Sobotni wieczór zakończył się tragicznie w miejscowości Kozłów koło Miechowa. Doszło tam do poważnej awantury, w wyniku której zmarł 10-letni chłopiec, a jego 13-letni kolega został ciężko ranny. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia prokuratura i policja.
Według ustaleń TVN24 10-latek zmarł pomimo reanimacji. Jego 13-letni kolega został zabrany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Krakowie. Sprawcą pobicia jest ojciec starszego chłopca. Został już zatrzymany przez policję.
Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie mł. insp. Sebastian Gleń, sprawca miał przyjść do mieszkania byłej partnerki po godz. 21, by zabrać swoje rzeczy. Kobiety nie było w domu, a drzwi otworzył jego syn. Doszło do kłótni. 42-latek pobił syna, a także 10-letniego kolegę chłopca, który również znajdował się w mieszkaniu.
Służby zjawiły się na miejscu dzięki interwencji sąsiada. Do domu wróciła także matka 13-latka, która, podobnie jak chłopcy, została zaatakowana przez mężczyznę metalową rurką. Sprawca śmiertelnego pobicia uciekł z miejsca zbrodni. Jak informuje RMF24, kiedy odnaleźli go policjanci, próbował podciąć sobie gardło.
Mężczyzna prawdopodobnie był pijany. Lekarze pobrali mu krew do badań na zawartość alkoholu i narkotyków. Nie został jeszcze przesłuchany. Według policjantów zachowuje się irracjonalnie.
inf. onet.pl/ RMF24, fot. ilustracyjne