W centrum Rybnika otwarł się jeden z klubów muzycznych. Nie obyło się bez wizyty policji. Właściciel tłumaczył się, że właśnie trwa tzw. „strajk przedsiębiorców”.
Jak podaje PAP, kilka godzin wcześniej mundurowi rozmawiali z właścicielem klubu o obowiązujących obostrzeniach. Mężczyzna miał powiedzieć, że lokal jest prowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami. Według niego, tego dnia odbywało się zebranie strajku przedsiębiorców.
Minionej nocy, policja spisała 139 osób.
"Jak się okazało, w miarę upływu czasu, w lokalu pojawiało się coraz więcej osób. Część z nich nie przestrzegała obowiązku zakrywania twarzy, spożywała alkohol w miejscu objętym zakazem oraz próbowała wprowadzić interweniujących policjantów w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Za te wykroczenia osoby zostały ukarane mandatami" - informują policjanci z Rybnika.
Sprawa ma trafić do prokuratury i do sanepidu.
Właściciele klubu postanowili odnieść się do całej sprawy. Są oni przekonani, że działania policji były nielegalne, a ich głównym celem było zastraszenie ludzi w klubie. Jak uważają: „Prawo jest po naszej stronie”. Właściciele nadal planują mieć otwarty lokal.
info: PAP foto: ilustracyjne