Rosyjskie okręty podwodne z napędem jądrowym wypłynęły na ćwiczenia

Flota Północna poinformowała o tym, że rosyjskie okręty podwodne z napędem jądrowym wypłynęły na ćwiczenia na Morzu Barentsa. Ćwiczenia mobilnych wyrzutni rakiet międzykontynentalnych odbywają się na Syberii.

W komunikacie rosyjskiego ministerstwa obrony podano informację, że jednostki rosyjskich strategicznych wojsk rakietowych ćwiczą rozmieszczanie wyrzutni pocisków balistycznych dalekiego zasięgu RS-24 Jars. Ćwiczenia odbywają się w lasach, które położone są w obwodzie irkuckim, we wschodniej Syberii.

– Kilka z atomowych okrętów podwodnych Floty Północnej jest zaangażowanych w ćwiczenia "wykonywania manewrów w sztormowych warunkach"

– przekazała we wtorkowym komunikacie rosyjska marynarka wojenna, cytowana przez agencję AP.

Do jednostek ma dołączyć kilka okrętów wojennych, które normalnie zaangażowane są w ochronę Półwyspu Kolskiego.

Agencja podkreśla, że nie wiadomo czy te ćwiczenia mają związek z wydanym rozkazem prezydenta Rosji Władimira Putina o postawieniu w stan "specjalnej gotowości bojowej" sił odstraszania, do których należą siły nuklearne. Nie wiadomo również czy te ćwiczenia odbywają się poza normalnym harmonogramem ćwiczeń tych formacji.

Putin sam nie decyduje

Przypomnijmy, że Władimir Putin nie może sam zadecydować o użyciu broni jądrowej. Do tego potrzebuje zgody dwóch osób, a mianowicie ministra obrony i szefa sztabu generalnego. Siergiej Szojgu, Walerij Gierasimow oraz Putin posiadają sprzęt, który działa z użyciem kryptografii na zasadzie podpisu. Decyzja o uruchomieniu broni jądrowej musi być jednomyślna. Dodatkowo Cheget stawia warunek, że broni nie można użyć, jeśli nie wsytępuje zagrożenie dla istnienia kraju.  

Rosja posiada 6500 bojowych ładunków nuklearnych, które rozmieszczone są w różnych regionach terytorium. Oprócz odpalenia ładunków z lądu, mogą być zrzucone z samolotów czy startować z okrętów.

Inf.: Forsal.pl
Fot.: Pixabay.com