ktôrej miało dochodzić do nielegalnego pozbywania się ścieków.
-Z przekazu zgłaszającego wynikało, że pompowane ze zbiornika nieczystości znajdują ujście tuż przy zieleńcu, wywołując nieprzyjemny zapach i tym samym dyskomfort dla innych mieszkańców. Wysłany na miejsce patrol przeprowadził rozmowę z domownikiem wskazanej nieruchomości. Ten zapytany o sposób pozbywania się z posesji ścieków, oświadczył, iż owszem zamawia beczkowóz, lecz celowo nie bierze rachunków, bo tak wychodzi mu taniej
-relacjonują strażnicy.
Interwencja zakończyła się wystawieniem mandatu w wysokości 500 zł. Strażnicy miejscy, jak mówią, "z ciekawości" rzucili okiem na szambo sąsiada.
-Okazało się, że w zbiorniku zamontowana jest rura, a z niej wprost do gleby wypływają ścieki. Co więcej, kontrola rachunków analogicznie jak wcześniej, wykazała brak systematyczności w usuwaniu odpadów. Tym razem interwencja zakończyła się dwoma mandatami na kwotę 1300 złotych
-przekazują strażnicy.
Sprawa została zgłoszona do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Urząd ma zobowiązać właściciela nieruchomości do uszczelnienia dziurawego szamba. Wystąpiono także z wnioskiem do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Klimatu Urzędu Miasta Krakowa o wydanie nakazu podłączenia posesji do miejskiej sieci kanalizacji sanitarnej.