wtorek, 17 sierpnia 2021 12:22

Sabotaż obrad nad deklaracją anty-LGBT? Poseł Sowa: "To średniowiecze i kompromitacja"

Autor Marzena Gitler
Sabotaż obrad nad deklaracją anty-LGBT? Poseł Sowa: "To średniowiecze i kompromitacja"

Czy PiS chciał sabotować obrady niewygodnej dla siebie nadzwyczajnej sesji sejmiku małopolskiego, poświęconej konsekwencjom deklaracji anty-LGBT? Takie zarzuty postawił poseł Marek Sowa po tym, jak przewodniczący zmuszony był przerwać obrady z powodu problemów technicznych z transmisją na żywo.

Problemy techniczne uniemożliwiają udział w obserwowaniu zdalnych obrad nadzwyczajnej sesji Sejmiku Małopolskiego. Obrady, które rozpoczęły się o godz. 10.30 zostały przerwane tuż po przedstawieniu projektu uchwały, o unieważnieniu deklaracji anty-LGBT, bo uczestniczący w niej zdalnie widzowie zgłaszali problemy z przekazem na żywo.

Przerwę ze względu na problemy techniczne do godz. 12.30 zarządził przewodniczący sejmiku prof. Jan Tadeusz Duda. Po wznowieniu obrad potwierdzono wystąpienie problemów i poinformowano, że właściwie nie wiadomo czym są spowodowane, bo firmy obsługujące streaming nie potwierdziły u siebie wystąpienia żadnych usterek.  

Przed przerwaniem i odroczeniem obrad zabrał głos wzburzony poseł KO Marek Sowa, który przede wszystkim miał za złe, że sesje wciąż, pomimo braku zakażeń w Małopolsce, odbywają się zdalnie, a występujące wciąż trudności z transmisją określił powrotem do średniowiecza i kompromitacją.

Wstyd‼ #PiS nawet sesji w Małopolska nie potrafi przeprowadzić

Opublikowany przez Marka Sowę Poseł nę Sejm RP Wtorek, 17 sierpnia 2021

- Uczestniczę po raz trzeci w obradach Sejmiku Województwa Małopolskiego i muszę powiedzieć, że standard dzisiejszych obrad jest podobny do poprzednich - mówił Sowa, podkreślając, że uczestniczy w wielu obradach samorządów i nigdzie takie problemy nie występują. Stwierdził też, że wygląda to na sabotaż obrad poświęconych niewygodnej dla PiS sesji. - Oskarżenia o sabotaż są jak najbardziej uzasadnione - mówił poseł KO - bo państwo tej sytuacji od roku czasu nie zmieniacie, bo leży to w waszym interesie - oskarżał.

Zarzucił też Urzędowi Marszałkowskiemu, że łamie Ustawę o Samorządzie Województwa, uniemożliwiając obrady. - Nie widziałem, aby marszałek wyraził jakiekolwiek zaniepokojenie obecną sytuacją. Nie potraficie zorganizować sesji w trybie zdalnym, to trzeba je robić w trybie otwartym, żeby radni pojawiali się w Krakowie, żeby mogła być zapewniona normalna debata publiczna, z pełną transmisja. To przecież was kompromituje. W trzy lata od przejęcia władzy przez PiS w Małopolsce dynamicznie rozwijający się region Polski doprowadziliście do średniowiecza. Nie chcecie nawet światu pokazać, jak bardzo ten region kompromitujecie - podsumował poseł. Zwrócił się też bezpośrednio do prof. Jana Tadeusza Dudy, który jako profesor AGH jest twarzą tej sytuacji. - Oby więcej taka kompromitacja się nie powtórzyła, zresztą jak podobna kompromitacja, jaka jest przyjęta dwa lata temu deklaracja (anty-LGBT - przyp. red.) - dodał Marek Sowa.

Polemizować z nim próbował marszałek Witold Kozłowski, który zarzucił posłowi, że PiS odziedziczył salę obrad w nie najlepszym stanie właśnie po Platformie, a obecny poseł nie zrobił nic, aby poprawić tę sytuację, gdy przez szereg lat był marszałkiem województwa (do roku 2015, gdy został posłem - przyp. red).

Sesję formalnie odroczono do czwartku, 19 sierpnia do godz. 8.30, co wzbudziło kontrowersje ze względu na wczesną porę.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka