sobota, 6 listopada 2021 14:56

Kraków: Ani jednej więcej. “To dotyczy nas jako całości społeczeństwa”

Autor Edyta Sowa
Kraków: Ani jednej więcej. “To dotyczy nas jako całości społeczeństwa”


Sprawa głośna i ważna, najważniejsza! Bo o życie tu chodzi, nie tylko nowe, ale i to które nosi to nowe w sobie. Milionom kobiet, dziewczyn i dziewczynek nie mieści się w głowie, że nie mogą decydować o sobie i swoim ciele. Walczą o to, na wszelkie możliwe sposoby, nie inaczej będzie tym razem.

Kraków oddał swój cichy hołd Izie już 1. listopada w marszu z Rynku Głównego na ul. Retoryka pod siedzibę PIS-u. Kobieta, mama, żona, córka, siostra, przyjaciółka, której przez zmiany w prawie odmówiono aborcji, a nakazano dotrzymać obumarły płód. Jej dziecko zmarło, a po 24 godzinnej hospitalizacji Iza też...

"Konsekwencje wyroku TK z 20.10.2020 r., sygn. K 1/20 w praktyce. Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjentka zmarła. Wstrząs septyczny" - napisała Jolanta Budzowska pełnomocnik rodziny Izy.
W zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z Konstytucją. W niedzielę w Krakowie ruszy kolejny Marsz pod hasłem “Ani jednej więcej”, jedna z jego prowadzących Ola Tomaszewska - aktywistka, członkini Ogólnopolskiego Strajku Kobiet mówi głośno czego chcą kobiety.

Jedna z organizatorek niedzielnego marszu
Ola Tomaszewska członkini OSK

Jaki charakter ma niedzielny marsz, co ma na celu?

– Nasz marsz ma na celu wspólne przeżycie emocji jakie czujemy po śmierci Izy. Będziemy też mówić o tym co wpływa obecnie na decyzje lekarzy - haniebny wyrok pseudo trybunału. Wyrazimy naszą niezgodę na to. Iza to pierwsza znana ofiara efektu mrożącego, który wywołują w lekarzach aktualne przepisy. Nie wiemy czy nie było takich przypadków wcześniej, obawiamy się, że to nie jest ostatnia osoba. Dlatego głośno mówimy, że żadna osoba nie będzie szła sama, przypominamy o organizacjach, które mogą pomóc, np. Aborcyjny Dream Team.

Swój udział zapowiadają też mężczyźni, bo sprawa dotyczy także ich, jak mogą wesprzeć kobiety w przestrzeni publicznej?

– Razem z nami idą ramię w ramię mężczyźni i inne osoby, których temat nie dotyczy. To wsparcie jest dla nas bardzo ważne, szczególnie w wymiarze pozostawianie decyzji osobie, która jest w ciąży. Zabierając głos, czy zbierając podpisy pod projektem “Legalnej aborcji bez kompromisów” wielokrotnie słyszymy „mnie to nie dotyczy", więc przypominam, niezależnie czy masz macicę czy nie, czy jesteś w wieku reprodukcyjnym czy już nie, wokół Ciebie są osoby, których to dotyczy - siostry, córki, wnuczki, sąsiadki i znajome. To dotyczy nas jako całości społeczeństwa, a prawo do decyzji musi należeć do osoby w ciąży.

Kobiety nie mają wyboru, lekarze też zostali pozbawieni możliwości decydowania, sytuacja wydaje się bez wyjścia...

– Lekarze w tej chwili muszą zastanawiać się co się wydarzy po tym jak podejmą konkretną decyzję. Czy jeśli będą ratować kobietę, nie dostaną zarzutów o dokonanie aborcji niezgodnie z prawem. Musimy z tym skończyć. Naszą odpowiedzią na wyrok jest projekt ustawy legalizującej aborcję.

Zaostrzenie prawa antyaborcyjnego jak widać doprowadzić może do wielu dramatów, kobiety  świadome, że płód jest obumarły muszą go nosić, rodzić i jak Iza przez powikłania stracić życie. Kobiety w całej Polsce mówią "nie" co możemy jeszcze zrobić, gdzie szukać wsparcia?

– Jednej z aktywistek tej grupy (ADT) właśnie postawiono zarzuty pomocy w dokonaniu aborcji, ale nie zmienia to działania grupy - nadal będą pomagać i wspierać. Na tydzień po ujawnieniu śmierci Izy, prokuratura przekazała informacje telewizji rządowej - ujawnienie tego typu informacji odbieramy jako próbę odwrócenia uwagi od tragedii, która spotkała Izę, formę opresji politycznej i próbę zastraszania osób potrzebujących aborcji, osób pomagających w niej.

Na ten moment w niedzielę dla Izy z Pszczyny ruszą ciche protesty w 51 miejscowościach w Polsce...

foto. FB OSK

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka