Szachy są dyscypliną, która cały czas się rozwija i zyskuje nowych zwolenników. Nauczyć się tej królewskiej gry może każdy, niezależnie od wieku. Korzyści z tego płynących jest wiele - przekonują Piotr i Jerzy - emeryci z Wieliczki i Krakowa, którzy pasjonują się królewską grą już ponad 60 lat.
Piotr zaczął interesować się szachami już od 17. roku życia, jeszcze zanim wstąpił do wojska. Dziś ma 81 lat i dalej kontynuuje swoją pasję. Jego współpartnerem w grze jest Jerzy Cholewa – były dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Wieliczce, nauczyciel, instruktor, organizator turniejów szachowych – i przede wszystkim senior, dla którego szachy są częścią życia.
Jerzy nauczył się grać w szachy od taty, jeszcze jako mały chłopiec. Jak wspomina: „Tata miał mało czasu, ale dla dzieci zawsze. To był mój pierwszy nauczyciel, który wpoił mi tą grę do moich zajęć dodatkowych – oczywiście w czasach dzieciństwa najważniejsza była nauka i praca, a później rozrywka. Piotr również zaczął swoją przygodę z grą w młodości. – Szachy mnie zainteresowały tylko i wyłącznie dlatego, że jest to gra umysłowa, pamięciowa i cały czas uczy czegoś nowego. Po prostu sprawia mi ona wielką przyjemność - podsumowuje.
Spotkania szachowe
Dzisiaj obydwaj są emerytami. Od wielu lat spotykają się regularnie u Jerzego, nie tylko towarzysko, ale w szczególności żeby pograć. - Mój współpartner systematycznie odwiedza mnie w Koźmicach Wielkich, przyjeżdżając busikiem z Krakowa. Gramy przeważnie dwie partie w ciągu jednego spotkania. Wydaje mi się, że najlepszą zaletą naszych spotkań jest to, że jest to gra w cztery oczy. Nie denerwujemy się. Po wygranej partii analizujemy to, co się „podziało” na szachownicy, szukamy swoich błędów, znajdujemy nowsze rozwiązania i czekamy do następnego spotkania – opowiada Jerzy.
Zaskoczeniem dla mnie jest to, że w ciągu tylu lat jeszcze się nie znudzili. Wolę się jednak upewnić czy kiedykolwiek mieli moment, w którym pasja nie szła w parze z codziennością.
- Przecież ja z Krakowa przyjeżdżam specjalnie do Koźmic na 2 godziny i gram w szachy. Nie mam innego wyjścia, jak chcę często grać. Jeszcze mam kolegę w Krakowie, z którym też czasami gramy. Po prostu trzeba czymś się zająć, żeby żyć na tej emeryturze. Ja mam szachy. Każdy pomysł, jaki na szachownicy wyjdzie, czy dobry dla mnie czy zły, jest w porządku. Człowiek jest zainteresowany i chce wymyślać coraz to lepsze rozwiązania – Piotr rozwiewa moje wątpliwości. Oprócz gry w szachy, ma jeszcze jedno zainteresowanie - gra na skrzypcach. Tego również uczył się jako młodzieniec, jednak wrócił do gry dopiero po 60 latach. W przerwach między spotkaniami szachowymi próbuje pogrywać na ulubionym instrumencie.
Jerzy także nie miał w swoim życiu momentu, w którym szachy go znudziły. Jak sam mówi, ta gra go nie stresuje. W czasach pandemii spotkania szachowe tym bardziej wspomagają człowieka. Można zagospodarować sobie czas wolny, nie narażając się na wirusy.
Trening umysłu
Szachy są dyscypliną, która cały czas się rozwija i zyskuje nowych zwolenników. W dzisiejszych czasach można grać za pomocą komputera czy oglądać przez Internet transmisje zawodów szachowych. Również sędziowie zastąpili arkusze papieru nowoczesnymi urządzeniami. Piotr nie jest zwolennikiem nowinek technologicznych. Jerzy jest jego przeciwieństwem pod tym względem - Dla niektórych, co mają 80 lat i więcej, komputer może być problemem. Ja na przykład nauczyłem się posługiwać komputerem powyżej 55. roku życia. Organizowałem już turnieje za pomocą komputera, w których udział brali również seniorzy - opowiada.
Pozytywne aspekty gry w szachy odnajdą zarówno tradycjonaliści jak i nowocześni seniorzy - cały czas jest zaangażowany mózg. Musi pracować, wymyślać niektóre ruchy, widzieć dobrze i analizować. Ważny jest też towarzyski duch rywalizacji. Tak po prostu. - Człowiek porównuje się z innymi ludźmi, z którymi się spotyka przy grze w szachy. Czy gra lepiej, czy gorzej? Ile się trzeba jeszcze nauczyć, co trzeba przeanalizować? Cały czas musi pracować umysł i pamięć - zauważa Piotr.
Nie tylko młodzi mogą się nauczyć
Niezależnie od wieku, każdy może spróbować nauczyć się grać w szachy. Korzyści z tego płynących jest wiele – od spędzania czasu w miłym towarzystwie, poznania nowych ludzi, po udoskonalanie samego siebie, dbanie o swoją pamięć i koncentrację.
- Jeżeli nie masz przeszkód, to podejdź po raz pierwszy do szachownicy i na pewno będziesz miał sukcesy. Wiele osób, jak się nauczy, to zaczyna traktować szachy jako pasję. Wtedy jest inne podejście. Jak się ma pasję, to wiele problemów znika. Nie szuka się problemów, tylko szuka się radości z tego, co się robiło - zachęca Jerzy. Wspólnie z Piotrem wyznają zasadę, że szachy są grą dla wszystkich, kto tylko nie boi się spróbować. W końcu każdy senior potrzebuje odrobiny rozrywki. - Nawyki z szachownicy przenoszą się na korzyści w życiu. Zanim wykona się ruch, to długo myśli się nad posunięciem. Człowiek nie jest wtedy impulsywny. Szachy uczą cierpliwości, a trening czyni mistrza – kończy Jerzy.
Piotr również podsumowuje krótkim przesłaniem. - Grać w szachy! Najpierw się nauczyć, a potem grać. Tak jak pan sędzia szachowy mówi - ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - dodaje.
O szachach rozmawialiśmy z: Piotrem Mielniczkiem i Jerzym Cholewą.
Aleksandra Kukuła, fot. Aleksandra Kukuła / Głos24