piątek, 15 czerwca 2018 11:16, aktualizacja 7 lat temu

To miasto ma swoją magię – Ryszard Miłek o Nowym Sączu i swojej twórczości

Autor Marzena Gitler
To miasto ma swoją magię – Ryszard Miłek o Nowym Sączu i swojej twórczości

Nowy Sącz przyciąga artystów. Jednym z nich jest Ryszard Miłek. Uczęszczał do Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie, ukończył historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jest jednym z najbardziej cenionych pastelistów, ale uprawia też malarstwo olejne, akrylowe i rysunek. Jego prace są w najlepszych galeriach świata. W Nowym Sączu ma swoją pracownię i wystawia regularnie swoje prace. Kocha kryminały, dobre filmy i podróże, z których zawsze wraca do swojego miasta.

Jaki wpływ na Pana twórczość ma to, że pochodzi Pan z tego rejonu, z Małopolski, z Sądecczyzny? Czy dzięki temu tak pokochał Pan pastele?

Urodziłem się w Gródku nad Dunajcem, na posterunku ówczesnej Milicji. Moja Mama pracowała w Gródku i tak wyszło. Później przenieśliśmy się do Nowego Sącza. Szkoła podstawowa tutaj a potem Liceum Plastyczne w Tarnowie. Od najmłodszych lat miałem naturalny ciąg do malarstwa, uwielbiałem je. Wykonywałem wiele kopii mistrzów, a w Tarnowie dominującą techniką była akwarela. Ale po powrocie ze studiów na KUL-u, dzięki mojemu przyjacielowi Krzysztofowi Kulisiowi zainteresowałem się techniką pasteli.

Wielu uzdolnionych ludzi pozostaje jedynie amatorami i twórczość traktują jako hobby. Panu się udało odnieść sukces. Co uważa Pan za swoje największe osiągnięcia?

Plenery, udział w wystawach. Brałem udział w założeniu Stowarzyszenia Pastelistów Polskich i w pierwszych Biennale Pasteli. Praktycznie we wszystkich dotychczas. 3 razy byłem nagradzany. Okazało się że pastel to lwi pazur mojej sztuki. Byłem także komisarzem głośnej wystawy Józefa Czapskiego w sądeckim BWA w 1991 roku oraz wystaw Nejada. Obecnie propozycje współpracy artystycznej napływają kilometrami.

Amerykańska publikacja - Masters of Today umieściła Pana wśród 100 artystów przyszłości. Jak osiągnął Pan ten sukces?

W pewnym momencie chciałem wypłynąć na szersze wody, w świat. Najpierw do USA. Odniosłem tam sukces i za poziom prac i wybitne osiągnięcia otrzymałem green cart. Jestem zafascynowany Ameryką. Byłem tam wiele razy. Energia tego kraju i wszystkiego wokół jest najmocniejszym moim impulsem artystycznym. W międzyczasie wystawiałem w Polsce bardzo dużo.
Nagle pojawiła się propozycja współpracy z Galgiardi Gallery w Londynie. Byli zafascynowani moim malarstwem. I wkrótce przyszły konkretne efekty. 6 nagród na organizowanym przez Galerię Światowym Biennale Sztuki w Londynie i Międzynarodowym Biennale Sztuki w Chianciano. Mój obraz jest twarzą Galerii. Reprodukcje moich dzieł zamieściły prestiżowe pisma Sachci Magazine i Art of England. Masters of Today zamieścił moją sztukę wśród 33 artystów z całego świata. W trakcie przygotowań jest amerykańska pozycja 100 artystów przyszłości, wśród których też jestem. Są to niebywałe sukcesy. Galeria Galgiardi ogłosiła mnie jednym z najlepszych pastelistów na świecie. Powstało zresztą dużo znakomitych tekstów o mojej twórczości w Europie i w Polsce - mega pozytywnych. Zawarte są w części w świetnym albumie mojego malarstwa, wydanym przy współpracy finansowej Miasta Nowy Sącz i Orlenu w Niemczech. Nie mogę pominąć, że 2 razy na wystawie ZPAP otrzymałem Złotą Ramę. Jestem też członkiem SPP, ZPAP i honorowym członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Pastelistów NY. Łącznie moje prace znalazły się na ponad 200 wystawach indywidualnych i zbiorowych na cały świecie.

Skąd czerpie Pan inspiracje? Czy ma pan swoich artystycznych idoli, autorytety, wzory?

Pracuję niezwykle intensywnie. Inspiracje mam wielorakie: miejsce w którym mieszkałem, urzekający pejzaż, energia ludzi, których spotykałem, ich przyjaźń. Z wieloma artystami w Sączu nawiązałem bliskie kontakty m.in ze słynnym Nejadem, sławnym artystą tureckim, który zresztą kupował moje prace.

Napisał Pan na swojej stronie na Facebooku: "Jako artysta wspieram się różnymi inspiracjami i energiami. Warto przemyśleć pewne sprawy, bo wtedy pojawia się sens życia i tego czemu się oddajemy, ja sztuce." Jakie zespoły, filmy, seriale, może książki dają Panu energię do pracy artystycznej?

Innym źródłem inspiracji jest film. Oglądam wszystko. Uwielbiam Gladiatora i najnowszą wersję Siedmiu wspaniałych, znakomity serial True Detective. Filmy: Hobbit, Władca pierścieni, Ostatni Mohikanin - to mój zestaw. Inspiruje mnie także literatura wielu rodzajów: filozoficzna, estetyczna, poezja, literatura piękna m.in. amerykański pisarz Foster Wallace oraz teatr, muzyka i podróże.

Uważam, że sukces jest wynikiem pracowitości i aktywności artystycznej, dlatego bliski mojemu sercu jest utwór Guns and Roses „Patience”. Swoją sztukę trzeba pogłębiać, poszerzać i ciągle rozwijać, a nie klepać to samo, w koło Macieju. Kocham to co robię i robię to z pasją i radością.

Czy czuje się Pan doceniony również tu, w Nowym Sączu?

Ostatnio moje wystawy miały tytuł „Energia pasteli" i tak szanowna publiczność to odbierała, dotarło do nich to, co istotne.

Podróżował Pan po świecie, mógł zamieszkać wszędzie, a jednak wrócił Pan do Nowego Sącza. Co zdecydowało, że się Pan tu zadomowił?

To jest dziwne, tajemnicze ale zawsze po tych podróżach po całym świecie tu wracałem. To miasto ma swoją magię, swój specyficzny klimat. Tutaj mam wielu przyjaciół, serdecznych kolegów, współpracuję i współpracowałem z wieloma firmami, jak Drukarnia Goldruk, Sądeckie Wodociagi, firma Erbet, Firma Raj i wiele innych oraz oczywiście Urząd Miasta. Wszędzie tam są moje dzieła.

Mieszka Pan od lat w Nowym Sączu. Gdzie można Pana spotkać? Czy ma Pan swoje ulubione miejsca, zaułki, kawiarnie? Gdzie lubi Pan wypoczywać, nabierać energii?

Ulubione miejsca to Planty Sądeckie, kino Sokół, Rynek, restauracje Ratuszowa i Prowincjonalna, CIT, firma da Vinci, ulica Jagiellońska, teatr MOK, redakcje gazet, sądeckie RTK.
Lubię też zmieniać miejsca, gdzie maluję, bo w każdym z nich panuje inne nasycenie energią. Według mnie artysta jest jak lustro, które odbija miejsca, ludzi, okoliczności, nastroje, barwy i później jest to przetwarzane w dziele sztuki. To jest jak słownik, który służy do zbudowania własnej opowieści, czyli obrazu, dzieła sztuki.

Czy ma Pan swój rytuał, plan dnia?

Z zasady planuję swój czas, czyli codziennie praca twórcza, spotkania przyjacielskie i biznesowe i czasami coś nieoczekiwanego - wtedy jest improwizacja, ale malarstwo jest dominujące.

Gdzie będziemy mogli obejrzeć Pana prace w najbliższym czasie?

Najbliższa wystawa zaplanowana jest w czasie trwania festiwalu teatralnego w październiku p.t. "Teatr kolorów". Jestem szczęśliwy że to nastąpi. Będę też brał udział w Międzynarodowym Biennale Pasteli, które rusza we wrześniu. Także przewidywana jest wystawa w Bibliotece Publicznej. W tym roku miałem już wystawę w BWA Sokół - zresztą wypadła świetnie.

Dziękuję za rozmowę.

Marzena Gitler, foto: z archiwum Ryszarda Miłka

Twórczość Ryszarda Miłka można zobaczyć na:
www.galeriamilek.pl
www.facebook.com/Ryszard-Mi%C5%82ek-1460579897585694
ryszardmilek.com

Nowy Sącz

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka