Ponad 1100 strażaków zaangażowano do walki ze skutkami powodzi na Podkarpaciu.
Fala powodziowa, która w nocy z piątku na sobotę przeszła przez powiaty rzeszowski, przeworski, łańcucki i przemyski, doprowadziła do licznych zalań i podtopień.
W Kańczudze (powiat przeworski) doszło do porwania przez rzekę wozu strażackiego. W aucie znajdowała się pięcioosobowa rodzina i dwóch strażaków.
Świadkami zdarzenia, do którego doszło ok. 1:00 w nocy, byli ratownicy Zintegrowanej Służby Ratowniczej i Wodnego Pogotowia Ratunkowego.
-Niezwłocznie zwodowaliśmy łódź ratowniczą i podpłynęliśmy do wozu straży pożarnej, który porwała woda. W samochodzie znajdowało się dwóch strażaków oraz pięcioosobowa rodzina, która wcześniej została ewakuowana przez strażaków z zalanego domu. W zatopionym wozie znajdowało się troje dzieci. Najmłodsze miało sześć lat. Po wybiciu szyby w wozie strażackim w pierwszej kolejności podebraliśmy do łodzi trójkę dzieci, zabezpieczając równocześnie pojazd OSP. W kolejnej turze samochód opuściły osoby dorosłe
- powiedział radiu RMF FM Dawid Burzacki, dowódca zespołu ratowniczego.
Ratownicy musieli także ewakuować jedną osobę z innego pojazdu (łącznie uratowano 8 osób).
Zalana została również miejscowość Manasterz. Problemy z nawałnicami wystąpiły także we wsiach: Dubiecko, Drohobyczka i Hadle Szklarskie.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd zapewni wsparcie poszkodowanym.
Według prognoz opady potrwają co najmniej do niedzieli włącznie.
Czytaj także:
Inf. onet.pl, natemat.pl, Twitter
Fot.: Facebook\Twoje Miasto Przeworsk