W piątkowy poranek świat obiegła informacja o tym, że Rosjanie zaatakowali największą w Europie elektrownię atomową w Zaporożu. Wzbudziło to ogromną niepewność na wielu rynkach w tym walut. Od samego poranka polski "złoty pierw tracił swoją wartość, potem zyskiwał. Sytuacja jest bardzo niestabilna.
Najlepiej powagę sytuacji może ukazać fakt, że o godzinie 9:20 polska waluta była tak słaba, jak ostatnio w 2009 roku. Dla przykładu za jedno euro trzeba było wtedy zapłacić 4,86 zł. Po dwudziestu minutach nastąpiła zmiana i złoty zaczął wyraźnie zyskiwać w odniesieniu do euro (już tylko 4.80).
Jak widać - piątkowy dzień - to może być prawdziwa ruletka na rynku walutowym. W Europie giełdy również zaświeciły w piątek na czerwono: DAX traci 1,37 proc., Euro Stoxx50 spada o 1,22 proc., CAC40 o 1,28 proc.
Wszystko będzie zależeć od doniesień z Ukrainy. Na tę chwilę ostatni komunikat brzmi, że strażacy ugasili w piątek rano pożar, który wybuchł w największej w Europie elektrowni atomowej w Zaporożu w wyniku rosyjskiego ostrzału.
Warto odnotować, że piątek Piątek będzie kolejnym dniem bez sesji na giełdzie w Moskwie. Bank Rosji ponownie zdecydował o nieotwieraniu rynku.
Źródło: NBP Foto: zdjęcie poglądowe