niedziela, 19 maja 2024 06:00

"Pozostawiony przez mojego poprzednika stan finansów daje znikome pole manewru"

Autor Mirosław Haładyj
"Pozostawiony przez mojego poprzednika stan finansów daje znikome pole manewru"

– Wygranie wyborów 89 głosami smakuje wyśmienicie – mówi w rozmowie z Głosem Wadowickim nowa burmistrz Andrychowa, Beata Smolec, która w drugiej turze pokonała poprzedniego włodarza miasta, pełniącego tę funkcję przez ostatnie 14 lat. – Walka niemal do ostatniego głosu była bardzo wyrównana, ale wydaje się, że moja kampania przed drugą turą okazała się skuteczniejsza niż Tomasza Żaka. On w stosunku do pierwszej tury powiększył swój elektorat o 26 głosów, a mnie udało się przyciągnąć dodatkowo 2,5 tysiąca wyborców. To zadecydowało o końcowym sukcesie. Jednocześnie pragnę wyrazić nadzieję, że ten podział elektoratu prawie pół na pół dotyczył jedynie kampanii i po wyborach już będzie nieaktualny. Chcę pracować dla dobra wszystkich mieszkańców naszej gminy – dodaje nowa gospodarz gminy.

7 maja w andrychowskim magistracie odbyła się pierwsza w tej kadencji sesja Rady Miejskiej. W jej trakcie wybrani w kwietniowych wyborach samorządowych radni otrzymali zaświadczenie o wyborze oraz złożyli ślubowanie.

W skład nowej Rady Miejskiej w Andrychowie weszli: Roman Babski, Isaac Bada, Bożena Drabczyk, Andrzej Góra, Jakub Guzdek, Sławomir Jończy, Józefa Kapela, Maciej Kobielus, Paweł Łysoń, Danuta Magiera, Seweryn Niemczyk, Agnieszka Perończyk-Adamek, Stanisław Prus, Czesław Rajda, Zbigniew Rzadek, Micahł Stokłosa, Alicja Studniarz, Ewelina Szypuła, Kamil Trzaska, Ewa Wątroba, Tomasz Żak. Na jej czele stanął jedyny zgłoszony kandydat, Maciej Kobielus. Zdobył on w niejawnym głosowaniu 11 głosów, 10 radnych głosowało przeciw. Zastępcami przewodniczącego mianowano Ewelinę Szypułę oraz Danutę Magierę.

W trakcie sesji zaprzysiężono także nową pani burmistrz Beatę Smolec. Warto przypomnieć, że w drugiej, bardzo zaciętej turze wyborów samorządowych, wygrała ona z urzędującym od 2010 r. Tomaszem Żakiem, zdobywając 7165 głosów, co stanowiło 50,31% ogółu. Jej kontrkandydat otrzymał 7076 głosów, czyli 49,69%. Tym samym o zmianach na stanowisku zarządcy miasta nad Wieprzówką zdecydowało 89 wyborców.

W rozmowie z Głosem24 nowa burmistrz Andrychowa podzieliła się emocjami towarzyszącymi jej w trakcie ogłaszania wyników wyborów oraz podczas zaprzysiężenia. Smolec powiedziała także o pierwszym sukcesie na nowym stanowisku, jakim było utrzymanie kosztów wywozu śmieci na dotychczasowym poziomie: – Mogę się pochwalić, że w pierwszych dniach urzędowania po rozstrzygnięciu przetargu udało nam się utrzymać na ten rok zeszłoroczną stawkę za wywóz śmieci. Krótko mówiąc, nie będzie podwyżki za wywóz odpadów dla mieszkańców w tym roku.

Burmistrz Smolec podczas wywiadu zwróciła także uwagę na obecny stan finansów gminy w kontekście realizacji rozpoczętych już projektów, jak również planowanych nowych inwestycji. O te ostatnie, jak sama przyznała, może być ciężko. – Pozostawiony przez mojego poprzednika stan finansów daje znikome pole manewru. Są rozpoczęte inwestycje, a jednocześnie procesy sądowe z wykonawcami niektórych inwestycji. Oczywiście są pomysły, plany i gotowe projekty, ale już wiem, że środki na te konkretne inwestycje nie zostały w całości zabezpieczone przez poprzedników. Tak, najogólniej mówiąc, wygląda zastana przeze mnie rzeczywistość – stwierdziła Smolec, dodając: – Z drugiej jednak strony nie jestem człowiekiem, który już na początku mówi: nie da się. To absolutnie nie jest moja dewiza zawodowa czy życiowa. Dlatego po dokładniejszym audycie finansów urzędu i spółek gminnych będziemy korygować plan, według którego będziemy realizować w pierwszej kolejności to, co już rozpoczęte, potem to, co konieczne, a następnie inwestycje, na które nas będzie stać.

Poniżej pełna treść wywiadu.

Pani burmistrz, na wstępie gratuluję wygranej. Przypomnijmy, że druga tura wyborów była bardzo zacięta, a pani zwyciężyła 89 głosami. Czy przez ten fakt, wygrana “lepiej” smakuje? Pytam, ponieważ początkowo w mediach dominowały informacje o tym, że to raczej burmistrz Żak będzie kontynuował swoje rządy…

– Bardzo dziękuję za gratulacje. Panie redaktorze, tak, wygranie wyborów 89 głosami smakuje wyśmienicie. Nie chcę myśleć, jak smakuje przegrana 89 głosami. To prawda, emocje w wieczór wyborczy trwały do godzin porannych i sięgały zenitu. Walka niemal do ostatniego głosu była bardzo wyrównana, ale wydaje się, że moja kampania przed drugą turą okazała się skuteczniejsza niż Tomasza Żaka. On w stosunku do pierwszej tury powiększył swój elektorat o 26 głosów, a mnie udało się przyciągnąć dodatkowo 2,5 tysiąca wyborców. To zadecydowało o końcowym sukcesie. Jednocześnie pragnę wyrazić nadzieję, że ten podział elektoratu prawie pół na pół dotyczył jedynie kampanii i po wyborach już będzie nieaktualny. Chcę pracować dla dobra wszystkich mieszkańców naszej gminy.

Co czuła pani podczas zaprzysiężenia?

– To była wyjątkowa chwila oraz ogromna różnorodność myśli i emocji. Przede wszystkim czułam wielki ciężar odpowiedzialności za przyszłość naszej gminy i jej mieszkańców. Było oczywiście wzruszenie, że udało się osiągnąć tak wielki sukces. Była i radość dzielona z tymi, którzy mnie wspierali i wspierają. Myślałam o swojej rodzinie, bez której nie byłoby mnie w tym miejscu. Widziałam życzliwość w ich oczach, ale z drugiej strony dostrzegałam także spojrzenia niechętne – tych, którzy od początku oczekują na moje potknięcie.

Jest pani zadowolona z rozkładu sił w Radzie Miasta?

– W tym przypadku jest trochę tak, jak przy wyniku wyborów – mamy tu niewielką przewagę radnych, którzy startowali z komitetów opozycyjnych wobec T. Żaka, 11 do 10. Tak, jestem zadowolona z tego układu: jeden z liderów naszego komitetu został przewodniczącym Rady Miejskiej. Radni z komitetu byłego burmistrza deklarują współpracę dla dobra gminy, z czego bardzo się cieszę, ale mówię: sprawdzam. I oto już pierwsze głosowania wskazały na nieco inną postawę. W wyborach na Przewodniczącego Rady Miejskiej i Wiceprzewodniczących nie wystawili oni własnych kandydatów, należało więc oczekiwać, że jeśli już nie udzielą poparcia naszym kandydatom, to przynajmniej wstrzymają się od głosu. To wskazywałoby na obiecywaną wolę współdziałania. Tymczasem za każdym razem zgodnie głosowali przeciwko wysuwanym przez nas kandydatom. Mam jednak nadzieję, że dalsza praca Rady Miejskiej będzie bardziej zgodna, a docelowo wszyscy radni obecnej kadencji będą współpracować ponad podziałami na rzecz naszej małej ojczyzny i wspólnie procedować bardzo dobre i potrzebne projekty i uchwały.

Nowa kadencja to nowe wyzwania, ale też kontynuacja wcześniejszych projektów. Wiadomo, że rozpoczęte inwestycje raczej zostaną zakończone, a co z planami bądź zamierzenia poprzedników? Także będą kontynuowane?

– Szanowny panie redaktorze, tak jak już mówiłam, jest ciągłość władzy, co oznacza, że jesteśmy zobowiązani i odpowiedzialni za realizowane i przygotowane projekty, związane umowami i finansowaniem. Wszystko lub prawie wszystko zależy tu od pieniędzy. Pozostawiony przez mojego poprzednika stan finansów daje znikome pole manewru. Są rozpoczęte inwestycje, a jednocześnie procesy sądowe z wykonawcami niektórych inwestycji. Oczywiście są pomysły, plany i gotowe projekty, ale już wiem, że środki na te konkretne inwestycje nie zostały w całości zabezpieczone przez poprzedników. Tak, najogólniej mówiąc, wygląda zastana przeze mnie rzeczywistość. Z drugiej jednak strony nie jestem człowiekiem, który już na początku mówi: nie da się. To absolutnie nie jest moja dewiza zawodowa czy życiowa. Dlatego po dokładniejszym audycie finansów urzędu i spółek gminnych będziemy korygować plan, według którego będziemy realizować w pierwszej kolejności to, co już rozpoczęte, potem to, co konieczne, a następnie inwestycje, na które nas będzie stać. Będziemy oczywiście starali się pozyskać jak najwięcej środków zewnętrznych, ale należy pamiętać, że one prawie zawsze wymagają wkładu własnego. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że oddajemy pieniądze, o które aplikowaliśmy, bo nie stać nas na wkład własny.

Czy któreś z rozpoczętych spraw są dla pani szczególnie ważne?

– Bardzo zależy mi na kompleksowym remoncie budynku Stadionu Miejskiego w Andrychowie. Za bardzo ważne uważam wszystkie inwestycje bliskie mieszkańcom i dla nich bardzo ważne, jak choćby nowe nakładki asfaltowe czy korytka odpływowe przy drogach, czy mała infrastruktura sportowa.

Które wyzwania stojące przed Andrychowem uważa pani za najważniejsze? Na czym będzie się pani skupiała w nadchodzącej kadencji?

– Co do najbliższych wyzwań to jest to realizacja tegorocznego budżetu, który został przygotowany przez poprzedników. Musimy go wykonać z ewentualnymi drobnymi zmianami. Przetargi zostały ogłoszone. Problemem, o którym już wcześniej mówiłam, okazuje się zabezpieczenie finansowe. W niektórych przypadkach jest to zupełny brak środków finansowych na przygotowane inwestycje.

Czasy stały się mniej stabilne, obywateli czekają podwyżki mediów, kłopoty mają małe firmy... Sytuacja społeczno-gospodarcza z pewnością znajdzie przełożenie na działanie samorządu.

– Wzrost cen mediów, zwłaszcza energii elektrycznej, gazu, paliwa przekłada się na podniesienie kosztów życia gospodarstw domowych. W takiej sytuacji mieszkańcy będą z pewnością oczekiwać, że gmina nie będzie do tych podwyżek dokładać własnych, np. z tytułu podatków, za wywóz odpadów, za wodę i ścieki. Podobne będą z pewnością także oczekiwania małych i średnich przedsiębiorców.

I tu już mogę się pochwalić, że w pierwszych dniach urzędowania po rozstrzygnięciu przetargu udało nam się utrzymać na ten rok zeszłoroczną stawkę za wywóz śmieci. Krótko mówiąc, nie będzie podwyżki za wywóz odpadów dla mieszkańców w tym roku.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że gminę i podległe jej spółki obowiązuje rachunek ekonomiczny. Naszymi, to jest władz samorządowych, zadaniami są obie te rzeczy, tj. wymogi ekonomii i oczekiwania obywateli jakoś godzić, aby mieszkańcy mieli poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa ekonomicznego. Liczymy tu na wsparcie ze strony rządu.

Na koniec: jaka prywatnie jest burmistrz Beata Smolec? Jakie ma hobby i zainteresowania?

– Od urodzenia mieszkam w Gminie Andrychów. To jest mój dom. Jestem absolwentką prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych, m.in Zarządzania i Organizacji Pomocy Społecznej a także MBA Administration. Jestem wdową, mamą dwojga studiujących dzieci. Uchodzę za osobę pogodną, otwartą, ciepłą. Staram się dużo uśmiechać, co przychodzi mi zresztą łatwo, bo wynika to z mojego pozytywnego nastawienia do życia. Chętnie nawiązuję kontakty z ludźmi i ważna jest dla mnie każda rozmowa. W wolnym czasie, którego obecnie zupełnie mi brakuje, czytam powieści Joanny Chmielewskiej. Uwielbiam prace w ogrodzie oraz Nordic Walking, a także escape room. Nie lubię wstawać o szóstej rano, jestem takim nocnym markiem.

Fot.: archiwum prywatne

Wadowice

Wadowice - najnowsze informacje

Rozrywka