sobota, 28 stycznia 2023 20:00

Wadowice: Pomaga WOŚP z wdzięczności. Ta historia chwyta za serce

Autor Katarzyna Jamróz
Wadowice: Pomaga WOŚP z wdzięczności. Ta historia chwyta za serce

W niedzielę (29 stycznia) w miastach na terenie całej Polski odbędzie się 31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tegoroczne hasło WOŚP brzmi: “Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich - małych i dużych!". O tym, jakie atrakcje podczas finału czekają na wadowiczan oraz jak wygląda praca nad nim od "kuchni", porozmawialiśmy z Anną Kurowską, członkinią sztabu WOŚP w Wadowicach.

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to wydarzenie, które jednoczy Polaków na całym świecie. Największa akcja charytatywna w kraju przyciąga co roku rzeszę wolontariuszy, którzy w styczniowym chłodzie zbierają datki do puszek, wręczając darczyńcom w zamian naklejki z charakterystycznym, czerwonym serduszkiem. Jednodniowa zbiórka publiczna organizowana jest przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Od wielu lat finałom towarzyszą akcje internetowe i wydarzenia zamknięte, które rozpoczynają się już na początku grudnia. W październiku 2022 r. Jurek Owsiak ogłosił, że celem tegorocznej zbiórki będzie zakup sprzętu do szybkiej identyfikacji bakterii, które mogą doprowadzić do sepsy.

Sepsa to zespół objawów wywołanych przez niekontrolowaną, gwałtowną reakcję organizmu na zakażenie. W jej przebiegu w ciągu kilku godzin może dojść do niewydolności wielonarządowej, wstrząsu i śmierci. "Jak wynika z najnowszych badań, w skali globalnej sepsa jest przyczyną 20 proc. wszystkich zgonów" - wyjaśniają organizatorzy zbiórki i dodają: "Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia analizowanych przez NIK wynika, że liczba dorosłych hospitalizowanych w Polsce z powodu sepsy wynosi około 20 tys. rocznie, jednak wartość ta na pewno jest niedoszacowana. Wyniki badań punktowych prowadzonych w akredytowanych oddziałach intensywnej terapii w latach 2012-2013 wskazują, że liczba przypadków sepsy wynosiła co najmniej 50 tys. rocznie, a współczynnik umieralności wyższy niż umieralność z powodu nowotworów układu oddechowego czy zawału serca".

Jak informuje fundacja Jurka Owsiaka, dla przeżycia chorego, u którego wystąpiła sepsa, kluczowe jest jak najszybsze rozpoznanie i włączenie właściwego leczenia - optymalnie w ciągu pierwszej godziny. Z badań wynika, że każde opóźnienie rozpoznania sepsy i podania skutecznego antybiotyku o godzinę zwiększa ryzyko zgonu o 8 proc. Właśnie dlatego WOŚP chce wyposażyć szpitale w urządzenia pozwalające na przyspieszenie diagnostyki zakażeń - umożliwi to lepszą terapię sepsy poprzez szybsze wdrożenie celowanego i skutecznego leczenia antybiotykami.

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się już 29 stycznia. O tym, jakie atrakcje czekają w tym roku na wadowiczan podczas finału oraz, jak wygląda praca nad nim od “kuchni”, porozmawialiśmy z Anną Kurowską, członkinią sztabu WOŚP w Wadowicach.

Czy w Wadowicach wolontariat WOŚP cieszy się dużym zainteresowaniem?

– Tak, co roku widać duże zainteresowanie! Zgłoszenia pojawiają się od listopada, a w międzyczasie dostajemy mnóstwo pytań na temat kolejnego finału. Za każdym razem wykorzystujemy wszystkie identyfikatory, które otrzymujemy z Warszawy, więc na brak chętnych wolontariuszy nie narzekamy.

Kiedy zaczynają się prace nad przygotowaniem finału?

– One nigdy się nie kończą! Przybliżę, jak to wygląda od zaplecza. Finał to jeden dzień w roku, jedna niedziela, kilka godzin atrakcji, mnóstwo licytacji, setka wolontariuszy, ogrom puszek i tysiące zebranych złotych. To w skrócie jest Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Wadowicach. Tylko czy to wszystko zorganizowało się samo? Za organizację odpowiedzialny jest sztab, czyli my! Ludzie, którzy chcą osiągnąć co roku jak najwięcej!

Jak wygląda organizacja finału? Kiedy w takim razie odbywają się pierwsze spotkania sztabu?

– Pierwsze spotkanie odbywa się na przełomie września/października. Wtedy spotykamy się na kawie i dzielimy swoimi pomysłami. Za każdym razem chcemy czymś zaskoczyć! Zaczynamy poszukiwania sponsorów. Wiele zaprzyjaźnionych firm współpracuje z nami od lat i to dzięki nim jesteśmy w stanie realizować nasze pomysły. Ustalamy budżet i do dzieła! Zaczyna się praca, która trwa miesiącami. Zbieramy rzeczy na licytacje oraz na uwielbianą przez mieszkańców Wadowic, loterię. W międzyczasie czasie szukamy wolontariuszy, załatwiamy pozwolenia na finał, odbywamy spotkania ze sponsorami, darczyńcami, wolontariuszami, a przede wszystkim spotykamy się my, czyli sztab. Od lat jesteśmy nauczeni pracy ze sobą, a co za tym idzie, każdy ma swoje zadania, które realizuje, to dlatego jesteśmy tak zorganizowani.

Nie da się ukryć, że pracy jest wiele, ale uśmiechu, radości i żartów też jest ogrom! Jesteśmy zgranym teamem. Lubimy spędzać ze sobą czas, a jeśli jeszcze możemy zrobić przy tym tyle dobrego, to więcej nie trzeba nic dodawać. Grudzień i styczeń to miesiące, w których musimy prężnie działać. Ustawienie rynku wadowickiego, schemat planu do transmisji online, rejonizacja wolontariuszy, zapraszanie gości, zapewnianie przedmiotów potrzebnych na finał, załatwianie ostatnich kwestii organizacyjnych co do turniejów piłki nożnej i siatkowej, a w tym roku również balu charytatywnego.

Jak wygląda ten długo wyczekiwany dzień, czyli finał, z punktu widzenia członka sztabu?

– Jest tyle pracy, że mało kto w sobotę idzie spać! Od 6 rano wydajemy puszki, rozdajemy identyfikatory, rozwozimy wolontariuszy... I ta masa ludzi kręcąca się na rynku, próbująca zdążyć na czas z atrakcjami! W międzyczasie mocno zaciskamy kciuki, aby wszystko to, co planowaliśmy przez ostatnie miesiące się udało. Zabawa, licytacje, jedzenie pysznych potraw, spotkania z Masterchefami, występy... i tak cały dzień. Wieczór to czas porządków i spotkania w siedzibie sztabu, picia gorącej herbaty oraz czekania… Czekaniu towarzyszy ogromny stres, czy w tym roku się uda, czy uda się pobić rekord. Wtedy wychodzi pani Alicja i mówi: "kolejny rok, kolejny sukces!". Uśmiech, satysfakcja, zmęczenie przechodzi w siłę. To dla nas nagroda, świadomość, że zrobiliśmy świetną robotę, a nasza praca nie poszła na marne.

Czy w szpitalach na terenie powiatu wadowickiego znajduje się sprzęt oznaczony czerwonym serduszkiem WOŚP-u?

– Oczywiście, w wadowickim szpitalu znajduje się sprzęt zakupiony przez WOŚP. Nasz szpital posiada wyposażenia oznaczonym czerwonym serduszkiem w kwocie 30 razy większej, niż zdołał uzbierać nasz wadowicki sztab przez te 30 lat. Chociażby badanie słuchu u każdego noworodka jest wykonywane aparaturą z czerwonym serduszkiem.

Jakie są w tym roku przewidziane atrakcje dla darczyńców podczas finału?

– Cały czas trwają przygotowania, natomiast na rynku Wadowic będą czekać namioty z ciastem, piernikami, potrawami przygotowanymi przez Masterchefa Pawła Gradowskiego, a także atrakcje dla dzieci: animacje, wata cukrowa, popcorn. Odbędą się również: koncert, Marsz Psów (który od kilku lat cieszy się dużym zainteresowaniem), licytacje, rajd w Babicy, morsowanie z ogniskiem i wiele innych atrakcji! Zapraszamy do śledzenia naszego konta na Facebooku oraz Instagramie - "WOŚP Wadowice", tam na bieżąco pokazujemy wszystkie aktualności.

Jakie przedmioty pojawią się na licytacjach?

– Co roku chcemy zaskakiwać naszymi licytacjami. Odbędą się one na rynku, na Facebooku oraz na Allegro. Rzeczy będzie naprawdę dużo, natomiast niektóre z nich to: bluza Kamila Stoch (nie ma jej w sprzedaży, jest ona produkowana tylko dla skoczka), piłki z podpisami polskich siatkarzy, koszulki Wisły Kraków, rower, bony na sesje zdjęciowe, do kosmetyczek, fryzjerów, na masaże, łapacze snów, a także wiele innych!

Kiedy i jak rozpoczęła się państwa przygoda z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy?

– Sztab wadowicki działa od 2. finału, czyli to już 30 lat! Nie znamy dokładnie całej historii, natomiast takim składem, jak teraz, działamy od 2016 roku. Dobrze się rozumiemy i co roku zaskakujemy wszystkich finałem! Każdy z nas ma inną historię, która dotyczy wolontariatu. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ma dla mnie oraz dla mojej rodziny ogromne znaczenie. 3 lipca 1993 r. na świat w wadowickim szpitalu przyszła mała dziewczynka, ważąca zaledwie 1000 g. Lekarze nie pozwalali cieszyć się rodzicom z pierwszej córki. Jej stan był bardzo ciężki. Trafiła zaraz po urodzeniu do jedynego inkubatora w szpitalu. Mały wielki sprzęt z naklejką w kształcie serduszka uratował jej życie. Każdego dnia przybierała na sile, dziś ma 29 lat, jest zdrowa, silna, niezależna, a przede wszystkim wdzięczna. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy uratowała moją siostrę, a dzięki tej akcji dziś nie jestem jedynaczką. Całą rodziną od lat wspieramy WOŚP, razem z siostrą oraz grupą znajomych od lat organizujemy finały w Wadowicach. Mama w każdy dzień finału odpowiada za rozliczenie sztabu, moja córka jest najmłodszym wolontariuszem Wadowic, a tata pomaga, jak tylko może, w kwestii organizacyjnej. Będziemy pomagać do końca świata i o jeden dzień dłużej!

Fot. WOŚP Wadowice Facebook

Wadowice

Wadowice - najnowsze informacje

Rozrywka