„Firma ReMar została nielegalnie wyrzucona z placu budowy” – twierdzi wykonawca inwestycji SIM Małopolska. Spór o bloki w Wieliczce, Miechowie i Dąbrowie Tarnowskiej narasta, a firma z Gołkowic w powiecie wielickim zapowiada dochodzenie ponad 27 mln zł w sądzie.
Tło konfliktu
Budowa bloków Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej Małopolska w Wieliczce przy ul. Jasnej stanęła w martwym punkcie. Zamiast rosnących murów, przyszli lokatorzy widzą ogrodzony i pusty plac budowy. Podobne problemy dotyczą Miechowa, gdzie budynek jest gotowy, ale mieszkańcy wciąż nie dostali kluczy, oraz Dąbrowy Tarnowskiej, gdzie inwestycja zatrzymała się na etapie zaprojektowania konstrukcji.
- Zobacz też:

SIM Małopolska, powstała w 2021 r. jako spółka samorządów i Krajowego Zasobu Nieruchomości, miała realizować ideę tanich mieszkań na wynajem z umiarkowanym czynszem. Do spółki należy 16 gmin regionu, a w Wieliczce przewidziano budowę 80 lokali przy ul. Jasnej. Umowa z wykonawcą – firmą ReMar – została podpisana w kwietniu 2024 r., a termin oddania budynków wyznaczono na połowę 2026 r. Dziś wiadomo, że kontrakt został zerwany, a ReMar oskarża inwestora o nieprawidłowości i brak zapłaty.
Tło konfliktu
Konflikt pomiędzy SIM Małopolska a firmą ReMar narasta od kilku miesięcy. Spółka inwestorska twierdzi, że wykonawca nie wywiązywał się z umów i notował tak duże opóźnienia, że zagrożony był pierwotny harmonogram budów. W kwietniu 2025 r. SIM odstąpiła od kontraktu w Wieliczce, powołując się na art. 656 Kodeksu cywilnego i zapisy umowne.
ReMar stanowczo temu zaprzecza, podkreślając, że termin zakończenia prac w Wieliczce upływał dopiero w 2026 r., a powodem problemów były – według firmy – błędy w dokumentacji projektowej i brak reakcji inwestora na zgłaszane uwagi. Wykonawca twierdzi, że został bezprawnie usunięty z placu budowy.
- Zobacz też:

Spór dotyczy nie tylko Wieliczki. W Miechowie, gdzie budynek został ukończony, mieszkańcy do dziś nie otrzymali kluczy. ReMar wskazuje, że winę ponosi SIM, który miał zmienić parametry budynku bez odpowiedniej procedury administracyjnej. Podobne napięcia pojawiły się w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie inwestycja zatrzymała się jeszcze na etapie wznoszenia konstrukcji.
Symbolem eskalacji konfliktu stały się banery ReMar, które ostatnio zawisły na placach budowy w Starym Sączu i Wieliczce. Widniała na nich kwota 27 470 744,16 zł – suma, jakiej wykonawca domaga się od SIM tytułem zaległych płatności za trzy inwestycje. Firma zapowiada, że sprawa znajdzie finał w sądzie, a roszczenia mogą dodatkowo wzrosnąć o odsetki i koszty procesowe.
O stanowisko w sporze z SIM Małopolska oraz zgłaszane przez mieszkańców wątpliwości i obawy zapytaliśmy SIM Małopolska oraz samego wykonawcę. Oto szczegółowe odpowiedzi, których firma ReMar udzieliła naszej redakcji.
- Zobacz też:

Dlaczego ReMar przerwał prace w Wieliczce?
Na pytanie o przyczyny zatrzymania budowy, firma odpowiada:
„Firma ReMar została nielegalnie wyrzucona z placu budowy na Wieliczce przez SIM. SIM bez podstaw faktycznych i prawnych z pismem z dnia 8.04.2025 r. odstąpił od umowy powołując się na rzekome opóźnienie REMAR, podczas gdy termin wykonania umowy mijał w kwietniu 2026 r.”
ReMar podkreśla, że pierwsze zastrzeżenia do dokumentacji zgłaszał już w czerwcu 2024 r. – dotyczyły one „wadliwego zaprojektowania posadowienia budynku i braku projektu nasypów”. W marcu 2025 r. wykonano badania geologiczne, które potwierdziły prawidłowe wykonanie robót ziemnych. Jednak już w lipcu 2025 r. – jak twierdzi firma – Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wstrzymał prace „z uwagi na wadliwość dokumentacji projektowej i zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego”.
Według ReMar to SIM ponosi winę za wady dokumentacji, a zerwanie umowy było nie tylko bezpodstawne, ale i „nieskuteczne prawnie”.
Jak wyglądała współpraca z SIM?
Firma opisuje ją jako trudną i pełną zastrzeżeń:
„Na początku względnie poprawnie, chociaż SIM nie odpowiadał na pisma i prośby o uzupełnienie dokumentacji projektowej. (…) Problem polegał na tym, że SIM cały czas uważało, że nie ma problemu z dokumentacją pomimo zgłaszania przez REMAR jej braków i błędów.”
Według wykonawcy, prezes SIM osobiście nakazywał prowadzenie robót mimo świadomości problemów.
Czy ReMar zwracał się do organów nadzoru?
Firma potwierdza, że informowała o brakach w projekcie:
„Tak, to prawda. Co więcej, wszystkie zgłaszane do dokumentacji projektowej zastrzeżenia podnoszone przez REMAR zostały uznane za całkowicie zasadne przez PINB w Wieliczce.”
Najważniejsze zarzuty dotyczyły m.in. braku zaprojektowanego nasypu, błędnych badań geologicznych i braku tzw. posadowienia pośredniego. Według ReMar to stwarzało ryzyko „katastrofy budowlanej”.
Główna przyczyna problemów?
Na pytanie, co było głównym źródłem trudności, ReMar odpowiada jednoznacznie:
„Oczywiście [dokumentacja]. Dokończenie robót wymagałoby przeprojektowania posadowienia budynku i wprowadzenia tzw. posadowienia pośredniego, co kosztowałoby dodatkowe kilka milionów. Kontynuowanie prac groziło katastrofą budowlaną.”
Próby porozumienia z SIM
ReMar twierdzi, że wielokrotnie próbował rozwiązać kwestie sporne polubownie:
„Polityka REMAR polega na tym, by zawsze rozmawiać i polubownie załatwiać sporne kwestie. Tyle że z SIM nie ma rozmowy. Na korespondencję po prostu nie odpowiadają.”
Kiedy i w jaki sposób rozwiązano kontrakt?
„W dniu 8 kwietnia 2025 r. mailem z powołaniem na rzekome opóźnienie inwestycji. (…) Odstąpienie było i jest bowiem prawnie i faktycznie bezskuteczne.”
Firma dodaje, że SIM nie przeprowadził inwentaryzacji robót ani nie zapłacił za wykonane prace.
Jak ReMar ocenia obecny stan budowy?
„Oczywiście, że istnieje ryzyko pogorszenia wykonanych robót, a nawet naruszenia warunków geologiczno-gruntowych i hydrologicznych. (…) Od dnia 9 kwietnia 2025 r. nie mamy dostępu do placu budowy i wszelką odpowiedzialność ponosi SIM.”
Co z inwestycjami w Miechowie i Dąbrowie Tarnowskiej?
W Miechowie – jak twierdzi ReMar – roboty zakończono w styczniu 2025 r., ale problemy pojawiły się przez błędy w dokumentacji SIM i zmianę wysokości budynku bez pozwolenia zamiennego. To miało uniemożliwić odbiór i przekazanie mieszkań. Firma podkreśla:
„Unaocznieniem absurdu w działaniu SIM było to, że dzień wcześniej, niż wyznaczony termin przekazania przez REMAR kluczy, na oczach mieszkańców SIM rozwiercał zamki do budynku i lokali dewastując wykonane prace.”
W Dąbrowie Tarnowskiej natomiast ReMar nie prowadził robót.
Czy ReMar planuje dochodzić roszczeń?
„Tak. Obecnie dług SIM wobec REMAR przekracza 27 mln zł i zamierzamy dochodzić swoich roszczeń w sądzie. W tym celu zaangażowaliśmy specjalistyczną kancelarię prawną prof. Drapały.”
Firma zaznacza, że zamierza dochodzić także odsetek i kosztów procesowych.
Konsekwencje finansowe dla ReMar
Według wykonawcy skutki są bardzo poważne:
„SIM nie zapłacił REMAR za prace wykonane do lutego 2025 r. (Miechów) i do marca 2025 r. (Wieliczka). Nadto bezzasadnie naliczył kary umowne (…) i bezprawnie potrącił je z wynagrodzenia za inwestycję w Starym Sączu.”
Zarzuty mieszkańców – „budowy stoją”
Na pytanie o odpowiedzialność za opóźnienia, ReMar odpowiada:
„To nie wykonawca zostawił budowy, ale SIM bezprawnie wyrzucił Wykonawcę z budów, następnie podając publicznie nieprawdziwe informacje. (…) Wykonawca wyrażał gotowość zakończenia wszystkich inwestycji – ale musi odbywać się to w zgodzie z prawem i w sposób niezagrażający mieszkańcom.”
Jak uniknąć podobnych problemów w przyszłości?
ReMar wskazuje na potrzebę „rzetelności i profesjonalizmu przygotowywania inwestycji”, w tym dokumentacji projektowej, oraz respektowania zasad współpracy przez SIM.
Kto odpowiada za problemy?
Spór między SIM Małopolska a firmą ReMar obejmuje dziś trzy kluczowe inwestycje: w Wieliczce, Miechowie i Dąbrowie Tarnowskiej. Problemem – jak twierdzi SIM – były opóźnienia wykonawcy. ReMar natomiast wskazuje na wadliwą dokumentację i bezpodstawne zerwanie umów.
W praktyce oznacza to, że z powodu wyboru jednego wykonawcy dla kilku dużych projektów, wszystkie inwestycje są dziś opóźnione. SIM zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, ale ReMar domaga się ponad 27 mln zł i zapowiada proces. Konflikt niemal na pewno znajdzie finał w sądzie, a to może oznaczać straty finansowe dla spółki i kolejne miesiące niepewności dla przyszłych najemców.
fot. Fb. Inicjatywa dla Jasnej