sobota, 9 stycznia 2021 19:27

Referendum w Wieliczce? Bartłomiej Krzych: Środek kadencji to dobry moment, by powiedzieć „sprawdzam”

Autor Marzena Gitler
Referendum w Wieliczce? Bartłomiej Krzych: Środek kadencji to dobry moment, by powiedzieć „sprawdzam”

W Wieliczce trwa zbiórka podpisów w sprawie referendum o odwołanie Artura Kozioła z funkcji burmistrza Miasta i Gminy Wieliczka. Jaki ma sens próba odwołania włodarza, który w 2018 roku już w pierwszej turze zdobył blisko 57% głosów, pokonując dwóch kandydatów i jakie są szanse na powodzenie przedsięwzięcia odpowiada Bartłomiej Krzych, pełnomocnik inicjatorów referendum.

Dlaczego zdecydowali się Państwo na rozpoczęcie procedury referendalnej o odwołanie burmistrza Wieliczki?

- Nasze oburzenie wywołała arogancja i niekompetencja władz podczas obrad rady miejskiej 14 grudnia ub.r., kiedy to przedstawiciele burmistrza najpierw wbrew mieszkańcom przesunęli na koniec obrad obywatelski projekt przeciwko podwyżce opłat za śmieci, a następnie odrzucili nasz sprzeciw utrzymując podwyżkę w głosowaniu o godz. 2:32 w nocy. Jednak szalę goryczy przelała decyzja burmistrza o budowie niby-szpitala na ul. Szpunara w Wieliczce. Ogłoszenie przetargu na tak kosztowną inwestycję w tym miejscu, w całości na kredyt, bez konsultacji społecznych i rzetelnych analiz finansowych, przy sprzeciwie personelu medycznego, jest nieodpowiedzialnym zachowaniem, które trzeba zatrzymać.

W uzasadnieniu komitetu referendalnego postawiliście Państwo aż 5 zarzutów.

- Tak, i wszystkie mają solidne podstawy. Opłaty za śmieci i ścieki w Wieliczce są o około połowę wyższe niż w Krakowie. Zadłużenie gminy rośnie lawinowo, a pieniądze wydawane są na nieprzemyślane inwestycje. To jest brak gospodarności. Kolejna sprawa to zaniedbanie ładu przestrzennego i infrastruktury, która już obecnie jest niewydolna. Brakuje chodników w niebezpiecznych miejscach. To również brak troski o zdrowie mieszkańców i środowisko. W lipcu 2020 przez miesiąc dostarczano mieszkańcom skażoną wodę w wodociągu. Nikt tego nie wyjaśnił. Ostatnia kwestia to brak poszanowania praw obywatelskich, brak dialogu i rzetelnej polityki informacyjnej.

Ile osób zaangażowało się w tę zbiórkę?

- Prawo wymaga zgłoszenia przynajmniej 5 osób, by zainicjować zbiórkę. Nasz komitet ma 12, ale zbierać podpisy będzie więcej. Część osób woli pozostać anonimowa, choćby dlatego by nie narażać się władzy. To poważny problem przy referendach, bo wiele osób boi się podpisać przeciwko pełniącemu funkcję włodarzowi. Trzeba jednak pamiętać, że podpisy złożone za przeprowadzeniem referendum nie trafią do Wieliczki, tylko do komisarza wyborczego w Krakowie. Ponadto w referendum można też zagłosować przeciwko odwołaniu burmistrza, choć praktyka pokazuje, że zwykle władza namawia do bojkotu, licząc na niską frekwencję spowodowaną tym nieważność referendum. Karty podpisów można pobrać z Internetu ze strony www.panbartek.pl. Tam też są wszelkie informacje.

Jakie szanse daje Pan tej inicjatywie?

- Na razie zbieramy podpisy pod referendum. Formalnie mamy na to czas do końca lutego, ale chcielibyśmy skończyć jak najprędzej. Prowadzimy kampanię informacyjną w Internecie, na grupie Wieliczanie i Wieliczka na Facebook, na plakatach i ulotkach. Pod obywatelskim projektem przeciwko podwyżce śmieci podpisało się 3900 osób w 8 dni. To daje nadzieję, że uda nam się zebrać ponad 5000 podpisów niezbędnych do przeprowadzenia referendum.

Jakie są szanse, że odwołacie burmistrza i jeśli by się to udało, co będzie dalej?

- Wiele osób zadaje pytanie, kto miałby zastąpić burmistrza. Trzeba mieć jednak świadomość, że odwołanie jest skuteczne, gdy w ewentualnym referendum będzie odpowiednia frekwencja, a ta w naszym przypadku musi wynieść ponad 32%. Co więcej, odwołany burmistrz nadal może startować w nowych wyborach.

W wyborach burmistrz Artur Kozioł wygrał już w I turze z poparciem blisko 57% To pokazuje, jak wielu mieszkańców darzy go zaufaniem.

- Wybory mają swoje prawa. Znacznie łatwiej wygrać w I turze, gdy jest 3 kandydatów, zwłaszcza gdy deklaruje się jako bezpartyjny komitet, co w gminach wyborcy lubią. W Radzie Miejskiej komitet Pana Artura Kozioła już większości nie uzyskał, bo komitetów było 6. Od tego czasu sporo się zmieniło. Pan burmistrz w wyborach do Senatu startował z list koalicji PO, mając przecież możliwość kandydowania jako bezpartyjny. Do tego nie realizuje obietnic wyborczych, m.in. ważnej dla wielu mieszkańców kwestii budowy ścieżek rowerowych w mieście i sołectwach o łącznej długości 25 km, co miało być ukończone w 2019 roku. Środek kadencji to dobry moment, by powiedzieć „sprawdzam”.

W Internecie pojawiły się sugestie, że Pan chce być nowym burmistrzem. Czy to prawda?

- Wiele osób mnie o to pyta. To nie jest moje marzenie, ale trudno o niezależnych kandydatów, którzy mają zaufanie społeczne. Akcja ze śmieciami pokazała, że sporo ludzie mi ufa, nawet jeśli za mną nie przepadają. Ja ewentualnego startu w wyborach nie wykluczam, nie boję się porażek. Uważam, że 2,5 roku to dobry czas na zrobienie porządków i wprowadzenie nowych, współczesnych standardów, a w kolejnych wyborach powołanie „świeżej krwi” do rady miejskiej w niezależnym komitecie. Nowe wybory to jednak odległa perspektywa i nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Póki co najważniejsze jest zatrzymanie arogancji i niegospodarności burmistrza Artura Kozioła.

Wieliczka - najnowsze informacje

Rozrywka