Po trzech latach protestów mieszkańców Rada Miejska w Wieliczce zmieniła miejscowy plan zagospodarowania dla wsi wokół miasta. Przegłosowane zmiany w znacznym stopniu ograniczą intensywność zabudowy blokowej na terenach wiejskich. Zdaniem deweloperów – zmiany są zbyt daleko idące i narażają ich na straty. Spółdzielnia Śnieżka już zapowiedziała wielomilionowe roszczenia.
Zwiększenie liczby miejsc postojowych z 1 do 1,5 na mieszkanie, obniżenie wysokości budynku z 18 m do 13 m, zwiększenie powierzchni biologicznie czynnej z 40 proc. do 50 proc. - to główne zmiany wprowadzone na obszarach zabudowy wielorodzinnej (MW) we wsiach Czarnochowice, Śledziejowice, Zabawa i Strumiany. Większość terenów objętych zmianą jest jeszcze niezabudowana.
Podczas obrad na sesji Rady Miejskiej, 26 stycznia, przed głosowaniem nad zmianami miejscowego planu zagospodarowania dla Wieliczki Obszar B (wsie wokół miasta Wieliczka), głos zabrała Stanisława Barska ze Spółdzielni Mieszkaniowej Śnieżka, która wybudowała m.in. ogromne Osiedle Złocień w Krakowie. - Plan był zrobiony w 2016 roku, w związku z tym zakupiliśmy działki w Czarnochowicach i Strumianach, łącznie ok 4 hektary z zamiarem budowania budynków wielorodzinnych 4-piętrowych – mówiła prezes Śnieżki. - Na dzisiaj, łącznie gmina straci ok 15 mln zł. Czy gminę Wieliczka jest na to stać? Bo my zakupując te działki liczyliśmy się z tym, że jak jest plan zrobiony w 2016 roku, to będziemy mogli budować zgodnie z planem. Będziemy dochodzić od gminy Wieliczka utraconych korzyści - zapowiedziała Stanisława Barska.
Na te słowa ostro zareagował opozycyjny radny z klubu PiS, Stanisław Dziedzic. - Wylicza Pani straty domniemane. Jeżeli ktoś inwestuje, to musi się liczyć z ryzykiem. Najważniejszym dobrem jest dobro mieszkańców, nie pieniądze. Mieszkańcy chcą spokojnie i godziwie żyć. Nie możecie nam narzucać swoich interesów – mówił radny Dziedzic.
W dyskusji głos zabrał również radny Andrzej Dyga, sołtys wsi Strumiany. Stwierdził, że gmina nie powinna zabudowywać korytarzy przewietrzania. W jego ocenie taki błąd popełnił Kraków, co skończyło się zakazem palenia w kominkach.
Do słów przedstawiciela Śnieżki chcieli odnieść się mieszkańcy, zwłaszcza z podwielickich wiosek, którzy przyszli na sesją z transparentami domagając się zmiany w planie, które uchronią ich przed wysoka i gęstą zabudową. Jednak najpierw jedno zgłoszenie do wzięcia udziału w dyskusji odrzucono w głosowaniu, a drugiego mieszkańca nie dopuścił go do głosu przewodniczący Rady Tadeusz Luraniec, tłumacząc to względami formalnymi.
Procedowanie zmiany planu trwa od maja 2022. Podczas konsultacji społecznych ograniczenia intensywności zabudowy blokowej domagali się mieszkańcy, którzy złożyli kilkaset wniosków i uwag. Swoje uwagi wniosło też Stowarzyszenie Otwarta Wieliczka. - Jako Stowarzyszenie domagaliśmy się dostosowania miejscowego planu do wymogów studium, bo tego wymaga prawo. Chodziło o zwiększenie ilości miejsc postojowych z 1 do 1,5 na mieszkanie, bo w 2016 roku zaniżono ten wskaźnik na korzyść deweloperów. Uchwalone zmiany idą jednak znacznie dalej i w praktyce wymogi w zabudowie wielorodzinnej będą podobne do wymogów w zabudowie jednorodzinnej, gdzie na północy gminy dozwolone są „szeregówki”. Niezadowolenie deweloperów jest zatem zrozumiałe, ale ich roszczenia to nie jest oczywista sprawa, bo na potencjalne korzyści z inwestycji ma wpływ wiele innych czynników, m.in. koszty materiałów, dostępność kredytów, swoboda handlu mieszkaniami czy prawo budowlane – a obecnie we wszystkich tych kwestiach dochodzi do niekorzystnych zmian dla deweloperów. Poza tym, już na ten moment infrastruktura jest niewydolna. W ciągu ostatnich 4 lat do Wieliczki sprowadziło się 9 tys. osób, oficjalna liczba mieszkańców wzrosła aż o 15 proc. - mówi Bartłomiej Krzych, przedstawiciel stowarzyszenia.
Przed głosowaniem radni miejscy otrzymali ekspertyzę prawną sporządzoną na zlecenie urzędu. Wynikało z niej, że „na podstawie przeprowadzonej analizy rynku nieruchomości nie można wykazać wzrostu bądź spadku wartości nieruchomości niezabudowanych na skutek wprowadzenia projektowanych zmian”.
Wszystkie negatywne uwagi właścicieli terenów objętych zmianą, w tym spółdzielni Śnieżka, zostały przez radnych odrzucone. Warto podkreślić, że uchwała o zmianie w planie przeszła jednogłośnie. Nikt nawet nie wstrzymał się od głosu.
Protesty mieszkańców rozpoczęły się na dobre w lutym 2020 podczas głosowania nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania. Mieszkańcy nie zgadzali się na zabudowę wielorodzinną na wsiach, która w studium obejmowała również tereny, które dotychczas były terenami zielonymi. W efekcie protestów radni wstrzymali procedowanie nowego studium.
Sprawa wróciła na sesji podczas debaty o stanie gminy w czerwcu 2020, tłumacząc radnym problemy z deweloperami i konieczność zmian miejscowego planu zagospodarowania.
W Czarnochowicach powstało już kilka osiedli bloków, a kolejne inwestycje są na etapie starań o pozwolenie na budowę. Wedle informacji udzielonych mieszkańcom podczas wyłożenia zmian przez biuro projektowe, które zajmowało się przygotowaniem zmian prawnych w planie zagospodarowania przestrzennego, inwestorzy starający się o budowę bloków będą musieli teraz dostosować projekty do nowych wymogów, jeśli do tej pory nie uzyskali prawomocnego pozwolenia na budowę.
fot. Anna Śliwiak