czwartek, 23 czerwca 2022 06:00

W Krakowie to coraz większy problem. Rowerowe wraki znikną z ulic?

Autor Patryk Trzaska
W Krakowie to coraz większy problem. Rowerowe wraki znikną z ulic?

Rośnie moda na jazdę po mieście rowerem, jednak wraz z nią przybywa wraków rowerowych porzucanych na krakowskich ulicach. Radny Łukasz Maślona zauważył, że rowerowe wraki, których usuwaniem zajęło się miasto, trafiają jednak do utylizacji. Czy tak musi być? - Myślę, że wyrzucenie rowerów na śmietnik na pewno nie jest rozwiązaniem - uważa też Joanna Kądziołka ze stowarzyszenia Zero-Waste.  

Przechadzając się ulicami miasta, nie trzeba długo szukać, aby znaleźć przymocowany do np. słupa zapomniany rower, a raczej to... co z niego zostało. Często są one bowiem pozbawione kół, bądź innych kluczowych dla jazdy części, albo po prostu są zniszczone i zardzewiałe. Miasto systematycznie usuwa zalegające na ulicach wraki. Zarząd Transportu Publicznego oraz Oficer Rowerowy naklejają na rowerach informacje wzywające do usunięcia pojazdu w ciągu dwóch tygodni. W przypadku, kiedy właściciel nie zabierze swojego roweru, zostaje on zabrany przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO).

Co do idei większość mieszkańców jest przekonana o słuszności tego pomysłu. Wątpliwości wywołały jednak dalsze losy zabieranych przez MPO rowerów. Część mieszkańców była niezadowolona z tego, że wraki trafiają "do kontenera", kiedy miasto tak bardzo stara się być proekologiczne. Sprawę nagłośnił radny Łukasz Maślona, pisząc interpelację w tej sprawię do Prezydenta Miasta Krakowa, prof. Jacka Majchrowskiego. "Z dużym zrozumieniem odczytuję akcję usuwania zalegających na stojakach rowerów realizowaną przez Urząd Miasta Krakowa. Problem tzw. wraków rowerowych przybrał na sile i w wielu miejscach Krakowa można było zauważyć pozostawione egzemplarze. Jednakże mam pytanie, dlaczego jak czytam w komunikacie zamieszczonym na portalu Facebook, usuwane rowery są utylizowane? Czy tak się dzieje ze wszystkimi rowerami? Czy pomimo ich złego stanu technicznego nie można jednak spróbować ich ponownie wykorzystać? Czy nie mogą podlegać jakiejś aukcji lub być przekazane firmom celem ich naprawy i przekazania dla osób potrzebujących, w tym również uchodźcom wojennym? Być może warto zwrócić się również do organizacji pozarządowych i inicjatyw społecznych, aby spróbować przywrócić je do użytku, wszak wielokrotnie Kraków deklaruje wprowadzanie idei zero waste" - pisze w interpelacji radny Maślona.

W odpowiedzi możemy przeczytać: "Zarząd Transportu Publicznego W Krakowie szeroko inf0rmował o akcji. W odpowiedzi p0jawiające się pomyły mieszkańców na wykorzystanie rowerowych odpadów przekazywane w komentarzach do artykułów lub kierowane do jednostki w mediach społecznościowych. Dotychczas jednak nie nawiązano współpracy z żadnym podmiotem zainteresowanym ponownym użyciem rowerowych opadów, a ZTP nie dysponuje pomieszczeniami magazynowymi, w których mogliby je składować."

Internauci zwracają uwagę na fakt, że z jednej strony Kraków stara się stawiać na zielone rozwiązania takie jak np. wymiana pieców czy zielone przystanki, a z drugiej przeznacza rowery do utylizacji. Czy nie da się jakoś wykorzystać ponownie zalegających wraków rowerowych? - Wszystko zależy od tego, w jakim stanie są te rowery. Jeżeli da się coś z nimi zrobić,  to myślę, że jak najbardziej, można myśleć o wykorzystaniu tych elementów - mówi Joanna Kądziołka ze stowarzyszenia Zero-Waste.

Okazuje się, że rowery można wykorzystać nie tylko do promocji lepszego, bardziej zdrowego stylu życia, ale również do pomocy potrzebującym. - Myślę, że gdyby chociaż część z tych rowerów nadawała się do wyremontowania, to byłoby bardzo fajnym pomysłem przekazywanie ich na przykład Ukraińcom, którzy mieszkają w Krakowie. Część tych ludzi przecież nie ma samochodów. Mogą poruszać się komunikacją miejską, ale gdyby dostali za darmo taki rower, który jest sprawny, to na pewno chętnie by z niego skorzystali. Nie jest to oczywiście opcja tylko dla Ukraińców, ale niewątpliwie można by było połączyć zrobienie czegoś dobrego dla środowiska z pomocą ludziom. Wszystko jest kwestią do oceny czy  nakład pracy i finanse wpompowane w remont takiego roweru byłyby współmierne do tego, że potem rzeczywiście ktoś mógłby z niego korzystać. Mnie podoba się rozwiązanie, które funkcjonuje już w Krakowie, gdzie istnieje specjalny kontener, do którego mieszkańcy mogą oddać meble. Z kolei ludzie do tego specjalnie zatrudnieni remontują te meble, które mają być potem sprzedawane, a pieniądze mają pójść na  cele edukacyjne. Podobne rozwiązania można wprowadzić w przypadku rowerów. Zawsze lepiej tak niż oddawać je na złom - dodaje Joanna Kądziołka.

W intrenecie nie trudno znaleźć wiele różnych sposób na wykorzystanie "śmieci". Ostatnio popularność zdobywają tak zwane kwietniki rowerowe. Czy takie rozwiązanie ma szansę się sprawdzić w Krakowie? Będzie to opłacalne? - To nie jest tylko kwestia finansowa. Jeżeli to by się wiązało się z nakładami finansowymi, a potem taki rower byłby przekazywany, to już
jest wymiar opłacalności pozafinansowej. Postrzegam opłacalność
bardziej w kontekście wymiaru społecznego
- zauważa przedstawicielka stowarzyszenia Zero-Waste.

- Zainteresowanie wykorzystaniem roweru jako kwietnika będzie. Wiadomo, że jest z tym trochę problemu, ponieważ musi być też jakiś określony typ roweru, który będzie ładnie wyglądał. Wszystko to trzeba zaplanować, aby nie było sytuacji, że ktoś dostanie taki rower do renowacji i przekształcenia w kwietnik, a potem ten sam rower będzie walać się gdzieś po ulicach Krakowa. Myślę, że super pomysłem byłoby wejść we współpracę z restauracjami w Krakowie. Ludzie widzieliby oryginalne wykorzystanie starych rowerów i możliwe, że sami by przestali zostawiać je na ulicy. Takie inicjatywy zawsze rodzą masę pomysłów. Można zrobić akcję, gdzie ludzie oddawaliby stare rowery, a odpowiednie instytucje robiłyby różnego rodzaju ozdoby. Sądzę, że jak się zacznie taką akcję, to ludzie za tym pójdą i będą chcieli znajdować jeszcze lepsze rozwiązania dla takich rowerów - mówi Joanna Kądziołka.

W bieżącym roku Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie oznaczył specjalnymi etykietami 128 rowerów. Do tej pory usuniętych przez służby lub właścicieli zostało 79 z nich. Działania ZTP skupiają się w głównej mierze na śródmieściu Krakowa.

Wraki rowerowe - fot. Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie

Niezależnie od finalnych decyzji władz miasta nasza rozmówczyni jest przekonana, że każde rozwiązanie jest lepsze od wyrzucania zalegających na ulicach wraków do kosza, czy zostawianie ich na ulicy - Myślę, że wyrzucenie rowerów na śmietnik na pewno nie jest rozwiązaniem. Z informacji, które docierają do nas wynika, że część elementów stalowych jest poddawana recyklingowi, jednak trzeba zadbać,
aby zadbać o wszystko, co jesteśmy w stanie ponownie wykorzystać
- podkreśla.

Prace nad znalezieniem rozwiązania, które zadowoli wszystkich wciąż trwają. Może już nie długo wraki rowerowe nie będą straszyły krakowskich spacerowiczów, a środowisko zyska na tej zmianie.

fot. Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka