Wstrząsające! Mieszkaniec gminy Korzenna hodował psy … na smalec

To była dramatyczna interwencja Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krynicy-Zdroju. Według zgłoszenia, które otrzymali inspektorzy, jeden z mieszkańców gminy Korzenna hodował psy na smalec. Zwierzęta były nie tylko przetrzymywane w okropnych warunkach, ale też nie miały dostępu do wody i bały się ludzi.

Osoba zgłaszająca nie dołączyła do zgłoszenia zdjęć. Bała się o swoje bezpieczeństwo. Podała natomiast adres, pod którym miały znajdował się zwierzęta. - Podała również, że wszyscy we wsi wiedzą o tym, że starszy pan, właściciel psów od wielu lat hoduje i zabija psy na smalec. Z informacji uzyskanych od sąsiadów wynikało, że właściciel psów oraz członkowie jego rodziny są bardzo agresywni – relacjonuje TOZ w Krynicy Zdroju.

Inspektorzy, z uwagi na charakter zgłoszenia, poprosili o asystę policji. - Na miejscu zastaliśmy straszny widok - mówią. Zwierzęta przetrzymywane były w skandalicznych warunkach, w pseudo-kojcu, do którego nie było wejścia. Psy nie miały gdzie schronić się przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jedynym schronieniem dla dwóch maleństw była przegnita, dziurawa, mokra, wypełniona psimi odchodami wymieszanymi z ziemią szafka lub skrzynia z płyt OSB.

Psy nie miały dostępu do wody. Bały się ludzi i uciekały do skrzyni, widząc człowieka. - W czasie interwencji starszy pan oraz kobieta (która wskazała że jest właścicielką psów), stwierdzili że wiedzą kto na nich „doniósł” i poprosił o interwencję. Dodatkowo twierdzili, że sąsiedzi bili i straszyli psy. Psinki mają zmiany chorobowe na ciele, nie mają szczepień przeciwko wściekliźnie, miały odchody pcheł na sierści, były brudne, śmierdzące - tłumaczą inspektorzy.

Psy zostały odebrane właścicielce i teraz pilnie szukają nowych opiekunów lub domów tymczasowych dla dwuletniej, około 5 kg, Soni, która jest w typie średniego pinczera oraz trzyletniej Blanki która waży 3 kg.