środa, 9 października 2019 15:22

Wszystko za „dziękuję”

Autor Mirosław Haładyj
Wszystko za „dziękuję”

Mieszkańcom regionu, a szczególnie Lachowic, nie trzeba przedstawiać osoby ich sołtysa pana Grzegorza Krawczyka. Co jakiś czas w mediach pojawia się wzmianka o nim, jako laureacie jakiegoś wyróżnienia, bądź nagrody za dzielność społeczną i charytatywną lub informacja o organizowanej przez niego zbiórce lub akcji pomocowej.

Pani Jadwiga Mosur z Juszczyna, która jest osobą niepełnosprawną, napisała do naszej redakcji następujące słowa: „Chciałabym zwrócić uwagę na postać samego Pana Grzegorza Krawczyka, sołtysa Lachowic. Jestem osobą niepełnosprawną na wózku, mam 54 lata. Kilka miesięcy temu poznałam Pana Grzegorza. Mimo, że mieszkam ponad 20 km od Lachowic od  wielu lat słyszałam o tym panu. O jego niezwykłej aktywności społecznej. Aż w końcu dane mi jest z bliska widzieć jak niezwykły to człowiek, ile dobrych i pięknych rzeczy robi. Jego działalność sięga poza granice gminy. On jest dosłownie wszędzie, gdzie potrzebna pomoc”. Pani Jadwiga zwróciła się do nas z prośbą o opublikowanie jej teksu, ponieważ, jak to uzasadniła: „Myślę, że pan Krawczyk może być przykładem dla wielu ludzi. Mój głos byłby głosem osób, których ciągle społeczeństwo nie dostrzega, spycha gdzieś i skazuje na pomoc samych instytucji. Gdy tymczasem pan Grzegorz okazuje nam człowieczeństwo, szacunek i przyjaźń”. Prośbę pani Jadwigi z największą przyjemnością spełniamy, ponieważ wartość jej świadectwa nie może się równać z żadnym artykułem, którego autorem byłby zawodowy dziennikarz. Jednocześnie pragniemy podziękować pani Jadwidze za chęci i odwagę oraz to, że zdecydowała się do nas napisać. Zapraszamy do lektury.

Wszystko za „dziękuję”

Żyjemy w czasach kiedy wydaje się, że liczy się tylko sukces i pieniądz. Wszyscy gdzieś się spieszą, by „gonić świat”. Coraz częściej słychać hasła w stylu: „nie ma nic za darmo”, albo:  „licz tylko na siebie”. Powoli przestajemy wierzyć w inny lepszy, bardziej przyjazny świat. Na szczęście są jeszcze ludzie którzy swoją postawą mówią nam, że jest możliwe życie ideałami. Że można robić w życiu wiele pięknych rzeczy nie licząc na zysk, a nawet wdzięczność.

Taką postacią w naszym powiecie jest niewątpliwie Pan Grzegorz Krawczyk, sołtys Lachowic. Bardzo trudno byłoby wyliczyć wszystkie rodzaje jego działalności oraz wyróżnienia przyznane mu za działalność społeczną i charytatywną. Działa już 20 lat, a wciąż posiada nowe pomysły, świeżość i zapał. Zadziwiający jest fakt, że już w wieku 18 lat mieszkańcy Lachowic obdarzyli go zaufaniem wybierając na sołtysa wsi i kościelnego miejscowej parafii. Od tamtej pory nieprzerwanie troszczy się o sprawy lokalnej społeczności. Nigdy nie opuszcza swojego „posterunku”, nie wie, co to urlop. Czy można być aż tak „rozrzutnym” by najpiękniejsze lata swojego życia oddawać od tak po prostu ludziom? Ideały? Pasja? Potrzeba serca ? A może coś więcej? Przyjrzyjmy się zatem jeszcze bliżej codzienności pana Krawczyka. Może dotkniemy jakieś tajemnicy?

Trzeba powiedzieć, że to codzienność bardzo nietypowa. Praca kościelnego, dodatkowa służba, jako Nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej, wymaga nienagannej opinii, dyskrecji i zaufania oraz dyspozycyjności o różnych porach dnia przez siedem dni w tygodniu. Te liczne obowiązki to jednak za mało dla pana Grzegorza. Resztę swojego czasu prywatnego poświęca na szeroką działalność dla mieszkańców swojej wioski. Jako sołtys dostrzega, rozumie i bardzo dba o sprawy tych, których reprezentuje. Wykazując przy tym duże zdolności organizacyjne. Umie znaleźć i zapalić innych do współpracy, ciesząc się zaufaniem ludzi w sprawach, które wymagają wspólnego działania. Dni Lachowic, imprezy sportowe, kulturalne, zbiórki i działalność charytatywna. To tylko niektóre z dzieł w jakie angażuje się pan Grzegorz. A przecież jego zapał i dyspozycyjność nie wyczerpują się. Co więcej, w swoim działaniu przekracza pewne bariery, wchodząc w „świat duchowy”. Dzisiejszy, pędzący człowiek nie chce o nim myśleć, mniemając, że wystarczą „zimne” instytucje, by zajmować się potrzebującymi. Skazuje tym samym na samotność i poczucie odrzucenia ludzi starych czy niepełnosprawnych. Zadziwiający jest fakt, że w natłoku ważnych osobistych, czy społecznych spraw można dostrzec tych, którzy mierzą się z najtrudniejszymi problemami – choroby czy ubustwa. Takie problemy i potrzeby widzi pan sołtys stykając się z nimi na co dzień. Mając szerokie spojrzenie i wrażliwe serce śpieszy z wszelkiego rodzaju pomocą, nie tylko w swojej miejscowości, ale również daleko poza nią. Jego podejście i zrozumienie sytuacji chorych oraz potrzebujących świadczy o jego dużej wyobraźni miłosierdzia. W roku 2009 Pan Grzegorz został laureatem  ogólnopolskiego konkursu „Miłosierny  Samarytanin 2009”, a w 2014, otrzymał Dyplom uznania od Pana Wojewody Małopolskiego za szlachetne, bezinteresowne ofiarowanie siebie drugiemu człowiekowi.

Jednak żadne wyróżnienia nie uchwycą czasu, trudu, zaangażowania a przede wszystkim serca i szacunku z jakim podchodzi do ludzi starszych, niepełnosprawnych, będących często w trudnej sytuacji. Nagrody nie pokażą kim jest dla tych, którzy oprócz pomocy i różnych przysług, potrzebują przede wszystkim człowieka, jego obecności, dostrzeżenia i kontaktu z nim. Pan Grzegorz od wielu lat wychodzi naprzeciw tym potrzebom, bez żadnego „przygotowania zawodowego” w tej dziedzinie. Działa w odruchu serca i zawsze znajduje sposób, by ulżyć jakieś niedoli, stanąć po stronie słabszych. Pan Sołtys jest dla nas przykładem na to, że poprzeczka w naszym życiu może być wyżej, że wiele problemów można rozwiązać na miejscu bez procedur i rozgłosu. A bycie dla innych jest piękną przygodą, daje wiele radości, poczucia i pewności obrania właściwego kierunku.

Jadwiga Mosur

Fot.: Jadwiga Mosur

Sucha Beskidzka

Sucha Beskidzka - najnowsze informacje

Rozrywka