Już za kilka dni tłusty czwartek, który w tym roku wypada 24 lutego. Dzień przez wielu uważany, za najlepsze ze świąt w roku. Można zajadać, co się chcę, ile się chcę i kiedy się chcę. Co roku Polacy prześcigają się w biciu rekordów w liczbie zjedzonych pączków w tym dniu. Jednak pączek, pączkowi nie równy, a więc gdzie zjeść najlepsze pączki w Krakowie? Nasz zespół ruszył w teren, aby to sprawdzić.
Trzy tysiące pączków na zmianie
Dla przeciętnego zjadacza pączków może się wydawać, że proces produkcji tego przysmaku jest bardzo prosty i mało skomplikowany. W końcu na co dzień widzimy palety pączków w dyskontach i supermarketach. W cukierniach w produkcji pomagają maszyny, więc czy może to być trudne i męczące? Otóż tak. - Kiedyś miałyśmy do zrobienia piętnaście tysięcy pączków, a na kuchni było tylko pięć osób. Łatwo policzyć, że każda z nas zrobiła średnio po trzy tysiące pączków na zmianie. Narzucone jest takie tempo, że nie ma czasu na odpoczynek, czy zjedzenie czegokolwiek, więc człowiek po wszystkim ledwie nadaje się do życia - mówi Małgorzata, która pracowała do niedawna w jednej z krakowskich cukierni.
W tłusty czwartek każdy z nas chce zjeść pączka, zazwyczaj w dodatku nie jednego. Okazuje się, że wyprodukowanie takiej ilości pączków, za pomocą ludzkich rąk, to dla cukierników prawdziwa harówka. Nie da się ich zrobić "na zapas" bo pączki muszą być świeże. - Oczywiście są cukiernie, które pomagają sobie maszynami, ale zazwyczaj jest to praca własnymi rękami. Często stosuje się podział pracy: jedna osoba na przykład tylko ciasto, inna nadziewa, jeszcze inna smaży. Na dodatek nic nie można zrobić wcześniej, ponieważ jeżeli zostawi się ciasto na noc, to ono za bardzo wyrośnie, a pączki będą niedobre. Dlatego wszystko trzeba przygotować w ten konkretny dzień - mówi Małgorzata.
Na szczęście tyle pracy nie idzie na marne, a szczęśliwi klienci zawsze dają poczucie dobrze wykonanej pracy. Odpowiedzmy jednak na pytanie, gdzie warto wybrać się na pączki w Krakowie?
1.Cukiernia "Śliwa"
O wrażenia z przygotowań do pączkowego szaleństwa zapytaliśmy Małgorzatę Bejm - współwłaścicielkę krakowskiej cukierni "Śliwa" położonej przy ulicy Królewskiej, która działa od 1958 roku. Na pytanie jak wyglądają przygotowania do tłustego czwartku i ile pączków produkuje ta cukiernia właścicielka odpowiada: Bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W tym dniu robimy taką ilość pączków, że jest to niemożliwe do policzenia. Wszyscy pracownicy, którzy zajmują się ciastami w tym dniu, są oddelegowani do robienia pączków. Żadnych innych ciast w tym dniu nie produkujemy.
Cukiernia "Śliwa" jest cukiernią z ogromnym stażem, często wygrywa konkursy za najlepszą jakość pączków. Jaki jest jej sekret? - Receptury oczywiście nie mogę zdradzić, jednak mogę powiedzieć, że receptura na przestrzeni lat nie uległa zmianie. Oczywiście troszkę modyfikowaliśmy gramaturę, ale to wciąż te same pączki, które tak smakują klientom - mówi Małgorzata Bejm.
Przed cukiernią napotykamy sporą kolejkę, choć do tłustego czwartku jeszcze tydzień. - Swoje w kolejce trzeba odstać, ale zdecydowanie jest warto. Ten smak jest niepowtarzalny, zawsze jak tylko przechodzę, to wstępuje na małe co nieco - mówi pan Bogusław, którego spotykamy w kolejce przed cukiernią.
2. Dobra Pączkarnia
Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest Dobra Pączkarnia, która działa od 1989 roku. Wchodząc do tunelu przy Galerii Krakowskiej (choć to nie jedyne lokalizacje tej pączkarni w Krakowie) od razu czuje się fantastyczny zapach pączków. Na dwóch końcach tunelu znajdują się dwie placówki, oferujące klientom pączki w oryginalnych smakach takich jak: gruszka z karmelem, truskawka w czekoladzie i wiele, wiele innych. Przy obu cukierniach z daleka widać tłum przyglądający się głównej atrakcji tego miejsca, jaką bez wątpienia jest możliwość zobaczenia, jak powstają pączki. Od samego formowania, przez pieczenie po nadziewanie. - Bardzo oryginalny smak. Nigdy wcześniej nie jadłem pączka z takim nadzieniem, zanim odkryłem to miejsce. Dzieci są zadowolone, bo mogą zobaczyć jak powstaje pączek, a potem oczywiście go zjeść - mówi pan Tomasz, którego razem z synem spotykamy w pobliżu pączkarni.
3. Cukiernia "Na Ciacho"
Odwiedzamy też małą cukiernię przy ulicy Madalińskiego, tuż koło mostu Dębnickiego. Mimo rozmiarów lokalu, produkowane tam pączki rozbudzają zmysły klientów. W Internecie cukiernia cieszy się oceną 4,9 na 5 gwiazdek i ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości. - Kiedyś przyszłam tutaj z koleżanką na brownie. Okazało się rewelacyjne, więc na tłusty czwartek również tam się wybrałam. Od tego czasu zawsze w tłusty czwartek z rana idę właśnie tam na pączki - mówi pani Krystyna.
4. Cukiernia Józef Wilk
W Podgórzu w pobliżu Placu Bohaterów Getta, odwiedzamy też miejsce z ogromną historią, której początki sięgają 1967 roku. Cukiernia Józef Wilk to jedna z najstarszych cukierni w Krakowie. Na co dzień, przechadzając się ulicą Limanowskiego, niezależnie od godziny, można zobaczyć kolejkę do lokalu. W tłusty czwartek nie jest inaczej, ponieważ cukiernia co roku zapewnia swoim klientom pączki, o niezmiennym od lat smaku.
5. Pająk G.E.T. Pracownia cukiernicza
Pączki oferuje też miejsce funkcjonujące od blisko 30 lat w branży cukierniczej przy ulicy Teligi, które cieszy się ogromną popularnością wśród mieszkańców Prokocimia i Bieżanowa. - Pamiętam, jak zabierała mnie tutaj moja mama. W tłusty czwartek zawsze kupowała mi pączki i napoleona. Teraz ja robię to samo dla swojej córki. Powiem panu, że to jest ciągle ten sam smak. Nie wyobrażam sobie iść i kupować pączki albo inne ciasta w hipermarkecie, a nie tutaj - mówi napotkana przed cukiernia klientka.
Kreatywne sposoby na spalenie pączka
Pączki są smaczne, ale tuczące. Każdy ma od 250 do nawet 400 kcal. Nic dziwnego, że wielu z nas po pączkowym szaleństwie, na następny dzień robi rachunek sumienia i wypowiada słynne słowa: "od dzisiaj biorę się za siebie". Oto kilka kreatywnych sposobów jak spalić kalorie z jednego pączka:
- Spać przez 2h i 45 min
- Oglądać telewizję przez 4h
- Wchodzić po schodach przez 22 minuty
- Tańczyć przez pół godziny*
Obalamy też mit: to, że zapomni się o zjedzonym pączku, nie jest równoznaczne z tym, że nie przytyjemy od niego.
Z taką wiedzą nie pozostaje nam nic innego, jak bezkarnie ruszyć po pączki. Nie warto nawet czekać do tłustego czwartku. Wiadomo - najlepsze pączki są w Krakowie i możemy się nimi zajadać przez cały rok.
*źródło:multisport