poniedziałek, 10 lipca 2023 05:30, aktualizacja rok temu

„Tak chciał mnie oszukać”. 20-letnia czytelniczka omal nie padła ofiarą oszusta

Autor Katarzyna Jamróz
„Tak chciał mnie oszukać”. 20-letnia czytelniczka omal nie padła ofiarą oszusta

Gdy pani Izabela odebrała telefon, była przekonana, że rozmawia z konsultantem banku. Podczas konwersacji zorientowała się, że po drugiej stronie słuchawki ma do czynienia z prawdziwym oszustem, który za wszelką cenę usiłował wyłudzić jej dane osobowe, by w perfidny sposób pozbawić ją pieniędzy.

W minioną środę (5 lipca) do pani Izabeli zadzwonił telefon. Numer nie wyglądał podejrzanie, dlatego kobieta zdecydowała się go odebrać. – Zadzwonił do mnie mężczyzna, który z mocno wschodnim akcentem, przedstawił się jako pracownik popularnego banku. Podczas rozmowy zapytał mnie o wniosek kredytowy, który rzekomo miałam wypełnić. Byłam zaskoczona. Gdy powiedziałam mu, że to pomyłka, ponieważ nigdy nie wypełniałam żadnego wniosku, a już na pewno nie w tym banku, robił wszystko, co w jego mocy, by wmówić mi, że ja to przecież zrobiłam. Dodał, że nie muszę osobiście pojawić się w placówce, aby taki wniosek złożyć, a wszystkie niezbędne informacje mogę znaleźć na stronie banku. Co więcej, mężczyzna podał mi nawet dokładną godzinę, o której “mój” wniosek do nich wpłynął. Przyznam, że na samym początku nie byłam świadoma tego, że mogę stać się ofiarą oszustwa. Bo przecież, dlaczego miałabym kogoś na starcie oskarżać o tak podłą intrygę? – żali się w rozmowie z Głosem24 mieszkanka Krakowa.

W kolejnym etapie rozmowy pracownik banku zaczął wypytywać naszą rozmówczynię o to czy przypadkiem nie zgubiła w ostatnim czasie dowodu osobistego, paszportu lub prawa jazdy, czyli dokumentów, na których widnieją poufne dane osobowe. – Zestresowana od razu chwyciłam za portfel i zaczęłam sprawdzać. Właśnie wtedy zapaliła mi się czerwona lampka i zapytałam pana, na jakie dane został zgłoszony wniosek na kwotę 6500 zł. Oburzony mężczyzna łamaną polszczyzną zapytał mnie, czy właśnie próbuję wyłudzić od niego dane osobowe. Odpowiedziałam mu wtedy, że jedyną osobą, która chce to zrobić, jest on sam. Rzekomy pracownik banku od razu zszedł z tonu i zapytał, czy rozmawia z panią Martą, ponieważ wniosek wpłynął na Martę Kowalską i widnieje przy nim mój numer telefonu. Powiedziałam mu, że numer się zgadza, jednak ja nie mam na imię Marta ani nie mam na nazwisko Kowalska. Poprosił mnie, bym w takim razie podała mu moje dane. Wtedy uśmiechnęłam się do siebie i odpowiedziałam mu, że niestety takich danych ode mnie nie otrzyma i jak już wcześniej mówiłam, nastąpiła pomyłka. Myślę, że już wtedy wiedział, że zorientowałam się, co próbuje zrobić, ale brnął dalej. Gadał, gadał i gadał, ewidentnie chciał uśpić moją czujność – opowiada pani Izabela.

Mężczyzna zaproponował kobiecie, by ta podała mu dane do swojego konta bankowego, a on sprawdzi, czy nie stała się ofiarą oszustwa, ponieważ obawia się, że jej pieniądze, które ma na swoim koncie, mogą być zagrożone. – Gdy to usłyszałam, nogi się pode mną ugięły. Jak można być tak podłym człowiekiem? Wtedy pomyślałam sobie o wszystkich naiwnych ludziach, a przede wszystkim o osobach starszych, które niestety, gdy słyszą, że ich pieniądze mogą być zagrożone, chcąc je za wszelką cenę uchronić, nieświadomie padają ofiarą oszustwa. Mężczyzna powiedział, że na mój numer telefonu przyjdzie kod, który powinnam mu przez telefon podać, dzięki temu on sprawdzi, czy nikt nie wypłacił moich pieniędzy. W tym momencie zakończyłam rozmowę, a numer, z którego dzwonił — zablokowałam. Tak chciał mnie oszukać. Przestrzegam wszystkich, nigdy nie podawajcie nikomu swoich danych ani nie wchodźcie w podejrzane linki – radzi naszym czytelnikom kobieta.

Pamiętaj, jeśli ktoś informuje cię o tym, że coś niepokojącego może stać się z twoimi pieniędzmi lub co gorsza, chce wyłudzić kredyt na twoje dane osobowe, mamy do czynienia z potencjalnym oszustwem. – Pod żadnym pozorem nie przekazujmy żadnej osobie, co do tożsamości, której nie jesteśmy stuprocentowo pewni, loginu i hasła do bankowości internetowej oraz danych karty płatniczej. Są to informacje poufne i powinny być tylko w posiadaniu ich użytkownika. Nikt nie ma prawa wymagać od nas ich podania. Prawdziwy przedstawiciel banku nigdy o to nie zapyta. Nawet jeśli zostaliśmy poinformowani o potencjalnym zagrożeniu np. ataku hakerów na nasze konto bankowe, należy spokojnie przemyśleć, czy środki zgromadzone na rachunku naprawdę mogą być w niebezpieczeństwie, czy może rozmowa prowadzona jest z oszustem. Musimy zawsze mieć świadomość, że wyświetlony numer telefonu lub nazwa banku nie są gwarancją, że rozmawiamy z prawdziwym przedstawicielem tej instytucji – informuje policja.

Fot. Ilustracyjna/Unsplash

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka