Pod koniec stycznia jeden z pracowników, który udrażniał studzienkę kanalizacyjną natrafił na ludzkie szczątki. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty, co do tożsamości ofiary.
Do zdarzenia doszło 26 stycznia. Do Zakładu Usług Komunalnych dzwoniono z domu opieki w Miechowie-Charsznicy. Problem miał dotyczyć odpływu ścieków kanalizacyjnych. Skierowany na miejsce pracownik, podczas czyszczenia studzienki, pod liśćmi natrafił na kości.
Teraz wiadomo już, że szczątki należą do zaginionego w czerwcu 2018 roku Mirosława C. Mężczyzna urodził się 1959 roku. Od blisko pięciu lat nie dawał on oznak życia.
Tożsamość potwierdziły wykonane w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie badania.
Foto: Zdjęcie poglądowe - policja.pl/nie dotyczy powyższego zdarzenia