Od kilku tygodni najbardziej popularnymi tematami, które pojawiają się w mediach są koronawirus i inflacja. W przypadku tej drugiej, zatrważające skoki cen możemy obserwować opłacając rachunki za media, czy patrząc na drożejące produkty na sklepowych półkach. O problemie podwyżek, które zaatakowały także budżety gmin, rozmawiamy z zastępcą burmistrza gminy brzesko, Grzegorzem Brachem.
Pod koniec zeszłego roku spekulowano, że rachunki za gaz wzrosną o 54 proc., z kolei za prąd o około 24 proc. Taki skok miał dotyczyć tylko gospodarstw domowych. Dla samorządów i osób prowadzących swoje biznesy stawki wzrosły nie o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent. Inflacja sprawia, że z większą uwagą śledzimy światowe trendy w ekonomii, ale też bardziej zastanawiamy się nad naszymi wydatkami. Jak jest w przypadku funduszy gminy Brzesko? Czy samorząd czekają zwiększone wydatki i cięcia z nimi związane? Z tymi pytaniami udaliśmy się do zastępcy burmistrza Brzeska, Grzegorza Bracha.
Czy podwyżki wywołane inflacją i wzrostem cen mediów (prądu i gazu) odbiją się na funkcjonowaniu gminy? Czy budżet jest na takie podwyżki przygotowany?
– Niewątpliwie, zarówno potrzeba regulacji wynagrodzeń, jak i pewne oczekiwania finansowe z uwagi na inflację, na pewno w najbliższych dwóch czy czterech tygodniach będą uważnie analizowane. Przyjęliśmy budżet w grudniu, według projektu przygotowanego na 15 listopada, zatem o niektórych elementach nie wiedzieliśmy. Co nas zaskoczyło? Podwyżka, a w zasadzie rozstrzygnięcie postępowania na zakup gazu. Dla porównania ok. 970 tysięcy zł było za rok 2021 (taką wartość płaciliśmy). Teraz otrzymaliśmy ofertę na 6 milionów 127 tysięcy. To jest kwota niewyobrażalna dla nas. W tym momencie trwają prace i na 99% unieważniamy to postępowanie. Będziemy przechodzić na jakieś inne rozstrzygnięcia, być może taryfowe. Dopiero będziemy analizować, jak to się przełoży na konkretne stawki, po unieważnieniu tego przetargu na cenę gazu. Z pewnością nasze jednostki muszą przejść na indywidualne umowy taryfowe. Zobaczymy jakie będą stawki oraz jak zadziała rządowa tarcza – kogo władze uznają za podmioty, które będą korzystać z oferowanych ulg. Wtedy dopiero będziemy mieć realną wiedzę na ten temat.
Natomiast niewątpliwie, jak każdy samorząd, przełoży się to na większe wydatki i to te bieżące. Proszę zauważyć, że w tym momencie problemem dla samorządów (w tym dla samorządu brzeskiego) nie są wydatki inwestycyjne, z tym jesteśmy sobie w stanie poradzić, nawet przy mniejszym wsparciu z programów rządowych, ale to, że pieniądze, które otrzymujemy, nie mogą pójść na wydatki bieżące. Z ustawy o finansach można się dowiedzieć, że wydatki bieżące nie mogą być wyższe od dochodów bieżących. I tu właściwie jest problem, jeżeli spadną nam dochody bieżące, a na pewno spadną, bo jednak część osób i firm w tym momencie zastanawia się co zrobić, również i my będziemy mieć problem ze spięciem budżetu po stronie wydatków bieżących. A one są związane z cenami energii.
Pamiętajmy również, że wszystkie nasze spółki, które działają u nas, bezpośrednio ustalają swoje koszty na podstawie nośników energii. To jest prąd, więc nawet przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne, które przecież dostarczając wodę i odprowadzając ścieki, wszystkie swoje urządzenia ma zasilane energią elektryczną. Reasumując, myślę, że rzeczywiste skutki inflacji i podwyżek odczujemy pod koniec lutego. Wtedy zaczną spływać pierwsze faktury za nośniki i pierwsze informacje ze spółek, w jaki sposób kształtują się ich koszty.
Czy ze względu na podwyżki, któraś z placówek będzie miała poważne problemy? Mam tutaj na myśli nie tylko funkcjonowanie np. oświetlenia miejskiego, ale też wszystkie podmioty, które znajdują się na utrzymaniu miasta, zwłaszcza te z ważną misją społeczną, związane z działalnością m. in. MOPS-u.
– Trzeba zauważyć, że miasto Brzesko, gmina Brzesko oprócz tego, że mamy szkoły i przedszkola, domy ludowe czy świetlice, prowadzimy jeszcze noclegownie. Prowadzimy jadłodajnie, mamy Brzeski Ośrodek Sportu i Rekreacji, gdzie koszty nośników energii zawsze były wyższe niż potencjalne dochody. Nawet niektóre z tych placówek nie są dochodowe, bo trudno mówić, aby noclegownia czy jadłodajnia przynosiły zyski. To są innego rodzaju placówki. Natomiast, biorąc pod uwagę potrzeby, nie przewidujemy, żeby któraś z wymienionych placówek miała problemy z funkcjonowaniem. Na pewno Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej będzie miał problem z ustaleniem taryf. Nie będą mogli wystawić mieszkańcom (głównie spółdzielniom mieszkaniowym, czy wspólnotom) tak wysokich stawek za dostarczanie energii cieplnej, bo są po prostu nie do zaakceptowania. Jeżeli chodzi o konkretne jednostki takie jak szkoły czy przedszkola, czy będzie istniało zagrożenie utratą płynności finansowych? Na ten moment takiej obawy nie ma. Bo przecież budżet organ prowadzący zawsze dołożyć musi. Natomiast co do spółek to mamy obawy, jak to się może przełożyć. Głównie jeżeli chodzi o ceny energii cieplnej.
Rozumiem, że nie trzeba bać się zmniejszenia nakładów na inwestycje ze względu na podwyżki?
– Tak, ponieważ, jak wspomniałem wcześniej, wydatki bieżące i dochody bieżące zupełnie inaczej są w budżecie planowane. Inaczej są opisywane. Nie można pieniędzy, które są przeznaczone na inwestycje wydawać na bieżące wydatki, to byłby błąd. Liczymy jednak na to, że poziom inwestycji, który mamy wystarczy. Chyba, że będzie to wynikało ze zmniejszeniem udziału podatku dochodowego PIT i CIT, czyli tym, który jest płacony przez urzędy skarbowe, zwracany jest do gmin. Jeśli załamie się rynek drobnych przedsiębiorców – bo ich tak naprawdę dotkną najwyższe podwyżki (jeżeli chodzi o koszty nośników energii), ale też i partycypacja w budżecie socjalnym, bo oni mają jednak spore podwyżki opłat i podatków – wtedy jest ryzyko, że inwestycje mogą nieco ulec zmniejszeniu. Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Planujemy udział własny do wszystkich wniosków, które składaliśmy. Jeżeli Polski Ład nie zawiedzie, jeżeli wszystkie tarcze, wszystkie programy będą nadal funkcjonować tak, jak zapowiada to rząd, to nie planujemy zmniejszenia inwestycji.
Czy gmina w zakresie podwyżek mediów, ma jakąś alternatywę?
– Pierwszą czynnością będzie unieważnienie postępowania na dostawę gazu, na wszystkie nasze obiekty, które ogrzewamy gazem. Do końca lutego mamy zawarte umowy z lat poprzednich. Będziemy analizować i zobaczymy w jaki sposób zostaną ostatecznie wybrane taryfy dla poszczególnych szkół, przedszkoli, domów ludowych, remiz, urzędów itp. Trudno mi na ten moment powiedzieć. Ceny gazu prawdopodobnie zaczynają spadać, być może korzystając z tarcz osłonowych uda się wynegocjować takie taryfy, które jednak będą do udźwignięcia przez ten budżet.
Fot: Wkimedia Commons/Mateusz Kudłai