piątek, 7 czerwca 2024 08:50

Ojcowie, czytając, dają dziecku super moc! Trwa akcja #TataTeżCzyta

Autor Mirosław Haładyj
Ojcowie, czytając, dają dziecku super moc! Trwa akcja #TataTeżCzyta

– Dziecko, z którym od małego czytamy i rozmawiamy, ma po prostu bardziej rozwinięty mózg – nasza interakcja jest stymulacją do rozwoju: wpływa na to, ile połączeń synaptycznych powstanie w mózgu dziecka. Każde dziecko rodzi się z wielkim potencjałem i pierwsze trzy lata jego życia to czas, w którym możemy najbardziej ten potencjał rozwoju pobudzić – podkreśla w rozmowie z Głosem24 Maria Deskur, prezes zarządu Fundacji Powszechnego Czytania oraz inicjatorka kampani #TataTeżCzyta. – Jednocześnie uruchamiają się inne supermoce: budujemy relację, dziecko uczy się interakcji z drugim człowiekiem, tworzy się podstawa jego poczucia własnej wartości, która potem, w połączeniu z bogatym słownictwem, umiejętnością krytycznego i kreatywnego myślenia buduje jego sprawczość, samodzielność i na koniec sukces życiowy – dodaje.

26 maja wystartowała kampania #TataTeżCzyta2024 organizowana przez Fundację Powszechnego Czytania i wydawnictwo Tatarak. Jej głównym celem jest zachęcenie mężczyzn (w szczególności ojców i opiekunów) do czytania dzieciom. Organizatorzy zaplanowali szereg działań promocyjnych, mających na celu popularyzację akcji. Kampanii towarzyszy publikacja – poradnik dla rodziców i opiekunów „Supermoc książek #TataTeżCzyta2024”. Ambasadorami akcji #TataTeżCzyta2024 zostali m.in. Łukasz Dominiak, Łukasz „Juras” Jurkowski, Kamil Nowak, Marcin Perfuński i Wiesław Nowobilski, Katarzyna Zielińska, Anna Dereszowska, Magda Kordaszewska i Joanna Flis. Akcję wsparli również Anna i Robert Lewandowscy.

Kampania #TataTeżCzyta2024 potrwa do 23 czerwca, kiedy to obchodzony jest Dzień Ojca. Formuła kampanii jest całkowicie otwarta. Organizatorzy zapraszają do udziału, a także pobierania i wykorzystywania materiałów dostępnych na stronie TataTeżCzyta.pl W pierwszą edycję kampanii #TataTeżCzyta w roku ubiegłym zaangażowało się wiele instytucji, mediów, influencerów i samorządów. Użytkownicy portali społecznościowych w ramach otwartej formuły akcji sami chętnie współtworzyli treści – pod hashtagiem #TataTeżCzyta opublikowano ponad 2000 postów. Liczba wyświetleń materiałów związanych z kampanią przekroczyła 5 000 000, a broszura „Supermoc książek: TataTeżCzyta” została rozdystrybuowana w nakładzie 35 000 egzemplarzy.

O kampanii #TataTeżCzyta rozmawiamy z Marią Deskur, prezeską i współzałożycielką Fundacji Powszechnego Czytania.

Maria Deskur/ Fot.: Fundacja Powszechnego Czytania, materiały prasowe

Wystartowała kolejna państwa kampania. Wyróżnia ją przekaz skierowany do mężczyzn, a w szczególności do ojców i opiekunów dzieci. Skąd pomysł? Czy za motywami stał niższy odsetek czytających wśród panów?
– Tak, w Polsce (tak jak i w wielu innych krajach) mężczyźni czytają mniej. Co więcej, jak się nad tym zastanowić, rosnące dziecko ma wokół siebie zdecydowanie więcej kobiecych wzorów czytelniczych: najpierw mama (ok 30% więcej matek niż ojców czyta swoim dzieciom wedle badań Family Power 2023), potem w przedszkolu nauczycielka, następnie w klasie 1-3 też pani, w bibliotece szkolnej czy publicznej też w ogromnej większości kobiety. I w ten sposób, zwłaszcza chłopcy, rosną, czasem w ogóle nie widząc czytającego mężczyzny, co sprawia, że w sposób niezaplanowany zaszczepiamy w młodych głowach poczucie, że czytanie nie jest czynnością męską. A to bardzo niedobrze. Czytanie jest dla wszystkich! Kampanię prowadzi Fundacja Powszechnego Czytania razem z wydawnictwem Tatarak.

Co, pani zdaniem, jest przyczyną słabej statystyki czytelnictwa w Polsce?
– Przyczyn jest wiele. Gdzieś na poziomie korzeni: nasza historia, czyli zabory, po których w latach 20. w Polsce było ok 30% analfabetów (w tym samym czasie we Francji było już tylko 5% ludzi nie potrafiących czytać), potem zniszczenie 70% wszystkich bibliotek publicznych i prywatnych w czasie drugiej wojny światowej, lata PRL, gdzie świat wydawniczy nie mógł rozwijać się w sposób wolny. Druga sprawa: przełomowe badania, pokazujące, jak ogromny wpływ na nasz rozwój ma czytanie, ukazały się na świecie na przełomie lat 80. i 90. XX wieku – my wtedy zajmowaliśmy się odzyskiwaniem niezależności i budowaniem demokracji i w jakiś sposób fakt, że wtedy wiele państw przeznaczyło wielkie pieniądze na czytelnictwo (i nadal ma te fundusze co roku w swoich budżetach) przeszedł przez nas niezauważony. Trzecia sprawa: oczywiście ekrany odciągają od czytania ludzi na całym świecie. Właśnie wróciłam ze spotkania stowarzyszenia EURead zrzeszającej organizacje proczytelnicze z całego świata – i wszyscy mówią o globalnym kryzysie czytania.

A może badania badania Biblioteki Narodowej nie są miarodajne? Przecież w przestrzeni internetowej również, a może przede wszystkim, czytamy. Również media społecznościowe to nie tylko filmy czy podcasty.
– Oczywiście czytamy na co dzień masę i właśnie dlatego tak bardzo potrzebujemy ćwiczyć tzw. głębokie czytanie (deep reading), czyli zaawansowane kompetencje czytelnicze – by nie przejść wyłącznie na tryb czytania pobieżnego (skim reading), które nie ćwiczy naszej analizy krytycznej i umiejętności oceniania manipulacji informacją. Badania Biblioteki Narodowej dotyczą czytania książek (papierowych lub ebooków), nie scrollowania mediów społecznościowych. Są bardzo miarodajne, ponieważ od lat wykonywane są tą samą metodologią przez bardzo kompetentny zespół badawczy, co jest ich wielką wartością. Myślę, że dobrze jest stawiać sobie wyzwania – jako naród my Polacy jesteśmy ambitni, lubimy podkreślać, jak niesamowicie dogoniliśmy tzw. „Zachód” w rozwoju, i pewnie słusznie jesteśmy z tego dumni, ale chętnie dodaję do tego właśnie wyzwanie czytelnicze – chciejmy dogonić Brytyjczyków, Francuzów, Niemców, Czechów (!) czy Skandynawów pod względem czytania. Może dla spełnienia własnej ambicji, ale też może dla lepszej przyszłości naszej demokracji.

Co daje czytanie ojcu, a co dziecku?
– Nasza broszura nazywa się „Supermoc Książek. #TataTeżCzyta”, bo czytanie realnie wyposaża nas w niesamowite supermoce. Może najpierw temat najmocniejszy: dziecko, z którym od małego czytamy i rozmawiamy, ma po prostu bardziej rozwinięty mózg – nasza interakcja jest stymulacją do rozwoju: wpływa na to, ile połączeń synaptycznych powstanie w mózgu dziecka. Każde dziecko rodzi się z wielkim potencjałem i pierwsze trzy lata jego życia to czas, w którym możemy najbardziej ten potencjał rozwoju pobudzić. Jednocześnie uruchamiają się inne supermoce: budujemy relację, dziecko uczy się interakcji z drugim człowiekiem, tworzy się podstawa jego poczucia własnej wartości, która potem, w połączeniu z bogatym słownictwem, umiejętnością krytycznego i kreatywnego myślenia, buduje jego sprawczość, samodzielność i na koniec sukces życiowy.
Z drugiej strony czytanie z dzieckiem od małego daje też bardzo dużo ojcu, dziadkowi czy opiekunowi: jest narzędziem ułatwiającym budowanie relacji (bo przecież czasem nie wiemy, jak właściwie do małego dziecka „zagadać”, a książka nagle tę sytuację ułatwia). Głośne czytanie oczywiście ćwiczy też najróżniejsze kompetencje czytającego: od dykcji, przez umiejętność prezentacji, po sprawność w formułowaniu myśli i empatię na cudze emocje, a to przecież wszystko supermoce potrzebne do dobrego funkcjonowania w każdej społeczności – czy będzie nią rodzina, czy praca. Czytanie przez ojca czy ojczyma jest też po prostu włączeniem się w opiekę nad dzieckiem – cudownym elementem uczestnictwa w wychowywaniu dziecka. Tak więc zyskują potężnie wszystkie strony!

Katarzyna Zielińska, ambasadorka akcji/ fot. Fundacja Powszechnego Czytania, materiały prasowe

W kampanii promującej akcję #TTC pojawia się hasło "Czytanie daje wolność". Jak się domyślam nie bez przyczyny...
– Zdecydowanie! Wolność to przecież możliwość wyboru wynikająca z kompetencji, które nam ten wybór dają. Wiedza, wykształcenie, krytyczne i analityczne myślenie połączone z pewnością siebie, empatią i swobodnym poruszaniem się wśród ludzi – to zestaw supermocy, który daje dzieciom (i nam wszystkim) realną wolność do stawania się, kim chcemy, wyboru ścieżki zawodowej i życiowej, podejmowania świadomych decyzji. Nie należy mylić prawdziwej wolności, która jest efektem pewnego zaangażowania, ze „swobodą” nicnierobienia, która nie przynosi realnej wolności, bo zamyka nam drogi rozwoju. Trochę tak jak ruch fizyczny – on też daje wolność: niewielki wysiłek (ale jednak wysiłek), który podejmujemy, by być aktywnymi fizycznie, daje nam wolność, bo sprawia, że jesteśmy w dobrej formie, możemy podróżować, chodzić na wycieczki, biegać czy jeździć na rowerze.  Czytanie jest takim niewielkim wysiłkiem, który najpierw formuje nasz mózg, a potem utrzymuje go w dobrej formie, co sprawia, że jesteśmy ludźmi wolnymi, sprawnie myślącymi i podejmującymi wybory w sposób świadomy.

Przy okazji akcji promujecie państwo także same książki, mówiąc o ich supermocy. Książka jako medium skazana jest na zapomnienie?
– Absolutnie nie! Książka drukowana to ważny obiekt. Wśród czytających w Polsce nadal mniej niż 10% używa ebooki. Co więcej, badania neuro-naukowe wskazują na bardzo ważną rolę czytania na papierze – bo tylko wtedy uruchamiamy to tzw. głębokie czytanie, o którym wspomniałam: poziom czytania, który najgłębiej ćwiczy i formuje nasze mózgi.
W kontekście małych dzieci, książka papierowa z obrazkami jest właśnie tym przedmiotem, który może stać się narzędziem rozwoju – bo generuje sytuację bliskości, wspólnego skupienia na historii, niespiesznej rozmowy (która rozwija!) i czasu, który z dzieckiem spędzamy.

Książka zostanie zastąpiona przez filmy i gry? Pytam, ponieważ coraz częściej widzimy młodych, a nawet bardzo młodych użytkowników smartfonów...
– Tak, właśnie wczoraj szef Szkockiej organizacji BookTrust powiedział mi, że młodzież w USA ma dziennie ok. 7 minut na kontakt z naturą i ok. 7 godzin przed ekranem. W świetle dostępnych badań na temat niedobrego wpływu smartfonów na małe dzieci ta statystyka realnie przestrasza. Ale widać, że temat już zaczyna pojawiać się na wokandzie i na biurkach decydentów. Jesienią zeszłego roku czworo europejskich naukowców opublikowało Manifest na temat czytania (Lubljana Reading Manifesto), który obecnie krąży po biurkach decydentów na poziomie Komisji Europejskiej. Szwedzi i Norwegowie już wycofali ekrany i ebooki z edukacji, Francuzi zakazali używania komórek w szkołach, Brytyjczycy uruchomili ponad 100 wielkich korporacji do włączenia się w walkę o czytelnictwo książek i biją na alarm. Badania łączące niestabilność psychiczną i niższe kompetencje dzieci z nadużywaniem ekranów są tak jednoznaczne, że podejmowane są już bardzo mocne kroki legislacyjne i lobbystyczne (w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu!). Myślę, że tak jak z papierosami czy alkoholem, to potrwa, ale zostaną wszędzie wprowadzone obostrzenia regulujące nadużycia. I podkreślam, słowo „nadużycie” jest ważne, bo nie chodzi o technofobię, tylko o danie dzieciom w pierwszych latach życia szansy na rozwój kompetencji swoich mózgów do późniejszego świadomego i korzystnego używania smartfonów, które oczywiście same w sobie są urządzeniami genialnymi.
Aspektem niesłychanie ważnym jest moc wyrównywania szans, którą daje czytanie książek. Mamy mocne badania na to, że dzieci czytające książki regularnie (bo nauczone frajdy czytania) osiągają edukacyjnie więcej, niezależnie od pochodzenia i wykształcenia swoich rodziców. To jest niesamowicie ważny aspekt – by uruchamiać strategie włączania do czytania wszystkich, zdecydowanie także te dzieci, w których domach rodzice być może nie mieli takiego doświadczenia. Dlatego zasięgowość kampanii #TataTeżCzyta jest ważnym jej elementem – zależy nam na wyjściu poza krąg ludzi, dla których czytanie jest oczywistością.

Trudno było znaleźć ambasadorów akcji?
– Zupełnie nie, nasi ambasadorowie to po prostu cudowni ludzie, którzy od razu zgodzili się wziąć udział w kampanii, i warto podkreślić, robią to pro bono! To niesamowite doświadczenie, kiedy jako mała i w sumie biedna organizacja prosimy o pomoc i dostajemy takie niesamowite wsparcie: najpierw od ambasadorów i ambasadorek, a następnie od kolejnych ludzi z agencji kreatywnych, firmy producenckiej, domu mediowego i na koniec od właścicieli miejsc reklamowych, które dostaliśmy też nieodpłatnie. Muszę przyznać, że doświadczenie takiego bezprecedensowego, masowego wsparcia realnie buduje masę pozytywnych uczuć : wiarę w ludzi, motywację do dalszych działań, determinację, by nie zmarnować tego, co nam zostało ofiarowane. To w tym znaczeniu właśnie także nasze mocne zobowiązanie – robimy wszystko, by nie zmarnować tego, co dostajemy!

Ambasadorzy akcji/ fot. Fundacja Powszechnego Czytania, materiały prasowe

Pytam, ponieważ ich przekrój jest bardzo szeroki, mamy i dziennikarzy, i sportowców, i artystów, i pedagogów. Tymczasem książka kojarzy się dość elitarnie, czasami wręcz snobistycznie. Był jakiś klucz doboru?
– Tak, oczywiście staramy się prosić o wsparcie osoby, które będą niejako prawdziwe w swojej opowieści o czytaniu, a jednocześnie zależy nam na wyjściu poza sferę ludzi kultury, bo właśnie o to chodzi – że czytanie jest dla każdego – kobiet i mężczyzn, ale także inżynierów, matematyczek, policjantów czy sportowców.
Łukasz Juras Jurkowski, wieloletni zawodnik MMA, dziś komentator sportowy mówi genialnie o tym, że gdyby nie to czytanie, to dziś pewnie nie potrafiłby przed kamerą zdania sklecić. Łukasz Dominiak, psycholog i twórca „Who’s Your Daddy”, podkreśla, jak mocno czytanie sprzyja kandydatom w czasie rozmów o pracę. Maciej Pertkiewicz jako architekt opowiada o tym, że czytanie pomaga w myśleniu o konstrukcjach. Marcin Perfuński poruszająco dzieli się obserwacjami wokół tego, jak bardzo jego córki, którym czytał, nie boją się zadawania pytań i szukania wiedzy.  Anna Czartoryska-Niemczycka to bardzo mocny przykład dorosłego dziecka czytającego ojca, o czym też bardzo wzruszająco opowiada. Katarzyna Zielińska cudownie podkreśla, jak dużo i intensywnie czyta ze swoimi synkami.

Akcja jest w pełni profesjonalna - zadbaliście państwo nie tylko o odpowiedni przekaz, ale również o bogaty asortyment gadżetów związanych z wydarzeniem. Są także dedykowane propozycje książkowe.
– Dziękuję za to pytanie. Uważamy, że profesjonalizm nastawiony na skuteczność w działaniu jest ważny – właśnie dlatego, że przybliża nas do celu, czyli zaproszenia do czytania większej części polskiej społeczności. Namawiamy do czytania książek wedle własnego gustu i wyboru, ale wiemy, że wiele rodziców prosi o rekomendacje. Dlatego zaprosiliśmy wydawców książek dla dzieci do zaproponowania po jednym tytule per wydawnictwo. Jest to zabieg dość demokratyczny i otwarty na różnorodność wydawniczą książek, co przekłada się na propozycje bardzo niejednolite, spośród których każdy rodzic czy opiekun znajdzie coś dla siebie i swojego podopiecznego. Odsyłamy do bibliotek (gdzie można książki wypożyczyć bezpłatnie) lub do księgarni (bo dziecko powinno mieć też trochę książek własnych, by realnie je pokochać). Cudownym dodatkiem podkreślającym, że czytanie jest częścią zwykłej codzienności, jest kolekcja dedykowana kampanii, którą przygotowali koledzy z nadwyraz.com – szalenie jesteśmy im za to wdzięczni, bo to realnie świetne dopowiedzenie, ale też niejako dodatkowe zaproszenie w stylu: „Pijesz kawę? Poczytaj z dzieckiem!”

Jakie wydarzenia pojawią się jeszcze w ramach #TTC?
– W całej Polsce – od Choszczna i Szczecina po Zakopane czy Zabrze dzieje bardzo dużo: spotkania w szkołach, przedszkolach, bibliotekach, pikniki samorządowe (np. w Zakopanem piknik, w czasie którego rozdano 2 tys. egz. broszury #TataTeżCzyta), aktywacje organizowane przez Koła Gospodyń Wiejskich, ale też i firmy (VeloBank rozda w swoich placówkach 5 tys. egz. broszur, Tantis zorganizował maraton czytelniczy tatusiów w Bielsku-Białej), a nawet jeden zakład karny (gdzie będzie akcja nagrywania osadzonych ojców czytających dla swoich dzieci). Rozdystrybuowaliśmy 60 tysięcy egzemplarzy broszury. W trakcie czytania dzieciom nagrywają się burmistrzowie, prezydenci, marszałkowie, szefowie firm, bibliotekarze, trenerzy, pisarze i najróżniejsi inni cudowni tatusiowie, wujkowie i dziadkowie – masa wspaniałych mężczyzn.

Plakat promujący akcję #TatTeżCzyta2024/ fot. Fundacja Powszechnego Czytania, materiały prasowe

Maria Deskur, prezeska i współzałożycielka Fundacji Powszechnego Czytania, Ashoka Fellow, absolwentka UJ, Sorbony oraz Université Lumière w Lyonie, od lat związana z polską branżą wydawniczą, wieloletnia szefowa wydawnictw książek Egmontu i Burdy, autorka pomysłu i współtwórczyni sukcesu brandu „Basia”. Inicjatorka serii „Czytam sobie”, ekspertka upowszechniania czytania, autorka publikacji „Supermoc książek. Poradnik upowszechniania czytania”, współautorka poradników „Supermoc książek w przedszkolu”, a także „Supermoc książek: #TataTeżczyta”.

W pro-czytelniczych inicjatywach podkreśla, że kultura książki nie oddziałuje jedynie na poszczególne jednostki, ale na całe społeczeństwo, którego przyszłość zależy od liczby obywateli czytających, bo czytanie przekłada się na edukację, zdrowie, innowacyjność, przedsiębiorczość, naukę, a nawet demokrację.

Fot.: Fundacja Powszechnego Czytania, materiały prasowe

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka