Na zdjęciu dwóch ukraińskich żołnierzy prezentuje broń, która wygląda co najmniej niezwykle. Ale jest szczególnie potrzebna, bo można nią zwalczać jeden z najgroźniejszych i najskuteczniejszych elementów współczesnego pola walki – drony.
– Jak w „Gwiezdnych wojnach”, tylko mieczy świetlnych wciąż brakuje – komentują internauci. – Armia ukraińska zamienia się w „żołnierzy kosmosu” – dodają inni. Ale sprawa jest poważna, bo broń prezentuje nie byle kto. Żołnierz na zdjęciu po prawej stronie to 48-letni gen. Walery Załużny, Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, a w rękach trzyma trzyma litewskiego „łowcę dronów”.
Drony stały się dużym zagrożeniem na współczesnym polu walki, a co gorsza trudno je wyeliminować. Są szybkie, zwrotne, a te służące tylko do obserwacji terenu – są jeszcze małe. Dlatego z pomocą w walce z nimi przychodzą zaawansowane technologie. Litewska firma NT Service opracowała przenośne urządzenie do zwalczania wrogich dronów – to EDM4S. Co ciekawe, EDM4S nie tylko zwalcza drony, ale także je wykrywa. To cały system.
Jak działa to urządzenie? Waży ledwie 5,5 kg i ma zasięg: 3-5 km. I choć zostało zaprojektowane do ochrony obiektów publicznych, infrastruktury krytycznej, VIP-ów itp. przed poważnymi zagrożeniami ze strony dronów, doskonale sprawdziło się w czasie wojny. Jak się okazuje, jego obsługa jest banalnie łatwa. Gdy w zasięgu pojawia się zdalnie sterowany statek powietrzny, w ciągu kilku sekund jest wykrywany przez detektory, a sygnał jest wysyłany do systemu monitoringu. To z kolei alarmuje personel o wtargnięciu i lokalizacji drona. Cel może być daleko, nawet poza zasięgiem wzroku. Operator EDM4S kieruje urządzenie w stronę zagrożenia i… naciska spust. Podobnie, jak przypadku tradycyjnej broni palnej.
Wtedy sygnał elektromagnetyczny, generowany przez EDM4S, w ułamku sekundy blokuje sterowanie i nawigację intruza. Dron, po utracie kontaktu ze swoim operatorem ląduje w trybie awaryjnym i można go przejąć lub zniszczyć. W najgorszym razie - jeśli dron posiada funkcję powrotu do „domu” po utracie sygnału sterującego – wróci na miejsce startu. Jak twierdzi producent, EDM4S to system sprawdzony, przetestowany w boju i misjach, a do tego znajduje się w głównym katalogu referencyjnym NATO.
I właśnie „łowcę dronów” przekazał w marcu ubiegłego roku w Ambasadzie Republiki Litewskiej w Ukrainie Prezydent Litwy Gitanas Nauseda ówczesnemu Naczelnemu Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. pułkownikowi Rusłanowi Chomczakowi. – Bardzo się cieszę, że litewski „łowca dronów”, zwiększy bezpieczeństwo ukraińskich żołnierzy – powiedział wtedy generał.